2,99 €
Marysia i Kasia, stoją u progu dorosłego życia i kariery. Choć są one bliskimi przyjaciółkami ich losy, pierwotnie bardzo związane, szybko zaczynają się diametralnie różnić.Marysia już na wstępie popełnia błąd, wychodząc za mąż z wielkiej, ale nieodwzajemnionej miłości. Kasia uczyni podobnie, z tą różnicą, że jej miłość początkowo jest odwzajemniona, lecz wygasa w chwili urodzenia dziecka z zespołem Downa. Mąż, niczym największy tchórz, bierze nogi za pas i szuka schronienia u matki.Obie kobiety podejmują walkę o swoje małżeństwa. Marysia rzuca na szalę wszystkie siły i w desperacji chwyta się każdej możliwości, żeby tylko ocalić swój związek. Ostatecznie dziewczyna stoczy wojnę, ale na sali sądowej o resztkę własnej godności. Z kolei Kasia przyjmuje wobec męża postawę pasywną, która zasadniczo kłóci się z jej wrodzoną charyzmą. Jednak z czasem ta cicha, wewnętrzna powściągliwość zacznie przynosić pożądaną korzyść.Książka podzielona jest na trzy części. W każdej z nich odnaleźć można niewidzialną nić między przyjaciółkami, dzięki której mimo życiowych trudności, bohaterki potrafią odnaleźć właściwą drogę… Można by rzec: temat stary jak świat. Miłość, małżeństwo, przyjaźń, jednym słowem wszystkie kolory życia. Co wyróżnia tę powieść. Przede wszystkim język. Barwny, nietuzinkowy i konkretny. Bohaterki nie są mdłe, mają wigor i energię, a Czytelnik wchodząc w dylematy dziewczyn czuje autentyczność zdarzeń i przeżyć.Monika Skrzypekabsolwentka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im Jana Pawła II w Lublinie. Urodzona w porze głębokiej zimy. Właścicielka gorącego serca, w którym zagościła miłość do ludzi i przyrody. Natura samotnego wilka ciągnie ją do lasu, a tymczasem pędzi stadne życie na trzecim piętrze szarego bloku na osiedlu w Pabianicach. Pisanie sprawia jej radość równie mocną jak nauka kolejnego kata czy zrozumienie trybu łączącego w języku hiszpańskim.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2014
Monika Skrzypek
Glony też muszą czasem pić
© Copyright by
Monika Skrzypek & e-bookowo
Projekt okładki:
Monika Kanios-Stańczyk
Korekta:
Patrycja Żurek
ISBN 978-83-7859-385-0
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2014
Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa
„Daj mu szansę”. Marysia przypomniała sobie słowa przyjaciółki. Siedziały wtedy na ławce w parku, przy uniwerku na piętnastostopniowym mrozie i paliły papierosy. Szkoda tylko, że zamiast mózgu nie odmroziłam sobie tyłka – uśmiechnęła się nieznacznie do wspomnień. Prawda, z odmrożonym tyłkiem miałaby ograniczone możliwości co do miejsca uprawiania seksu – Szpicbergen w takich okolicznościach odpada. Jednak skutki ówczesnego zlodowacenia komórek mózgowych, gdy postanowiła dać Adamowi szansę odczuwa do dzisiaj. Absolutnie nie żywi do przyjaciółki pretensji – Kaśka chciała dobrze, a dodatkowo znaki na niebie (chmurka w kształcie serca) i ziemi (dwa gile otulone skrzydłem partnera), w ten styczniowy mroźny dzień przemawiały na jego korzyść. Dwa miesiące później Adam oświadczył się, ochoczo wsunęła na palec złoty pierścionek z małym oczkiem. To nic, że wybranek serca przeważnie milczał i wymownie kiwał głową, gdy Marysia podrzucała tematy do rozmowy. Przecież umiejętność słuchania to wyjątkowa cecha charakteru, a skoro dziewczyna z natury zawsze miała coś do powiedzenia, więc los wyszedł naprzeciw oczekiwaniom i obdarzył ją wiernym słuchaczem. Dodatkowym atutem przyszłego męża stała się słynna kaczka w maślakach, którą Adam, absolwent technikum gastronomicznego, zaserwował pewnej niedzieli przyszłym teściom. Z biegiem lat rodzina Marysi, w tym także ona sama żyła tylko wspomnieniem wykwintnej potrawy.
Po ślubie młodzi zamieszkali w wielorodzinnym domu, w dzielnicy tętniącej zielenią, z dala od ruchliwych ulic. Dom stanowił swego rodzaju inwestycję finansową państwa Wierzbickich – rodziców Adama, albowiem murowana krwawica od momentu postawienia przeznaczona była na wynajem dla studentów. Świeżo upieczonym małżonkom przydzielone gniazdko na pierwszym piętrze w zupełności wystarczało, a nocne wrzaski, tupot dzikich stóp i inne hałasy regularnie dobiegające z wyższych pięter, to taki mały bonus na nową drogę życia. Marysia posiadała szczątkowe informacje na temat rodziny męża. Wścibstwo nie było jej mocną stroną, a i Adam wymownym milczeniem nie ułatwiał sprawy. Ostrożne rozmowy z teściową, przybliżyły nieco historię Wierzbickich. Pod koniec lat sześćdziesiątych Lublin zalała fala ludności, która to zwabiona socjalistyczną wizją lepszego życia rzuciła się na grunty niczym szarańcza na plony. Wśród zainteresowanych mianem mieszczucha, no i oczywiście działką budowlaną byli rodzice Adama. Ojciec – Ryszard dostał pracę w fabryce samochodów (a po godzinach handlował częściami do wiertarek), matka zaś, Kazimiera, zaczepiła się w przedsiębiorstwie produkującym koszule męskie. Jako że oboje hołdowali powiedzeniu: „praca wzbogaca”, a z mlekiem matki wyssali bakcyl uporu i skąpstwa, nie bez kozery z czasem postawili dwa domy wielorodzinne.
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!