Lista Olafa - Beata Gołembiowska - E-Book

Lista Olafa E-Book

Beata Gołembiowska

0,0
3,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Twoje życie zmieni maleńka istota” - przepowiednia Emilii, osoby o nadprzyrodzonych właściwościach spełniła się i wywołała wielkie zamieszanie w dotychczas zorganizowanym i szczęśliwym bycie Olafa.Olaf, czterdziestoletni architekt, znawca mody, dekoratorstwa, miłośnik literatury kobiecej i … naturalnie płci pięknej ma idealne warunki do rozwijania swoich pasji. Miejscem jego ukochanej pracy jest telewizyjny program projektowania wnętrz, zajmujący się przerabianiem domów samotnych kobiet. Niemalże wszystkie bohaterki kolejnych epizodów są niezwykle ciekawymi osobami i łatwo jest ulec ich urokom. Lecz Olaf nie musi starać się o ich względy, gdyż to one pragną go uwieść, zachwycone jego licznymi przymiotami, a szczególnie umiejętnością słuchania kobiecych zwierzeń. Fakt, że bohater powieści jest żonaty, nie odstrasza jego wielbicielek, wręcz odwrotnie, tym bardziej staje się dla nich upragnioną zdobyczą.Aldona, żona Olafa, po rocznej próbie zaaklimatyzowania się w Warszawie, miejscu zamieszkania męża, uciekła od wielkomiejskiego pośpiechu do Wileni, rodzinnej wsi na Podlasiu, gdzie z zapałem zajmuje się ogrodnictwem, hodowlą kur i owiec oraz ujeżdżaniem ogiera krwi arabskiej. Małżonkowie widują się raz w miesiącu i traktują te spotkania jak dni podróży poślubnej, starając się, aby były najpiękniejsze i najbardziej romantyczne.W ich dotychczas ułożonym życiu pojawiają się nagłe zmiany. Spełnia się też wróżba Emilii w najmniej przewidywalny sposób. Małą istotą, która całkowicie zmieni życie Olafa okazał się …Zawirowania życiowe głównego bohatera, jego żony oraz ludzi, którzy od dawna lub dopiero zaczynają być związani z tą niezwykłą krainą jaką jest Podlasie przewijają się przez karty tej lektury. Kolejne losy bohaterów „Listy Olafa” zdradzi nam druga część Podlaskiej Sagi zatytułowanej „Drogi do Wileni”, która ukaże się w 2016 roku!

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Beata Gołembiowska

Lista Olafa

Tom 1 Podlaska Saga

© Copyright by

Beata Gołembiowska & e-bookowo

Grafika na okładce:

Małgorzata Pawelczyk

Projekt okładki:

Tina Nawrocka

Korekta:

Patrycja Żurek

 

ISBN 978-83-7859-620-2

 

 

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: [email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2015

Wiesi, niezwykłej i szlachetnej osobie,

którą miałam szczęście poznać,

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w procesie powstawania „Listy Olafa”. Bogusi Milewskiej za cenne uwagi i wnikliwą analizę tekstu, śp. Halinie Mickiewicz za podtrzymywanie we mnie zapału do dalszej pracy, Mariuszowi Wasilewskiemu i Wandzie Moskal za konstruktywną krytykę oraz Tinie Nawrockiej za projekt okładki.

Rozdział I

Głosy: cienkie, grube i pośrednie zlewały się w jeden melanż, wypełniając wnętrze małego salonu. Dwadzieścia kobiet w różnym wieku – aż dziwne, że tyle ich zmieściło się w tak ciasnym pomieszczeniu – w rozleniwionych pozach rozsiadłe na kanapach, krzesłach, podnóżkach, a nawet na podłodze, miały jedną rzecz wspólną, oprócz oczywiście posiadania tej samej płci – wszystkie były samotne: z wyboru, ze zarządzenia losu lub Opatrzności, jak to podkreślały te wierzące. Najstarsza z nich, siedemdziesięcioletnia, przed miesiącem zdecydowała się opuścić męża. Poprosiła o ciszę, – „z racji mojego wieku i doświadczenia” – stanęła na środku pokoju, wyprostowawszy swoją lekko pochyloną, drobną postać ubraną w dystyngowane beże. Jej twarz, poorana zmarszczkami, obramowana śnieżnobiałymi, puszystymi włosami miała niezwykle uroczysty wyraz.

– Nigdy nie zapomnę wydłużonej miny tego durnia, mojego męża, kiedy oznajmiłam, że mam już dość. W pięćdziesiątą rocznicę ślubu rzuciłam fartuchem o ziemię i wyszłam tak, jak stałam, w szlafroku i kapciach. Biszkopt na tort został w piekarniku, nawet go nie wyjęłam – wzrokiem tryumfatorki obrzuciła wszystkie słuchaczki, a zmarszczki wokół ust pogłębiły się od szerokiego uśmiechu, ukazującego równe, prawdopodobnie sztuczne zęby.

„Zdobyć się na taki wyczyn pod koniec życia? To bohaterstwo.” – Patrzyły na nią z podziwem. Wiedziały z własnego doświadczenia, jak ciężko jest podjąć taką decyzję. A w podeszłym wieku? Po wielu latach małżeństwa? Nie przypuszczały, że jest to w ogóle możliwe.

– I co, gdzie poszłaś? – Wlepiły w nią zafascynowane oczy.

– Wróciłam po kilku godzinach spacerowania po parku. Cholernie zmarzłam, a i ludzie gapili się na mnie jak na pomyloną. Następnego dnia miałam atak reumatyzmu, jak nigdy dotąd.

Chwycił je napad śmiechu. Spodziewały się dramatycznej opowieści, a ona kończy się tak prozaicznie.

– Mąż się ucieszył?

– Obraził. Ale kiedy zaczęłam pakować walizki, ocknął się. Krzyczał, że i tak wrócę, że bez niego nie dam sobie rady.

Ciągnęłaby jeszcze opowiadanie o tym, jak ułożyło się jej nowe życie, samej, bez mężczyzny, ale każda z kobiet aż się paliła, aby podzielić się swoją historią. Przecież po to tu przyszły. Owszem, mogły wysłuchać tych innych, lecz najważniejsze było wyrzucenie nagromadzonych przez lata własnych bólów i rozczarowań, których nie otuliła miłosierna zasłona zapomnienia. Pamiętały wszystkie, nawet najdrobniejsze sprzeczki, kłótnie, obraźliwe słowa. Zaczęły wykrzykiwać jedna przez drugą. Musiały maksymalnie wykorzystać to spotkanie, starannie mailowo planowane.

– Cicho, baby. Ja pierwsza mówię, bo to ja założyłam bloga „Samotne, ale nie w sieci”... – Basia wstała, obciągając na szerokich biodrach niezwykle krótką miniówę. Zachwiała się w czarnych szpilkach, wbitych na zgrabne nogi o mocnych łydkach. Czarny, przylegający do ciała T-shirt, uwydatniał szerokie, umięśnione ramiona. Emanowała z niej siła, niemalże męska. Ta kobieta prawdopodobnie szła w życiu szeroką drogą, nie oglądając się za siebie czy na boki. Niejedna z obecnych patrzyła z podziwem, obiecując sobie w duchu brać z niej przykład.

– Pozbyłyśmy się facetów nie po to, aby płakać i oglądać się za portkami. Tylko my możemy zapewnić sobie szczęście. Piję za wszystkie baby, które wydostały się z sieci męskich macek! – uniosła kieliszek, a inne uczyniły to samo.

– A teraz niech każda się przedstawi i opowie, jak to się stało, że wybrała samotność.

W milczeniu słuchały kolejnych opowieści, czasami któraś pociągnęła nosem lub otarła łzę. Były to niewesołe historie, chociaż starały się podejść do nich z humorem. Przewijały się w nich awantury, niekończące się raczej rękoczynami – to już nie te czasy, kiedy kobiety potulnie znoszą przemoc fizyczną. Ta werbalna potrafi czynić o wiele większe spustoszenia. Na to najbardziej się skarżyły. Żyły pod jednym dachem z tak zwanymi najbliższymi osobami, a niezmiernie rzadko lub nigdy nie słyszały miłych, ciepłych słów. W chwilach kryzysów, kiedy potrzebowały przytulenia, pogłaskania po głowie i kilku komplementów były „pocieszane” maksymami – „nie histeryzuj”, „powinnaś pójść do psychiatry”, – a najbardziej nienawidziły zdań zaczynających się od słów: „ty zawsze”.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!