Marzenie Zuzanny - Agnieszka Biegaj - E-Book

Marzenie Zuzanny E-Book

Agnieszka Biegaj

0,0
3,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Zuza przeżywa miłość z wzajemnością. Ma wspaniałych przyjaciół i cudowną rodzinę. Świetną pracę i własne mieszkanie. Spełnienie wszystkich marzeń. Oprócz jednego. Nie może poślubić mężczyzny, którego kocha najbardziej na świecie. Czy mimo wszystko odnajdzie swoje szczęście?Miłość, która pokona nawet czas.Przyjaźń, która wybaczy nawet zdradę.Namiętność, która przysłoni prawdziwe uczucie.Nadzieja, która nie gaśnie.Wzruszająca i wciągająca historia. Zabawne dialogi. Barwne postacie. Szczęście i dramat. Radość i łzy. Namiętność i zdrada. Odrobina sensacji.Polecam wszystkim czytelnikom i życzę miłej lektury!

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2014

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Agnieszka Biegaj

Marzenie Zuzanny

© Copyright by

Agnieszka Biegaj

Grafika na okładce: shutterstock

Projekt okładki:

e-bookowo

ISBN 978-83-7859-430-7

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: [email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

CZĘŚĆ I. JANUSZ

Rozdział 1. Ślub Ciotki Hanki

– Och, Suzie, jakie to cudowne, że moja mama jest szczęśliwa i że wszystko się tak wspaniale układa – powiedział John.

Był piękny kwietniowy wieczór. Siedziałam w pokoju z moim kuzynem Johnem. Właściwie miał na imię Janusz, ale mówiłam na niego John. On nazywał mnie Susan, Suzie, Sue, obojętnie, byle nie Zuzanna.

Właśnie zjedliśmy przepyszny obiad ugotowany przez moją obdarzoną wielkim talentem kulinarnym mamę. Świętowaliśmy zaręczyny matki Johna, ciotki Hanki z Markiem. Był on właścicielem sieci hoteli we Francji.

Nasze mamy były siostrami bliźniaczkami, a my z Johnem też byliśmy dla siebie zawsze jak bliźniacze rodzeństwo. Jego ojciec – wujek Remigiusz zmarł na nowotwór, kiedy John miał dziewiętnaście lat i studiował na pierwszym roku Politechniki Wrocławskiej. Mój kuzyn musiał przenieść się ze studiów dziennych na zaoczne, żeby utrzymać siebie i mamę.

– Kiedy zmarł mój ojciec – wspominał John – to wiesz, że były to straszne chwile dla nas obojga, a mama w ogóle nie mogła się pozbierać.

– Tak, pamiętam, że straciła pracę i że ty musiałeś pracować, żeby zarobić na życie i studia. Ale teraz bieda wam nie grozi, będziecie się pławić w luksusach i opływać w bogactwa...

– Auu! – krzyknęłam, bo John dał mi kuksańca w bok. – To nie było miłe!

– Wiesz dobrze, że to nie o to chodzi – sprostował John. – Marek jest szalenie miły i sympatyczny. To zupełnie normalny facet. Mama jest zakochana jak nastolatka i wygląda na to, że on też.

– Ale to, że się poznali na wycieczce po Ziemi Kłodzkiej, to już w ogóle brzmi fantastycznie – westchnęłam. – Chyba zacznę jeździć na wycieczki...

– Nie mów, że na studiach nie wpadł ci w oko żaden przystojniak – przekomarzał się ze mną John.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!