Pamiątka z wakacji 2: Magda – seria erotyczna - K.O. Thomas - E-Book

Pamiątka z wakacji 2: Magda – seria erotyczna E-Book

K.O. Thomas

0,0

Beschreibung

Kiedyś uciekła przed miłością w obawie, że najbliżsi nie zaakceptują jej wybranka. Przypadkowe spotkanie na lotnisku w najmniej odpowiednim życiowo momencie sprawi, że Magda otrzyma drugą szansę. Czy jest gotowa, by spotkać się twarzą w twarz z Farokkhiem - mężczyzną, który uczył ją Kama Sutry i sprawił, że seks zyskał nowy wymiar? A może będzie walczyć o niewiernego męża? Jedno jest pewne – ta była Miss Opolszczyzny przeżyje upojne chwile w ramionach czułego kochanka. Tylko kto zasłuży na to miano? Drugie opowiadanie z cyklu pt. "Pamiątka z wakacji" autorstwa K. O. Thomas.

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern

Seitenzahl: 27

Veröffentlichungsjahr: 2022

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



K.O. Thomas

Pamiątka z wakacji 2: Magda – seria erotyczna

 

Lust

Pamiątka z wakacji 2: Magda – seria erotyczna

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 K. O. Thomas i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728224021

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Celowo wybrała pokój z widokiem na morze, choć znajdował się na innym piętrze niż pokoje pozostałych dziewczyn. Lubiła budzić się wczesnym rankiem, otwierać okno i wpuszczać do środka już o tej porze ciepłe i suche powietrze. Wystawiała twarz do słońca i czekała, aż na policzkach i czole wystąpią pierwsze kropelki potu. Tu nie było o to trudno.

Primosten, niewielkie, chorwackie miasteczko, w którym się zatrzymały, usytuowane było na cypelku połączonym z lądem stałym jedynie cienką wstążką kamiennej drogi, której szerokość nie przekraczała trzech metrów. Nie było mowy, by dwa pojazdy jadące w przeciwnych kierunkach mogły w tym samym czasie skorzystać z tej trasy. Miało to swój urok. Kiedy busik przywiózł je tu z lotniska w Trogirze, Magda poczuła, że wkracza na nieznany i prawie odcięty od świata ląd. Zażartowała nawet, że przy większym sztormie Primosten odklei się od reszty świata i wypłynie na szerokie wody, a one przeżyją przygodę życia.

Po wydarzeniach poprzedniej nocy postanowiła, że śniadanie zje w samotności, żeby w spokoju móc wszystko przemyśleć. Z zadumy wyrwało ją delikatne stukanie do drzwi. „To zapewne kelner” – stwierdziła, odkładając na szafkę nocną srebrny kolczyk. Nie rozstawała się z nim od chwili, kiedy znalazła go między poduszkami kanapy, którą z takim mozołem i zacięciem wybierali razem z Pawłem w salonie Kler.

– Hvala – podziękowała uśmiechniętemu mężczyźnie, który wyglądał, jakby nie przestawał się uśmiechać nawet w zimie. Kelner ustawił srebrną tacę ze śniadaniem na małym stoliku na tarasie i życząc miłego dnia, pożegnał Magdę, która nawet nie zwróciła uwagi na zalotne spojrzenie, jakim ją obdarzył przy wyjściu.

Magda zmoczyła usta w aromatycznej arabice, ale natychmiast odstawiła filiżankę na tacę. Nie była w stanie niczego zjeść, nie mówiąc już o piciu. Błękitna dioda telefonu sygnalizowała próby nawiązania kontaktu. Siedem nieodebranych połączeń od Pawła. Esemes od matki i trzy inne wiadomości, również od Pawła. Poza tym cisza. Nikogo więcej nie interesowało, czy doleciała cała i zdrowa.

Otworzyła WhatsAppa i Signala. Tu również cisza. Nikt z jej wielu tak zwanych znajomych nie poczynił wysiłku wystukania kilku liter na klawiaturze smartfona, by zapytać, jak żyje. I czy w ogóle żyje. Przecież wiedzieli, jak bardzo boi się latania. Każdą podróż przypłacała stanem upojenia alkoholowego, bo inaczej w ogóle nie wsiadłaby na pokład samolotu. Wyprawa na Chorwację była jednym z jej licznych lotów, bo mimo lęku bardzo często wybierała ten środek lokomocji z uwagi na oszczędność czasu i statystycznie mniejsze ryzyko wypadku.