Śmierć w Oliwie - Charles Berg - E-Book

Śmierć w Oliwie E-Book

Charles Berg

0,0
3,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
  • Herausgeber: e-bookowo.pl
  • Kategorie: Krimi
  • Sprache: Polnisch
  • Veröffentlichungsjahr: 2018
Beschreibung

Intrygujące opowiadanie kryminalne osadzone w Wolnym Mieście Gdańsk w przeddzień wybuchu II wojny światowej. Zostaje zamordowana charyzmatyczna piosenkarka, Inga Freiden „Frey”. Jest ukochaną pewnego niemieckiego komisarza policji kryminalnej, więc ten zleca dochodzenie prywatnemu detektywowi Gregorowi Steppe, jako że sam jest zaangażowany uczuciowo w sprawę, więc nie może się nią zająć. Nie do końca wiadomo, czemu akurat tego detektywa wybrał zlecający Gerhard Ziehn. Potem giną kolejne osoby powiązane z osobą panny „Frey”. Gregor wciągnięty w wir wydarzeń brnie przez sprawę i śniegi marcowego Wolnego Miasta Gdańsk roku 1939. Pomaga mu w tym i Gerhard Ziehn, i Elena — piosenkarka z „Rosentala”, która zgrabnie zajęła wolne miejsce po Indze.Opowiadanie ma klimat tamtych czasów z oryginalnymi nazwami w języku niemieckim. Krążymy po ówczesnym Gdańsku po miejscach znanych nam i dziś, ale jakoś dziwnie brzmią niemieckie ich nazwy. Dzięki nim autor odtworzył klimat Wolnego Miasta Gdańsk, potęgując jeszcze bardziej mroczność opowieści i miejsc, w które trafia bohater.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.


Ähnliche


Śmierć w Oliwie

Charles Berg

Copyrights to:

Wirtualne Wydawnictwo „Goneta” Aneta Gonera

www.goneta.net

ul. Archiwalna 9 m 45

02-103 Warszawa

 

Redakcja i korekta: Aleksandra Ordyniec-Dudzik

[email protected]

Okładka: Katarzyna Jackiewicz

[email protected]

Redakcja ostateczna i układ tekstu: Aneta Gonera

[email protected]

ISBN: 978-83-63783-46-4

Wydanie 1.

Warszawa, maj 2014

 

 

Tekst w całości ani we fragmentach nie może być powielany ani rozpowszechniany za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych, w tym również nie może być umieszczany ani rozpowszechniany w postaci cyfrowej zarówno w Internecie, jak i w sieciach lokalnych bez pisemnej zgody wydawnictwa „Goneta” Aneta Gonera.

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Recenzentom, krytykom i czytelnikom.

Autor

Od redakcji:

Intrygujące opowiadanie kryminalne osadzone w Wolnym Mieście Gdańsk w przeddzień wybuchu II wojny światowej. Zostaje zamordowana charyzmatyczna piosenkarka, Inga Freiden „Frey”. Jest ukochaną pewnego niemieckiego komisarza policji kryminalnej, więc ten zleca dochodzenie prywatnemu detektywowi Gregorowi Steppe, jako że sam jest zaangażowany uczuciowo w sprawę, więc nie może się nią zająć. Nie do końca wiadomo, czemu akurat tego detektywa wybrał zlecający Gerhard Ziehn. Potem giną kolejne osoby powiązane z osobą panny „Frey”. Gregor wciągnięty w wir wydarzeń brnie przez sprawę i śniegi marcowego Wolnego Miasta Gdańsk roku 1939. Pomaga mu w tym i Gerhard Ziehn, i Elena — piosenkarka z „Rosentala”, która zgrabnie zajęła wolne miejsce po Indze.

Opowiadanie ma klimat tamtych czasów z oryginalnymi nazwami w języku niemieckim. Krążymy po ówczesnym Gdańsku po miejscach znanych nam i dziś, ale jakoś dziwnie brzmią niemieckie ich nazwy. Dzięki nim autor odtworzył klimat Wolnego Miasta Gdańsk, potęgując jeszcze bardziej mroczność opowieści i miejsc, w które trafia bohater.

Polen, 22 April 1939, Freitag

Karthaus

Teraz już wszystko rozumiałem. Kolejne elementy układanki pasowały idealnie tworząc logiczny ciąg. Sprawa była dawno rozwiązana, ale nadal nie wiedziałem dlaczego. Odpowiedź już na mnie czekała. Roztarłem lekko zmarznięte ręce i, powstrzymując kapelusz przed zdmuchnięciem, skierowałem się w stronę ceglanej wieży ciśnień. On już tam czekał — oparty plecami o ścianę palił kolejnego papierosa. Na śniegu wokół leżały liczne niedopałki.

Spojrzał na mnie spod kapelusza:

— Dlaczego? — zapytałem. On tylko zaciągnął się mocno i, wypuszczając szary dym, wyrzucił w śnieg resztkę papierosa.

Powtórzyłem pytanie, ale on uśmiechnął się na wpół drwiąco.

— Jeszcze nie wiesz? — Odparł. — Przecież to oczywiste.

Chciałem odpowiedzieć, ale nie miałem nic — jedynie kilka niewyraźnych śladów, parę poszlak i swoje przypuszczenia.

— Z początku nawet cię nie podejrzewałem; to była zwykła sprawa, kolejne zabójstwo in dieses Stadts.

Frei Stadt Danzig, 22 März, Mittwoch

Langfuhr

Miałem już dość i jeszcze na dodatek ta pogoda. Rano przez chwilę świeciło słońce, które szybko zakryły gęste deszczowe chmury. Siedziałem znudzony wswoim biurze na pierwszym piętrze kamienicy na Coselweg 41 iczytając gazetę, czekałem na jakiegokolwiek klienta. Jak donosiło „Neueste Nachrichten”2: „Memel ist heim ins Reich”3. Wspaniale, szczęściu nie było końca — westchnąłem ipociągnąłem łyk ze stojącej obok butelki. Dalszy ciąg był jeszcze gorszy: nadzieja na szybkie przyłączenie Frei Stadt do niemieckiego Heimatu. No i oczywiście, Führer, Führer ijeszcze raz Führer — aż się rzygać chciało. Szybko przerzucałem strony, szukając czegoś interesującego. Najpierw mój wzrok przykuła reklama tabletek na grypę i inne choroby „Togal”, ale wątpiłem, żeby pomogło to wyleczyć Danzig znazistowskiego raka. Potem zobaczyłem ogłoszenie: „zierliche hübsche Blondine aus gute hause4” — szukała męża bez nałogów. Już miałem zadzwonić na podany telefon, gdy przypomniałem sobie, jak wyglądają takie hübschen Blondinen zogłoszenia... Nawet włosy rzadko kiedy były w kolorze blond.

*

Mimo całkowitego zniechęcenia do lektury, przerzuciłem jeszcze kilka stron iznalazłem to, czego szukałem: nekrologi. Wykonywany zawód zobowiązywał mnie do tego, żeby orientować się, kto miał wystarczająco dużo szczęścia, żeby opuścić to coraz bardziej „brunatne” Miasto.

Lektura nekrologów nie przyniosła niczego nowego. Rodziny, znajomi iwspółpracownicy wyrażali swój żal z powodu odejścia kolejnej osoby; żal często sztuczny i udawany, kolejna forma społecznego zachowania. „Bo tak wypada” — ile razy słyszało się te słowa? Dzisiaj oficjalnie pożegnano jakiegoś urzędnika Senatu, czyjąś ciocię i polskiego kolejarza Tomasza Osa. Z pozoru był to zwyczajny nekrolog, ale wprawny detektyw — a za takiego się uważałem — umiał dostrzec nieco więcej. Os był polskim agentem. Próbowałem sobie przypomnieć, czy gazety nie pisały o tej sprawie. Chyba coś tam było, jakieś zabójstwo, a może samobójstwo. Cała sprawa była podejrzana, ale nikt się tym nie przejął i wszystko szybko ucichło. Zresztą we Frei Stadt co chwila ktoś ginął. Przeważnie były to szaraczki, których nikt nie zauważał zarówno za życia jak i po śmierci.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!