3,49 €
Bohater rzuca na szalę swoje dotychczasowe życie. Poświęca spokój dnia codziennego. Porzuca wszystko co dotychczas stanowiło dla niego cały świat. W zamian otrzymuje niebezpieczną przygodę.Przystępując do tajnego stowarzyszenia, ryzykując własnym życiem, próbuje wypełnić powierzoną mu misję.W drodze do celu spotyka wyjątkową przyjaźń, poznaje słodkie sekrety i mroczne tajemnice. Ociera się o prawdziwą miłość i zderza z bezduszną chciwością.Stowarzyszenie Aniołów to opowieść, w której bezgraniczne okrucieństwo ściera się z niewinną przyjaźnią i głęboką miłością. To opowieść o dobrym człowieku.Robert jest zwyczajnym mężczyzną po trzydziestce. Ma swoich znajomych, swoje zainteresowania, pracę, ulubione miejsca i drobiazgi. Jednak jego życie ugrzęzło w jakimś bliżej nieokreślonym marazmie.Pewnego dnia Robert spotyka człowieka, który może zmienić jego życie. Ale nie ma nic za darmo. Aby otrząsnąć się z nic nieznaczącej egzystencji, Robert musi wydobyć z siebie wszystko, co ma najlepszego. Musi poświęcić całego siebie dla idei, która nada prawdziwy sens jego życiu. Spotyka ludzi wielkich i małych, pięknych i obrzydliwych, wspaniałych i okrutnych, i trzy wyjątkowe kobiety, które nigdy go nie zapomną.Dokąd zaprowadzi go ta przygoda?Grzegorz HybiakW literaturze poza pięknem języka fascynują mnie postacie i ich losy. Moja droga literacka to przede wszystkim czytanie. Czytanie pięknej literatury. Sam nie mogę się nazwać pisarzem – zaledwie autorem, który spróbował spojrzeć na literaturę od drugiej strony. Mężczyzna po czterdziestce z całkiem ciekawym bagażem doświadczeń. Mieszkaniec Poznania. Do niedawna pracownik agencji reklamowej. Po studiach z zarządzania, aktualnie krok przed obroną pracy magisterskiej z finansów i rachunkowości na Poznańskim Uniwersytecie Ekonomicznym. Od zawsze czynny miłośnik sportu i samodoskonalenia. Człowiek poszukujący.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2013
Stowarzyszenie Aniołów
Grzegorz Hybiak
© Copyright by Grzegorz Hybiak 2007 & e-bookowo
Projekt okładki: Anna Maria Łuczkowska
zdjęcie: sxc.hu
© copyright by wydawnictwo e-bookowo 2013
ISBN 978-83-7859-170-2
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2013
Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa
Wszelkie podobieństwa
do prawdziwych wydarzeń
i osób są przypadkowe.
Dla tych, którzy chcą coś zmienić…
Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy, sprawiał wrażenie zagubionego turysty, który trzyma w dłoniach stary, zdezaktualizowany przewodnik, napisany w obcym, nieznanym języku.
Na jego miłej twarzy rysował się delikatny uśmiech, a w przerażonych ciemnych oczach można było dostrzec iskry cierpienia. Był przystojnym mężczyzną około trzydziestki. Krótko przystrzyżone czarne włosy nadawały mu dynamiczny wygląd. Znoszone dżinsy i stara skórzana kurtka delikatnie wyciszały promieniującą spod nich energię, i wyjątkową charyzmę tego człowieka.
Każdego dnia mijamy dziesiątki, a czasami nawet setki obojętnych nam ludzi. Jednak na kogoś, kto odmieni nasze życie możemy nie trafić nigdy...
Widok z okna knajpki, do której wpadałem od kilku miesięcy na lunch w czasie pracy, rozciągał się na dość gwarną uliczkę oraz przylegające do niej sklepy i kamienice. Bardzo lubiłem tu przychodzić – to było takie relaksujące.
Z przyjemnością opuszczałem na godzinkę moje biuro, którego miałem już od dłuższego czasu serdecznie dosyć, i oddawałem się drobnym uciechom kulinarnym. Jednak najbardziej przypadł mi do gustu widok z restauracyjnego okna – ludzie – mężczyźni i kobiety, dorośli i dzieci, brzydcy i piękni, szczęśliwi i smutni, tak wiele różnych światów na jednej małej ulicy...
I właśnie tamtego piątkowego popołudnia, kiedy zajadałem kolejnego pysznego tosta z szynką i serem, przed oknem mojej ulubionej knajpki pojawił się on – człowiek, który zmienił moje życie.
*
– Dzień dobry! – zwrócił się do mnie dźwięcznym głosem.
– Dzień dobry! W czym mogę pomóc? – odparłem nie kryjąc zdziwienia.
– Może wyda się to panu dziwne, ale przyszedłem właśnie do pana.
„Do mnie? – pomyślałem. – Nie dawałem ogłoszenia w dziale szukam kumpla...”
– Czy my się znamy? – zapytałem.
Nieznajomy rozejrzał się dookoła, po czym skierował swój wzrok prosto w moje pytające oczy. Delikatnym ruchem prawej ręki chwycił stojące przy stoliku drewniane krzesło, na którym powoli usiadł. Oparł się wygodnie o blat stołu i stonowanym, pewnym siebie głosem zaczął mówić:
– Widzi pan, Pan Bóg kiedyś stworzył ten świat, stworzył wszystko, co nas otacza. Stworzył Adama i Ewę. Dał ludziom wolną wolę. Pozwolił współistnieć dobru i złu, miłości i nienawiści. Obdarzył nas życiem, ale zesłał nam również śmierć.
– Bardzo ciekawie pan opowiada, ale co to ma wspólnego ze mną?
– Jest pan cząstką tego świata, chcąc nie chcąc uczestniczy pan we wszystkim, co się na nim dzieje...
Ukradkiem zerknąłem na zegarek, powinienem być już w swoim biurze i zaczynałem się niecierpliwić. Miałem przed sobą jeszcze masę pracy, nie chciałem niczego zawalić, a wieczorem czekało mnie spotkanie z przyjaciółmi. Nie miałem ochoty na pogawędkę o swoim istnieniu, zwłaszcza w czasie pracy. Nie chciałem jednak być niegrzeczny. Poprosiłem kelnerkę o kawę dla nieznajomego i herbatę dla siebie. Miłe spojrzenie uśmiechniętej kelnerki trochę mnie rozluźniło – była naprawdę wyjątkową dziewczyną. „Aż żal, że to zawsze inni mają te najlepsze dziewczyny” – pomyślałem.
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!