4,99 €
„Inspirujące opowieści” to dziesięć utworów o nadziei, miłości, spełnionych marzeniach, poszukiwaniu właściwej drogi. Zbiór tworzą m.in.: „Lustrzane odbicie”, „Ukryty potencjał”, „Samospełniające się przepowiednie”, „Pociąg z okazjami”. Opowieści inspirują, zachęcają do wartościowego życia, realizowania własnych marzeń, rozwijania posiadanych talentów.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Agnieszka Białomazur
Inspirujące opowieści
© Copyright by
Agnieszka Białomazur
Projekt okładki:
Agnieszka Białomazur
ISBN 978–83–65848–10–9
Wydawca: Self–publishing
Wydanie I 2018
Konwersja do epub i mobi A3M Agencja Internetowa
W apartamencie luksusowego hotelu Stefan Talik szykował się na poranny spacer po plaży – rytuał dostarczający energii na cały dzień. Co roku jeden tydzień spędzał nad Bałtykiem. Przyzwyczajenie to kontynuował wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego.
Z natury pogodny, cieszył się każdą chwilą, którą dostarczało życie. Posiadał znamienną cechę – nie potrafił zrozumieć tych, którzy godzinami zamartwiali się, dręcząc samych siebie.
– Każdy dzień jest darem – śmiał twierdzić, gdy ktoś próbował narzucić mu pesymistyczne nastawienie – szansą, by uczynić świat piękniejszym.
Bartek Oleś usiadł na piasku i wpatrywał się w falujące morze. Trochę bezczynności nim rozpocznie nielubianą pracę w smażalni ryb i nasłucha się narzekań stale czepiającego się o coś szefa. Najchętniej nie poszedłby tam, lecz była to trzecia praca w ciągu sezonu i nie bardzo wiedział, gdzie mógłby szukać innej, zwłaszcza że sierpień dobiegał końca.
Od września czekała go klasa maturalna, ale już od lipca rozważał chęć porzucenia szkoły i wyruszenia w świat. Zawędrował na drugi koniec Polski i zatrzymał się. Przeprawa na inny kontynent kusiła go niezwykle mocno, brakowało jednak funduszy na ten cel – bez sprecyzowanych planów na przyszłość, zdany zupełnie na siebie. Może tam w dalekim świecie odnajdzie sens życia, myślał sobie.
Stefan nałożył na głowę słomkowy kapelusz i opuścił hotelowy apartament. Z serdecznym uśmiechem powitał każdą napotkaną osobę. Zatrzymał się na tarasie, by przez moment podziwiać wschodzące słońce, po czym podążył w stronę molo. Plaża o tak wczesnej porze była pusta, nie licząc zatroskanego młodzieńca.
Stefan spojrzał przelotnie na nieszczęśliwego człowieka i poszedł dalej. Po kilku metrach zawrócił.
– Słoneczny poranek to czas radości a nie smutku – powiedział podchodząc do posępnego chłopaka.
– Nie mam powodów, by się cieszyć – odparł Bartek.
Już miał powstać i oddalić się, lecz nieznajomy przysiadł się, mówiąc:
– Nie wiem, co cię trapi, ale nie sądzę, by mogło to zakłócić początek tak wspaniałego dnia.
– Może dla pana zapowiada się wspaniały, dla mnie raczej nie – Bartek stwierdził ponuro.
– Żaden tragizm nie trwa wiecznie – wyrzekł Stefan. – Nawet jeśli w twoim życiu dzieje się coś niepokojącego, jest to tylko przejściowe. Po każdej burzy świeci słońce, jak mówi ludowe porzekadło.
– Najpierw trzeba burzę przetrwać, by móc cieszyć się promieniami słońca.
– Kto rozpętał burzę w twoim życiu? – spytał Stefan po chwili milczenia.
Bartek zawahał się.
– Nie lubię szkoły, nie cierpię pracy w smażalni ryb i nie znoszę ludzi, których spotykam co dnia – wyznał wreszcie. – Zamierzam udać się w szeroki świat. Może tam spotka mnie coś lepszego – dorzucił i zamyślił się.
– Życie, które wiedziesz, stanowi lustrzane odbicie twego wnętrza – skomentował Stefan. – Nie zmienisz warunków zewnętrznych, dopóki nie zmienisz siebie. Gdziekolwiek udasz się, twoje problemy podążą za tobą i ciągle będziesz natrafiał na podobnych ludzi i uczestniczył w podobnych sytuacjach. Zmianie ulegnie tylko miejsce zdarzenia.
– Nigdy nie myślałem w ten sposób – przyznał Bartek.