2,99 €
Wiersze z tomiku Oczęta dedykowane są głównie młodzieży w wieku od piętnastu do dwudziestu lat. Poruszają problemy związane z przemocą psychiczną w szkole, nieszczęśliwą miłością, fascynacją nauczycielem, a także naiwnością młodych ludzi oraz ich zagubieniem, zanim wkroczą w dorosłość.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2023
Oczęta
Wiersze bardziej młodzieżowe
Karolina Kasprzak-Dietrich
Wydawca: Karolina Kasprzak-Dietrich
Okładka Andrzej Konefał
korekta Karolina Kasprzak-Dietrich
ISBN: 978-83-954942-6-0
Giftem jest wszystko
dostrzeż
przyfiluj żebraka
noc i świt
ranna toaleta
śniadanie
giftem może być sprawdzian
szmata, bo motywuje
zwykły rower
przygoda
przyjaciel
rodzina
pies, czy kot
prywatne notatki
i dobre wspomnienia
nawet złe
niechęć do życia
trud co uczy
dobry lunch
dobry film
dobry sen i seks
dłuższa przerwa
nawet krótsza
Znać swoje miejsce w szeregu
od kołyski po sąd ostateczny
rozumieć co należy
co mówić
kiedy milczeć!
Znać wszelkie reguły
nie komplikować
przepraszać i prosić
myśleć i rozumieć
nie wychylać się
nie stać z tyłu
neutralnie!
Być wszystkim nierozpoznawalnym
nikim wyjątkowym
nie śmiać się w niebogłosy
nie płakać jak bóbr
nie cieszyć na zapas
nie smucić na wskroś
nie matowa
nie z połyskiem
nie mętna
nie klarowna
być kurzem…
Nie chcę mieć męża z innej planety
byłam już kiedyś na Marsie
hipotetyczne istoty
odmieńcy…
Mój mąż będzie z mojej planety
będzie wiedział kiedy mi smutno i kiedy mi
zrobić herbatę!
Nie jestem boginią miłości
będę się martwić i wspierać
wierzyć w pomyłki i błędy.
Będziemy z mężem z naszej planety
jutrzenki lub nastej…
Byłam już kiedyś na Marsie
Nie wierzę w portale
piękne idylle
śmieszne i nieprawdziwe
nie zawsze swawolne
bo filtry i kamuflaże
a zdjęcie poprawisz sto razy!
Wiejska suka się oszczeniła
radość dziecka
wieczorna eskapada
rano kogut obudził jaskółkę
dziadzia wrócił z lasu z pustymi rękoma!
Tu nie ma miejsca dla króla
wybrańca
układy.
Tylko wiedza
znać klucz
mądra głowa
opanowanie
tytuły
prawdziwość.
Nerwy
wiedza utknęła
gdzie?
Żołądek, gardło, jelito grube
strach, sztuczny śmiech.
Niewiedzę podkreślają nauczeni
nienauczeni milczą
nogi jak słomki
bladość lica
kartka długopis
drżące kolana
łokcie.
Umrę ze wstydu
lub zdam i umrę
marne tytuły
Kiedyś myślałam, że naprawdę
w sercu mym jesteś
naprawdę
czas wszystko zmienił
naprawdę…
Twój głos łagodny
uśmiech szczery
maślane spojrzenie
miękkie usta
silne ramiona
zapach sukcesu
myślałam, że na zawsze
tonąć w bagnie – potrafię
brnąc w doły społeczne – potrafię
zgłupieć na moment – potrafię
wywołać skandal – potrafię
rozorać miłość – potrafię
żyć konwencjonalnie – potrafię
tylko wybaczać nie potrafię
puszczenie sobie płazem nie jest łatwe
W tym roku i następnym będę wibryssami kota
będę cieszyć się naturą
nie wcisnę nosa w nie swoje sprawy.
W tym roku i następnym będę listkiem na gałęzi najlepiej graba,
by przetrwać do wiosny
nie upadnę przy silnym wietrze.
W tym roku i następnym będę pulordą sąsiada,
co kordialnie się wałęsa po dobrym kompoście…
W tym roku i następnym uśmiechnę się do familijnego i nieznajomego,
to będzie mój reset, a nie regres Broń cię boże!
Za dwa lata moje siły będą mamucie, dlatego że w tym roku i następnym będę ostrożnie pochłaniać wiedzę
ogarnę nieogarnięte.