Róża i dziewczyny - Puk Krogsøe - E-Book

Róża i dziewczyny E-Book

Puk Krogsøe

0,0

Beschreibung

Wakacje zbliżają się ku końcowi i Róża niedługo rozpocznie piątą klasę. Podekscytowana, zastanawia się, jak poczuje się widząc swoich kolegów i koleżanki z klasy. Lubi szkołę, ale może być jej trudno nawiązać przyjaźnie. Czy niegdyś szorstkie wobec niej dziewczyny będą tak samo irytujące, jak przed wakacjami czy może zmieniły się i stały się trochę milsze? Na początku Róża jest mile zaskoczona, bo zostaje zaproszona do grupki popularnych dziewczyn. Z pozoru wszystko się układa, ale dziewczynka zaczyna odczuwać poczucie winy wobec najlepszej przyjaciółki Klary. Nagle los płata jej figla. To nie Klara wędruje samotnie podczas przerw, a Róża…

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 56

Veröffentlichungsjahr: 2024

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Puk Krogsøe

Róża i dziewczyny

 

Saga

Róża i dziewczyny

 

Tłumaczenie SAGA Egmont

 

Tytuł oryginału Rose og veninderne

 

Język oryginału duński

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright ©2014, 2024 Puk Krogsøe i SAGA Egmont

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728448045 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana, przechowywana w systemie wyszukiwania danych lub przekazywana w jakiejkolwiek formie lub w jakikolwiek sposób bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy, ani rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie oprawy lub z okładką inną niż ta, z którą została opublikowana i bez nałożenia podobnego warunku na kolejnego nabywcę. Zabrania się eksploracji tekstu i danych (TDM) niniejszej publikacji, w tym eksploracji w celu szkolenia technologii AI, bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy.

 

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Rozdział 1 

Róża stoi w środku kręgu dziewczynek. Widzi siebie w lustrze, mimo że reszta klasy tańczy wokół niej, śpiewając w kółko „Róża płacze”. Dopiero teraz zauważa łzy spływające po jej policzkach. Jest zakłopotana i ukrywa twarz w dłoniach. Ewelina i Sylwia popychają ją. Zdążyła jedynie pomyśleć, że tylko dlatego, że to sen, widzi, kto pcha, mimo iż ma zamknięte oczy.

 

Wybudza się. Dobrze, że to był tylko sen! Promienie słońca prześlizgują się przez małe otwory w rolecie i uderzają ją w powieki. Leży nieruchomo, odpychając od siebie sen i wsłuchując się w odgłosy z domu. W korytarzu słyszy, jak tata się goli.

 

Brzęk maszynki miesza się z płaczem jej młodszej siostry. Róża otwiera oczy, ale ściska je nieco z powodu promieni słonecznych. Cecylka jest czasem taka irytująca. Dziś kłóci się z ich mamą o to, jakie ubrania ma nosić.

 

Róża siada w łóżku i wyciąga ręce nad głową, głośno ziewając. Zagląda do kącika czarownicy obok starej szafy, w której trzyma swoje ubrania. Przypomina sobie, że ona i Sandra umówiły się, że dziś po zjedzeniu śniadania pójdą do biblioteki. Mają zamiar wypożyczyć książki o czarownicach i zdobyć pomysły na jakieś nowe przepisy na czary i tajne zaklęcia.

 

Róża wraz z mamą stworzyły kącik czarownicy podczas ferii zimowych. Pomalowały róg pokoju na czarno i zawiesiły łańcuch świetlny z niebieskimi gwiazdkami. Na starym stole z czarnym obrusem leży kapelusz czarownicy. Na ścianie postawiły dwie małe półki. Na półce stoi szklanka, w której znajduje się żaba. Róża dostała ją od swojego dziadka. Obok żaby stoi wypchana wrona Zigge. Wujek Róży jest myśliwym i na jej urodziny ustrzelił ją i kazał wypchać. Jej matka nienawidzi wrony i mówi, że ta zawsze się na nią gapi. Na ścianie wiszą poza tym dwie lalki voodoo, które Róża kupiła w sklepie w centrum miasta. W małym pudełku obok znajdują się natomiast igły do wbijania w lalki.

 

Sandra i Róża używają ich, gdy są na kogoś złe. Następnie bawią się w zsyłanie klątw, kiedy ktoś jest dla nich wredny. Ostatnim razem były wściekłe na Ewelinę. Róża odsuwa od siebie myśl o tym, a wtedy do pokoju wchodzi pospiesznie Sebastian w nowym stroju piłkarskim.

 

– Czy nie wyglądam fajnie? – krzyczy. Staje na środku pokoju z rękami wyciągniętymi na boki.

Ale nie czeka na odpowiedź Róży, tylko zbiega po schodach, krzycząc: „Szkoła piłkarska zaczyna się dzisiaj. HURRA!”.

Róża patrzy w lustro. Owija sobie gumką rude loki i wpatruje się w swoje brązowe oczy. Potem robi minę, która prawie ją rozśmiesza. Na schodach słychać kroki. To mama. Jej kroki są znacznie mniejsze i szybsze niż taty.

Mama wchodzi, wącha włosy Róży i całuje ją w policzek.

– Och, pachniesz jak lato, kochanie. Dobrze spałaś?

– Tak – odpowiada Róża.

– Zejdź i zjedz z nami, zanim wyjdziemy – mówi mama i opuszcza pokój.

 

Róża uwielbia poranki w kuchni. Jej ojciec podgrzał w piecu chleb, a w powietrzu unosi się zapach kawy. Róża bierze sobie bułeczkę. Kiedy zjada jej połówkę, w drzwiach pojawia się Sandra. Róża podskakuje. Przytulają się i trochę tańczą wokół siebie.

– Chodźmy – mówi Róża.

– Może pożyczymy tę książkę o tajnych kodach? – pyta Sandra.

– Och, właśnie miałam zapytać cię o to samo – śmieje się Róża. – Po prostu potrafimy czytać sobie w myślach. Jesteśmy czarownicami – kontynuuje. – Mam nowy pomysł na kącik czarownic! Możemy zrobić poduszkę i położyć na niej mnóstwo małych myszek, takich z prawdziwym futrem, którymi bawi się Łobuz.

– Dobry pomysł – odpowiada Sandra. – Ale ty musisz szyć, bo ja nie potrafię.

Na drodze w ich kierunku jadą na rowerze dwie dziewczyny. To Ewelina i Sylwia z ich klasy. Obie mają na sobie kwieciste spódnice i identyczne różowe bluzki. Różę aż ściska w żołądku.

– Hej! – krzyczą chóralnie, gdy przejeżdżają obok. Róża też je wita. Ewelina i Sylwia wybuchnęły śmiechem, gdy tylko minęły Różę i Sandrę. Oczy Róży skupiają się na szczelinach między kostką brukową. Czy to z niej się śmieją?

– Nie przejmuj się nimi – mówi Sandra.

– Wiem, masz rację – mówi Róża. – Ale one są takie podłe. Ostatniej nocy śniło mi się, że się ze mnie wyśmiewają.

– Dobrze, że masz Klarę.

– Tak, to moja szkolna przyjaciółka. Ale ty jesteś moją prawdziwą przyjaciółką, Sandra. Zawsze będziemy razem, prawda?

– Tak – odpowiada Sandra, biorąc Różę za rękę i tuląc ją. – Póki śmierć nas nie rozłączy – mówi uroczystym tonem. Śmieją się głośno i biegną przez resztę drogi do biblioteki, unosząc wysoko kolana.

– Kiedy dorośniemy – mówi Róża – zamieszkamy razem w mieszkaniu w Aarhus, prawda? A ja wybiorę się do szkoły aktorskiej.

– Tak – odpowiada Sandra. – Ja zamierzam zostać dziennikarką sportową.

– No przestań! Wtedy zawsze będziesz tylko pisać. O wiele fajniej jest coś robić. To tak jakbyśmy się cały czas bawiły.

Po wizycie w bibliotece wracają do domu Róży. Róża pokazuje Sandrze nowe wyposażenie Stelli, królika i maskotki. Sandra ma różowego kota o imieniu Maria i szybko biegnie po niego do domu obok. Zakładają mniejszy domek dla maskotek w domku na gruszy i bawią się tam, dopóki nie przyjdzie Sebastian, by upomnieć się o domek z jednym ze swoich przyjaciół. To nie ma znaczenia. Róża uważa, że i tak fajniej jest po prostu udekorować dom dla maskotek.

Wieczorem, gdy Róża leży w łóżku, na jej komórkę przychodzi SMS od Sandry:

Pójdziesz ze mną jutro do miasta kupić nowe ołówki i segregatory?

Róża się zgadza. Zanim zaśnie, myśli o tym, że zaraz zacznie się piąta klasa. W brzuchu ma motyle, i jakby bloki z betonu. Te bloki bolą, są tam z powodu Eweliny i Sylwii. Ale poradzi sobie, robiła to już wcześniej, a może one stały się milsze niż w zeszłym roku. Róża przytula Stellę mocno i zasypia przy głosach z telewizora w salonie na dole.

Rozdział 2 

Róża pcha ciężkie drzwi. Wokół unosi się zapach środków czystości, a podłoga z linoleum aż lśni. Sandra i Klara wchodzą za nią. Sandra krzyczy: „Do zobaczenia po południu!”, i biegnie do swojej klasy. Klara i Róża idą dalej. Nic do siebie nie mówią, ale Róża jest pewna, że Klara też jest trochę zdenerwowana przez Ewelinę i Sylwię.

Gdy podchodzą do drzwi, Róża od razu widzi Staśka biegnącego za Eweliną, która wyrwała mu czapkę. Sylwia krzyczy: „Rzuć to do mnie!”. Ewelina rzuca i trafia Klarę prosto w głowę. Klara podnosi czapkę. „Tutaj!” – krzyczy Sylwia i wznosi ręce do góry, ale Stasiek jest za szybki – albo Klara za wolna. W każdym razie chłopak wyrywa czapkę z ręki Klary i wybiega przez drzwi.

– Cześć – mówi Ewelina. – Miałyście dobre lato?

– Tak – odpowiadają obie dziewczyny.

– A ty? – pyta Róża. Sylwia też już podeszła.

– Tak, było wspaniałe – odpowiada Ewelina. – Często byłyśmy na plaży, ale ciebie tam nie było widać. Co porabiałaś? Bawiłaś się w ogrodzie?

Spojrzała na Sylwię i roześmiała się. Róża czuje złość i niepewność, a także palący ją żar w policzkach.

– Nie – odpowiada. – Po prostu nie widziałyśmy się często w te wakacje i tyle.

– A ty, Klara, bawiłaś się z trzecioklasistkami? – mówi Sylwia.

Ani Klara, ani Róża nie zdążyły odpowiedzieć, zanim Ewelina i Sylwia opuściły klasę. Róża patrzy na Klarę.

– One są takie głupie, te dwie księżniczki – mówi.

Klara przytakuje.

Dzwoni dzwonek i siadają na przypadkowych miejscach. To najlepsza rzecz w pierwszym dniu szkoły: wszyscy wybierają własne miejsca. Nie trzeba siedzieć obok żadnego z tych denerwujących chłopców. Klara i Róża wybierają jedną z ławek w drugim rzędzie.