Twarz Egiptu - Paweł Hajduczenia - E-Book

Twarz Egiptu E-Book

Paweł Hajduczenia

0,0
4,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Książka jest powieścią paraboliczną. Jeśli miałbym wskazać do jakiej innej powieści jest podobna, wskazałbym na "Dżumę" Alberta Camusa, którym się zresztą inspirowałem. Tekst opowiada o gorączce krwotocznej Ebola, która nawiedziła Egipt. Ta groźna choroba symbolizuje rewolucję, zmiany jakie nadeszły wraz ze współczesną "Arabską Wiosną Ludów". W książce pojęcie rewolucji znaczy dokładnie to samo co "wirus"Główną bohaterką jest ciekawe świata nastoletnie dziecko, Tahira i to właśnie głównie z jej perspektywy przyglądamy się rozwojowi Eboli oraz Hurghadzie, letniemu kurortowi, który, z poziomu ludzi tam żyjących, nie przypomina wcale raju . Dziewczynka, by być użyteczną dla domu, nie ukończyła szkoły i wyszła na ulicę, w celu okradania bogatych turystów. Brat Tahiry, Zahid, jest uzależnionym od haszyszu i marihuany taksówkarzem, którego ulubioną rozrywką są nocne wypady z kolegami oraz podrywanie dziewczyn z zagranicy. Korzysta również z usług prostytutek, co jest niezgodne z zasadami Koranu. Basam, ojciec wcześniej wymienionej dwójki. jest typową głową muzułmańskiej rodziny. W każdej dziedzinie życia kieruje się zasadami Świętej Księgi co sprawia, że nie szanuje ani swej córki, ani żony, Haniyi, na którą to spadł obowiązek dbania o ognisko domowe. Sprowadzało się to głównie do usługiwania mężowi. Ostatnią osobą, którą można nazwać członkiem rodzinny jest Khariya, druga żona Basama. Książka nie skupia się na tejże postaci, mówi jedynie, iż kobieta cechuje się próżnością, przebiegłością i wyuzdaniem.W czasie gdy rewolucja/zaraza powoli się rozprzestrzenia, Tahira kradnie, pracuje (sprzedaje także fałszywe papirusy), spotyka się z koleżanką Ablą, wdaje się w zatarg z miejscowym sklepikarzem, a podczas nieudanej próby kradzieży, zostaje dotkliwie pobita. Większość z tych zdarzeń odnoszą się w jakiś sposób do prawdziwej rewolucji ze stycznia 2011 roku. Na przykład, dzień, w którym dziewczynka zostaje pobita wypada 28 stycznia. W tym dniu w Egipcie miał miejsce Piątek Gniewu, kiedy to podczas demonstracji w Kairze zginęło kilkanaście osób. Agresja turysty, podczas bicia złodziejki uosabia agresję kairskich sił policyjnych. Podobnych analogii jest więcej, na końcu książki jest ich spis."Twarz Egiptu" przybliża czytelnikowi wizerunek zwykłej szarej rodziny Egipcjan, podejmuje również kwestię związane z ich religią, zachowaniem, czy otoczeniem, w jakim przyszło im żyć. Ponadto stanowi wnikliwe rozważania nad rewolucją, dogłębnie analizuje zjawisko, badając źródła jego powstawania. Zawiera ciekawą akcję oraz dygresje na wiele tematów związanych z arabską społecznością.Paweł Hajduczeniaurodzony 21.10.1993 w Olsztynie. Absolwent I Liceum Ogólnokształcącego imienia Adama Mickiewicza w Olsztynie, obecnie student drugiego roku prawa na Uniwesytecie Jagiellońskim. Interesuje się teatrem, literaturą oraz podróżami. "Twarz Egiptu" jest jego debiutem powieściowym.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.


Ähnliche


Twarz Egiptu

Paweł Hajduczenia

© Copyright by

Paweł Hajduczenia & e-bookowo

 

Projekt okładki:

Robert Zajączkowski

 

ISBN 978-83-7859-240-2

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2013

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Mamie oraz Tacie. Także Tobie, nieznajoma dziewczynko, która podczas wakacji w Egipcie

ukradłaś parę dolarów mojemu ojcu.

Wiedz, że zostałaś unieśmiertelniona.

Małą Tahirę obudził dźwięk startującego samolotu. Z portu lotniczego w Hurghadzie właśnie odlatywał Airbus 310, zmodyfikowana wersja A300, z szerokim kadłubem i dwoma silnikami, mogący zabrać maksymalnie 279 pasażerów. Dwunastoletnia Tahira nie mogła tego wiedzieć. Nigdy nie leciała samolotem.

Wygrzebała się spod kartonów służących jej za okrycie. Wstała, otrzepała ubranie z kurzu i podeszła do ubrudzonej szyby. Przetarła ją dłonią i spojrzała krytycznie we własne odbicie. Jej oczom ukazała chuda, niemalże koścista, o przeciętnej urodzie dziewczynka.

Młoda kobieta – poprawiła się w duchu. Nie jest dzieckiem, odkąd zarabia na swoje utrzymanie. Ręką sięgnęła po kosmyk czarnych, przetłuszczonych włosów. To jedyna rzecz w jej wyglądzie, z jakiej była dumna. Nie rozumiała, dlaczego musi ukrywać je pod hidżabem – były takie piękne. Z westchnieniem schyliła się po nakrycie głowy. Dobrze, że ojciec nie kupił wersji z nikabem. Udusiłaby się w niej.

Tahira ziewnęła. Sądząc po temperaturze oraz wysokości słońca, musiała być szósta rano. Miała więc około pół godziny, zanim przyjedzie po nią Zahid, starszy brat. Był taksówkarzem, o piątej trzydzieści kończył nocną zmianę. Oficjalnie. Po prawdzie, Zahid kończył swoje zmiany, kiedy miał na to ochotę. A jego pracodawca dziwił się, dlaczego taksówka numer trzynaście przynosi mu tak mało zysków! Gdyby tylko mógł wiedzieć, że jej kierowca przeważnie rzucał wszystko w cholerę po północy, wyłączał taksometr, dzwonił po kolegów i rozbijał się z nimi wysłużonym autem po mieście, nie miałby już nigdy więcej żadnych wątpliwości.

Schemat ich wycieczek wyglądał podobnie, musiał zawrzeć następujące elementy. Po pierwsze, należało otworzyć wszystkie okna i sprawdzić działanie głośników najlepiej poprzez rozkręcenie ich na maksymalną głośność. Po drugie, należało zamknąć wszystkie okna, gdy muzyka się znudziła. W zamian za to, ktoś musiał wyciągnąć fajkę wodną wraz z porcją haszyszu i palić ją tak długo, aż w samochodzie skumulowała się ilość dymu uniemożliwiająca dalsze prowadzenie pojazdu. Wtedy trzeba zjechać na pobocze, otworzyć drzwi, wyczołgać się z samochodu i krztusić tak długo, aż wszyscy wyplują płuca. Gdy dojdą do siebie, uczestnicy wyprawy wracają do auta, zapinają pasy (bezpieczeństwo to podstawa, kierowca przecież palił) i ruszają w dalszą drogę, zahaczając o kluby, domy publiczne i MacDonalda. O czwartej Zahid rozwoził kompanów do domu. Kiedy ostatni z nich bezpiecznie powracał na łono matek, dziewczyn, żon lub sióstr, zostawiał taksówkę na najbliższym parkingu. Wypalał kilka papierosów, później zasypiał.

– Pół godziny. Mnóstwo czasu – pomyślała Tahira. – Zdążę popracować.

Splunęła i jeszcze raz zerknęła na swe odbicie. Zaklęła, kiedy ujrzała niezidentyfikowane plamy na wyblakłym podkoszulku. Na szczęście nie było to nic, czego nie dało się usunąć śliną. Gorzej z przetarciami na dżinsach, tego nie można było zamaskować. Dziewczynka stwierdziła, że kupi sobie nowe spodnie, gdy tylko uda jej się na nie zarobić.

Trudniła się sprzedażą papirusów. Rozejrzała się. Leżały w pobliżu ukryte pod innymi kartonami.

Oczywiście to nie były prawdziwe papirusy. Oryginalne robione są z łodygi trzciny cukrowej. Roślinę tę krojono w szerokie, cienkie paski (ma trójkątny przekrój), by następnie położyć je na desce zwilżonej wodą. Później kładziono w poprzek następną warstwę, sprasowywano i otrzymywano całkiem solidny arkusz gotowy do zapisania po uprzednim wysuszeniu go na słońcu. Tak robiony papirus kosztował fortunę. Ona miała do zaoferowania papirusy z bananowca, której techniki produkcji są zazdrośnie strzeżone przez rozmaitych fałszerzy. Na pierwszy rzut oka niczym się od siebie nie różniły. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Najlepszą metodą na sprawdzenie autentyczności jest pogięcie papirusu. Ten z trzciny cukrowej wraca do pierwotnego kształtu, papirus z bananowca pęka. Lecz też nie zawsze. Sprytny sprzedawca, podobnie jak Tahira, zawsze opakowuje swój towar w folię. Wtedy ryzyko złamania zmniejsza się.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!