Władcy Czarnej Wieży - Przemysław Kałaska - E-Book

Władcy Czarnej Wieży E-Book

Przemysław Kałaska

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

300 lat po bitwie o Cytadelę Światła równina nadal pogrążona jest w wojnie. Sojusze szybko się zmieniają a wojska Czarnej Wieży nieustępliwie prą naprzód zajmując kolejne tereny. Ara, młoda adeptka sztuki magicznej, w wyniku zaskakującego zbiegu okoliczności staje na czele frontu walki z legionami Nieśmiertelnych. Trapiona sprzecznymi przeczuciami dziewczyna, poruszająca się w świecie spisków, zdrad i niejasnych przyjaźni musi znaleźć sposób na zatrzymanie swych prawdziwych przeciwników.Wkrocz w świat Równiny pełen, podstępnych Magów, ambitnych Nekromancerów oraz brutalnych Barbarzyńców i wraz z główną bohaterką przeżyj przygodę swego życia!

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2015

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Przemysław Kałaska

Władcy Czarnej Wieży

Autor: Przemysław Kałaska

Projekt okładki: Bartosz Szatkowski

ISBN: 978-83-940374-9-9

Wydawnictwo: Przemysław Kałaska

Copyright © 2015 by Przemysław Kałaska, Warszawa 2015

Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadacza praw autorskich.

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Prolog

Łany nieskoszonej parzenicy falowały pod łagodnymi muśnięciami śródrównicznego wiatru. Tego dnia wiało na wschód, w stronę, z której przybył przeciwnik. Sanchez butny wódz zjednoczonych szczepów Barbarzyńców zastanawiał się czy niesione zza pleców jego armii tumany kurzu i niewielkie odłamki skalne będą miały jakikolwiek wpływ na nadchodzącą bitwę. Porwane ze szczytów wydm pustyni centralnej co roku o tej porze przemierzały setki kilometrów by w końcu dotrzeć nad linię brzegową i tam powoli formować nowy ląd, który kiedyś zasiedlą koloniści. Głównodowodzący spojrzał na pofalowany horyzont gdzie przeciwnik właśnie zajmował pozycje. Długie, trójkątne, czarno - czerwone proporce furkotały ponad szeregami wrogich piechurów, znacząc miejsca postoju kolejnych pułków wojsk Czarnej Wieży. Niby chmara wron wysłannicy Nekromancerów obsiedli szczyty zielonych wzgórz znaczące wraz z bezkresną równiną pod nimi granicę zdatnych do życia ziem. Wojska Sancheza stały na nieprzyjaznej jałowej ziemi, która po kilku kilometrach przeistaczała się we wrogi ocean piasku. Stąd nie było już odwrotu i zarówno wódz Barbarzyńców jak i jego ludzie wiedzieli, że nie mają gdzie uciekać. Byli zdesperowani igotowi poświęcić wszystko by zwyciężyć. Mieli też wszystko, czego do zwycięstwa było trzeba. Pogoda im sprzyjała. Posiadali też wystarczającą przewagę liczebną. Na każdego martwiaka Czarnej Wieży przypadało sześciu dzikich, zaprawionych w bojach wojowników. Jako niedawno wybrany wódz zjednoczonych klanów, Sanchez długo zwlekał zwytoczeniem walnej bitwy legionowi, który od dawna pustoszył jego kraj. Przewidywał, że trupy podążą za nim wszędzie, dlatego też mógł wybrać pole kolejnego starcia. Wycofał się jednak znad Jaskich fortów, których oblężenie szło barbarzyńcom wyjątkowo niemrawo oraz porzucił ludne tereny pomiędzy nimi azielonymi wzgórzami. Wszędzie gdzie się zjawiał zwoływał lokalnych wodzów i zbierał ludzi. To sprawiało, że czas działał na jego korzyść. Truposze zdobywały jedynie teren aczkolwiek nie toczono bitew, które dotąd wzmacniały korpus Czarnej Wieży. Oczyszczano też porzucane cmentarze niszcząc zwłoki niegdyś poległych by te nie wstały pod wpływem zawołań Nekromancerów. Dzięki tym zabiegom równowaga sił dotąd zawsze korzystniejsza dla martwych zaczęła przechylać się na stronę młodego wodza. Dla swych ludzi stawał się on symbolem oporu, jednak lokalnym wodzom nie przypadło to szczególnie do gustu. Kolejne rady kończyły się coraz huczniejszymi awanturami pomiędzy topniejącym stronnictwem królewskim a rosnącymi w siłę przeciwnikami sukcesji Sancheza. Ci ostatni obwoływali go tchórzem iniedorajdą nieświadomie obnażając jego prawdziwą naturę. Wszystko bowiem co czynił świeżo obrany Król Barbarzyńców nie było jego dziełem. Bardzo cenił sobie zdanie swego najbliższego doradcy iwychowawcy, wysokiego starca ohaczykowatym nosie oraz siwych długich do pasa włosach, noszącego kostur czarodzieja oraz prowadzającego za sobą młodą niewysoką brunetkę, o której szeptano, że jest jego nałożnicą, jeńcem ocalonym z rzezi dokonanej w odległej przeszłości. Sanchez nawet się nie zorientował, gdy jego głos stał się jedynie echem głosu starego wygi z dalekiego kraju. Doradzał on odkładać walkę póki Barbarzyńcy nie zyskają przewagi liczebnej, więc niedoświadczony barbarzyński król zwlekał zwydaniem bitwy. Wodzowie klanowi bynajmniej nie cenili podobnie jak ich przywódca rad starego dziwaka. Wielu znich wywodziło się z rodów, które zapoczątkował jakiś znany łowca magów lub z takich, które przypisywały sobie podobne pochodzenie i niechętnie oglądali posądzanego oczary starucha przechadzającego się wśród ich namiotów. Nadal panowało powszechne przekonanie, że to właśnie sojusz zmagami doprowadził do serii wielkich klęsk Barbarzyńskiej armii, w wyniku których zginął poważany wśród wodzów poprzednik Sancheza, Gurjo zwany Krzykliwym. Niewiele też interesowała wodzów prawda ośmierci „Wielkiego” poprzednika, która przedstawiała się zupełnie inaczej. Mianowicie Gurjo z natury porywczy, anieraz wręcz szalony padł od niewydolności serca, gdy wściekł się po raz ostatni. Medycy królewscy ujawnili to niebawem po zgonie, jednak mit jakoby do zgonu doprowadzono za pomocą czarów okazał się silniejszy niż wywody uczonych i wkrótce przyczynił się do odżycia starej niechęci wobec magów. Medyków, którzy króla badali oskarżono o uczestnictwo w spisku i rozniesiono na toporach nim jeszcze zwłoki monarchy ostygły. Na tron natomiast powołano, choć minimalną przewagą zdań, dalekiego kuzyna, bezdzietnego Gurjo.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!