Dwór pod Czerwonymi Makami - Andrzej F. Paczkowski - E-Book

Dwór pod Czerwonymi Makami E-Book

Andrzej F. Paczkowski

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Wanda jest bardzo zżyta ze swoją matką. Nie odstępuje jej ani na krok, zaś matka pewnego dnia obiecuje małej, że nigdy jej nie opuści. Dwór pod Czerwonymi Makami to siedziba rodowa Różewskich, w którym rodzą się i umierają pokolenia. Niestety z braku pieniędzy dom coraz bardziej podupada, a na dodatek w powietrzu wyczuć można zbliżającą się, aczkolwiek odległą jeszcze, wojnę.Tymczasem w dworze dochodzi do dramatycznych wydarzeń: ojciec pije i utrzymuje związek ze służącą, zaś matka zapada na nieuleczalną chorobę. Świat Wandy zaczyna się burzyć. Za jakiś czas już nic nie będzie takie jak dotychczas. Nadchodzą wielkie zmiany i to niekoniecznie te dobre.Niespodziewanie los zaprowadzi Wandę do Wodzisławia Śląskiego, gdzie spotka miłość swojego życia. Czy jednak takie uczucie może trwać wiecznie i czy mamy pewność, że kochana osoba pozostanie z nami na zawsze?Dwór pod Czerwonymi Makami to opowieść o silnej kobiecie, na której duszy strata najbliższych wyryła głębokie ślady. Walka o najbliższych, o przetrwanie i utrzymanie rodowej siedziby stanie się jej życiowym celem.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Dwór pod Czerwonymi Makami

Andrzej F. Paczkowski

© Copyright by Andrzej Paczkowski & e-bookowo

 

Projekt okładki: e-bookowo

Korekta: Patrycja Żurek

 

ISBN 978-83-7859-571-7

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2015

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

„Kochany Panie Boże...” – zaczynał się list, który trzymałem w rękach. Po przeczytaniu tych pierwszych słów, zatrzymałem się i zapatrzyłem w kartkę żółtego papieru zapisanego dziecięcym pismem, blaknącym już atramentem. Przede mną siedziała starsza pani wpatrująca się w okno. Nie poruszyła się, nie drgnął żaden mięsień na jej twarzy. W pokoju głośno tykał stary zegar z kukułką. Nie lubiłem tych zegarów, za bardzo przypominały mi o upływie czasu. Starzy ludzie jednak przyzwyczajeni byli do tego tykania. Jak kobieta siedząca tuż obok.

Tyk-tyk, tyk-tyk, słuchaj, jak szybko mija twój czas...

Na stole stały dwie porcelanowe filiżanki, chyba przedwojenne. Przed chwilą moja gospodyni nalała do nich gorącej kawy, para jeszcze unosiła się wokół wężowatymi smugami. Spróbowałem napić się, jednak zawartość filiżanki była bardzo gorąca, nie wiem, jakim cudem ten piękny dzbanek zdołał utrzymywać ciepło tak długo: przecież kawa została nalana już po raz drugi!

Przez okno, zasłonięte nakrochmaloną firaną, wpadało mało światła, nie dlatego, że nie świeciło słońce, ale dlatego, że było brudne. Po raz pierwszy od wielu lat widziałem takie firany: wisiały sztywno, zastygłe w bezruchu i gdyby nawet zawiał wiatr, nie udałoby mu się nimi poruszyć. Wyglądały, jakby stały przed oknem, niczym złośliwi i nieustępliwi strażnicy z jakichś ważnych powodów niedopuszczający do środka promieni słońca. Oprócz firan w oknie wisiały jeszcze grube zasłony. Pewnie i one przyprószone były od wieków osiadłym pyłem wpadającym do pokoju od strony ulicy. Znajdowały się na nich nieokreślone bliżej ornamenty, nie wiem, czy wyblakłe ze starości, czy po prostu tak zaprojektowane. Zresztą nawet nie wiedziałem, co to mogła być za tkanina, nie miałem do tego głowy. Może jedynie kobieta zdolna jest dostrzegać i rozróżniać materiały?

Stara kobieta siedziała sztywno, wyprostowana jak struna, która zaraz mogła pęknąć. Patrzyłem na jej zaciśnięte usta i dłonie silnie trzymające w żelaznym uścisku oparcia krzesła. W oczy rzucała mi się wielka kamea przyczepiona do ubrania, niemalże pod brodą, jeśli chodzi o kamee to tutaj mogłem pochwalić się już małą znajomością. Kiedyś i matka miała podobną, odziedziczoną po swojej babci. Pewnego razu zapytałem, z czego została wyrzeźbiona jej broszka. Odpowiedziała, że z onyksu. Później dowiedziałem się, że mogły być robione jeszcze z sardonyksu i karneolu – dwubarwnych kamieni. Kamea tej kobiety jednak była prawdopodobnie wyrzeźbiona w kości słoniowej.

Następnie naprowadziłem wzrok na zniszczone pracą ręce mojej towarzyszki, na palce bez żadnych ozdób. Oprócz broszki nie nosiła żadnej biżuterii, a jednak, w jakiś nieuzasadniony sposób, wyglądała jak bogaczka. Bogaczka o starych spracowanych rękach!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!