Ostatnie wietrzne wilki (1) - Tajemniczy prezent - Camilla Wandahl - E-Book

Ostatnie wietrzne wilki (1) - Tajemniczy prezent E-Book

Camilla Wandahl

0,0

Beschreibung

Kiedy książę Will zostaje zamknięty w komnacie z trzema wilczymi jajami, z jednego z nich nagle wykluwa się wilczątko. To pierwsze spotkanie księcia Willa z wietrznym wilkiem o imieniu Byrd. Ich przyjaźń zostaje natychmiast poddana próbie. Wuj księcia Willa, sir Cort, ma złowieszczy plan. Czy Willowi i jego przyjaciołom uda się zatrzymać go na czas?

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 34

Veröffentlichungsjahr: 2023

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Camilla Wandahl

Ostatnie wietrzne wilki 1

Tajemniczy prezent

Tłumaczenie: Zuzanna Zywert

Saga

Ostatnie wietrzne wilki (1) - Tajemniczy prezent

Tłumaczenie Zuzanna Zywert

Tytuł oryginału De sidste vind-ulve (1) - En mystisk gave

Język oryginału duński

Copyright © 2019, 2023 Camilla Wandahl i SAGA Egmont

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788728278222

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Sekretny tunel

Stoimy na murze – tuż przy krawędzi niezabezpieczonej poręczą. To najlepsze miejsce, aby trenować walkę na miecze w spokoju.

– Broń się! – wołam, atakując mieczem moją kuzynkę, Adię.

Ale Adia robi unik i skacze w bok. Obraca się wokół własnej osi i zamachuje się na mnie mieczem. Szybko odskakuję do tyłu, unoszę ramię i przyciskam czubek ostrza do jej gardła. Z dachu dochodzą nas odgłosy ptaków mojego wuja. To sokoły, trenowane przez niego do walki. Teraz słychać ich głośne krzyki.

– Nie żyjesz! – wołam do Adii.

Moja kuzynka stoi odwrócona plecami do wieży z surowej, szarej cegły. Za nią, w oddali, widać klify i rozległe pustkowie. A tuż pod nami szumi Zatoka Istrany. Zamek królewski został zbudowany tuż przy krawędzi klifu, aby łatwiej go było obronić.

– Wcale nie! – krzyczy Adia.

Jednym szybkim uderzeniem odpycha mój miecz, pochyla się i zaczyna biec.

– Nigdy mnie nie pokonasz. Dobrze wiesz, że jestem od ciebie szybsza – mówi, wskakując na stos cegieł.

– Za to ja jestem silniejszy – odpowiadam i wymachuję mieczem, rysując w powietrzu łuk.

Chcę zatrzymać ostrze tuż przy jej sercu, ale Adia cofa się o krok.

Możliwe, że zapomniała, że stoi na stosie cegieł, bo robi kolejny krok w tył. Potyka się o luźny kamień. Usiłując odzyskać równowagę, potyka się i z krzykiem spada z krawędzi urwiska. Rzucam się jej na ratunek. Udaje mi się chwycić ją za ręce. W dole groźnie huczą fale, a w oczach Adii maluje się przerażenie.

Podciągam ją do góry, mocno zaciskając zęby. Ciągnę z całych sił. W końcu Adia jest na tyle wysoko, że sama może wspiąć się na szczyt. Lądujemy tuż obok siebie, z trudem łapiąc oddech. Po chwili Adia podnosi głowę.

– Nawet trochę się przestraszyłam – mówi.

– Trochę? – pytam, mierząc ją wzrokiem. – Tylko trochę się przestraszyłaś?

– No dobra, bardzo. Dobrze, że mnie złapałeś. Dzięki, kuzynie – odpowiada, podnosząc się i wyglądając poza brzeg urwiska.

Siadam obok niej. Stąd morze wygląda na nieokiełznane.

– Ty też byś mnie złapała – mówię z uśmiechem.

– Oczywiście. Zawsze – potwierdza Adia, spoglądając w dół na fale.

Na dźwięk zbliżających się kroków podskakujemy przestraszeni. Zazwyczaj poza nami nikt tu nie przychodzi.

– Książę Will i Adia. Co tu robicie?

To mój wuj.

– Cześć, tato – mówi Adia. – Tylko trenujemy.

Sir Cort przenosi swój wzrok to na mnie, to na Adię.

– Podczas przyjęcia wydanego przez króla? Właśnie podano jedzenie i wręczono prezenty. Powinniście tam być – mówi, a na jego czole pojawia się głęboka zmarszczka.

– Straciliśmy poczucie czasu – tłumaczę.

– Nie wypada zapominać o urodzinach swojego ojca, książę Willu – mówi sir Cort ostrym tonem. – Swoją drogą wiem, że dostanie dziś wieczorem wyjątkowy prezent. Taki, który na pewno i ty chciałbyś zobaczyć.

– Co to takiego? – pytam.

– To tajemnica – odpowiada wuj. – Zdradzę tylko, że to coś żywego i magicznego. Przebierzcie się szybko i przyjdźcie do sali balowej, to zobaczycie na własne oczy. – Mówiąc to, mężczyzna odwraca się.

Kiedy odchodzi, jego płaszcz ciągnie się za nim po ziemi. Spoglądamy w jego stronę.

– Twój tata potrafi być surowy – mówię.

– Tak, to prawda – odpowiada Adia.

Wygląda, jakby chciała coś dodać, ale gryzie się w język.

– To znaczy tylko trochę – mówię szybko, aby nie zrobiło jej się przykro. – Przecież wiem, że jest w porządku. Mój tata ma do niego zaufanie.

Adia kiwa potakująco głową, całkowicie pochłonięta myślami. Po chwili strzepuje kurz z ubrania, mówiąc:

– Chodźmy! Pójdziemy jednym z zamkowych tunelów ukrytych w murze.

Adia wskazuje na znajdujący się nieopodal mur. Kiwam potakująco głową i idę za nią.

Kiedy byliśmy mali, szukaliśmy przygód we wszystkich sekretnych tunelach. Tajemnicze przejścia w murach znajdują się na każdym piętrze zamku królewskiego, ale najwięcej jest ich w podziemiach.

To właśnie tam znajduje się tunel biegnący wzdłuż podziemnej rzeki, który prowadzi aż na cmentarz.

Razem odkryliśmy już chyba wszystkie tunele, choć możliwe, że Adia zna ich więcej niż ja. Jest niezwykle ciekawska.