Słowiańska krew - Paweł Kulpiński - E-Book

Słowiańska krew E-Book

Paweł Kulpiński

0,0
5,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Słowiańska krew” Pawła Kulpińskiego to swoisty hymn pochwalny dla słowiańskiej kultury z czasów przed chrystianizacją. Akcja powieści toczy się w czasach, gdy książę Mieszko I, po przyjęciu chrześcijaństwa, przyłącza na wschodzie kolejne ziemie do tworzonego państwa. Czyni to w sposób krwawy i barbarzyński.Autor swoją historię snuje wokół życia dwóch braci: starszego Radomira i młodszego Sambora. Któregoś dnia, ludzie Mieszka zabijają ich rodziców i prawdopodobnie najmłodszego brata. Jest to kara za udzielaną przez nich pomoc buntującym się przeciw władzy Mieszka Mazowszanom. Chłopców ratuje Bogowid i bezpiecznie doprowadza do dziadków z wolnego jeszcze plemienia Dregowiczy. Chłopcy w osadzie dziadków dorastają, stając się świetnymi wojami i szlachetnymi ludźmi. Wkrótce jednak spokój ostatnich wolnych plemion zostanie zagrożony. Od strony wschodniej przez Włodzimierza Rurykowicza, od zachodniej przez Mieszka I. Radomir i Sambor wkroczą na drogę naznaczoną wojną i krwią. Czy będzie to także droga zemsty za morderstwo rodziców?Powieść Pawła Kulpińskiego, mimo wielu krwawych scen, jest obrazem piękna życia wolnych Słowian, zniszczonego przez wprowadzane mieczem chrześcijaństwo i chciwość władzy sąsiednich państw. Jest w niej wiele wzruszeń i tęsknoty za czasami, kiedy ludzie wierzyli w słońce i piękno honoru oraz sprawiedliwości.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Paweł Kulpiński "Słowiańska krew"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2015 Copyright © by Paweł Kulpiński, 2015

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Arkadiusz Woźniak INFOX e-booki Projekt okładki: Paweł Kulpiński Korekta: Paweł Markowski

ISBN: 978-83-7900-352-5

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin

Paweł Kulpiński
Słowiańska krew

ROZDZIAŁ I

Rzucony kamień kilkakrotnie odbił się jeszcze od tafli jeziora, nim na wieki spoczął na jego dnie. Zrodzone przez niego fale lśniły wblasku porannego słońca, które swym ciepłem otulało bujną, nadbrzeżną roślinność. Wokoło rozbrzmiewał radosny śpiew ptaków, apowietrze przesycone było zapachem wody iprzeróżnych ziół. Panujący tam błogi spokój, co jakiś czas przerywał wesoły śmiech chłopców, bawiących się nad brzegiem.

- Niezły rzut! - zawołał starszy, Radomir, klepiąc brata po plecach. - Teraz moja kolej! - dodał izbliżył się do wody.

Sambor odsunął się bez słowa iobserwował go wnapięciu. Ten, wziąwszy zamach, przechylił się nieco wbok iz impetem cisnął kamieniem wwodę. Nie spuszczając go zoczu, wskupieniu liczyli każde jego odbicie od tafli. Wtem Radomir podskoczył radośnie, unosząc ręce wgórę.

- Wygrałem! - zawołał.

- Wygrałeś, lecz tylko ojedno odbicie - odparł Sambor iz żalem opuścił głowę.

Radomir spojrzał na niego iuśmiechając się, poczochrał jego długie, brązowe włosy.

- Nie frasuj się braciszku, kiedyś będziesz rzucał tak dobrze, jak ja.

- Zagrajmy raz jeszcze, ana pewno cię pokonam! - odparł zuchwale, odgarniając włosy ztwarzy.

Radomir roześmiał się głośno.

- To się okaże! - zawołał ijuż schylał się po kolejny kamień, kiedy nagle dobiegło ich nawoływanie matki. Spojrzawszy na siebie bez słowa, natychmiast przerywali zabawę iruszyli wkierunku dochodzącego głosu.

- Kto pierwszy, ten lepszy! - zawołał starszy zbraci iprzyspieszył.

Sambor za wszelką cenę, chciał zrewanżować się za porażkę iwyprzedzić go, lecz był zdecydowanie wolniejszy. Pędząc polaną pod niewielką górkę, po chwili dotarli do chaty, przed którą na ławeczce siedziała ich matka, Tomira. Była piękną kobietą ociemnych włosach ibrązowych, ciepłych oczach. Subtelny uśmiech ibiała, zwiewna sukienka, nadawały jej niezwykle łagodnego uroku. Na rękach trzymała kilkuletniego chłopca, którego kołysała spokojnymi ruchami, nucąc mu przy tym jedną zjego ulubionych kołysanek. Na widok malców rozpromieniała jeszcze bardziej, aci podbiegłszy do niej, ucałowali jej rumiane policzki.

- Tatko robi kołyskę dla małego, pomożecie mu? - zapytała.

- Tak! Tak! - zawołali radośnie ipobiegli za chatę.

Pracujący tam Gardomir, gdy tylko ich ujrzał, od razu uśmiechnął się iodłożył swe narzędzia.

- Moi mali wojowie! - zawołał, wyciągając ręce ku nim. Ci od razu rzucili mu się wramiona, aon uniósł ich imocno przytulił. Był bardzo silnym idobrze zbudowanym mężczyzną, ana jego ciele widniało wiele blizn. Nie było wtym jednak nic dziwnego, gdyż wkońcu był jednym znajlepszych wojów plemienia Dregowiczy. Stoczył wswym życiu wiele bitew izasłynął wnich niezwykłą odwagą iwalecznością.

Szczep, zktórego pochodził, był jednym zwielu plemion słowiańskich, które wowym czasie zamieszkiwały tereny Europy Wschodniej, atakże znaczną część Azji. Wiele lat temu, podczas swej ostatniej wyprawy wojennej, wraz zniewielkim oddziałem przybył na zachód, aby wesprzeć Mazowszan wwalce zPolanami, bowiem rządzący nimi książę, zwany Mieszkiem, złamał warunki przedwiecznego, braterskiego sojuszu iwkroczył na ich ziemie, chcąc zagarnąć je dla siebie. Mazowszanie, mimo wsparcia Dregowiczy, posiadali jednak znacznie mniejsze siły. Dlatego też, podczas decydującej bitwy wWilczej Dolinie, ponieśli sromotną klęskę. Gardomir odniósł wówczas poważne rany idochodził do zdrowia wpobliskiej wiosce. Tam opiekowała się nim młodziutka Tomira, która swą urodą idobrocią, szybko go urzekła. Spędzali ze sobą całe dnie, bardzo się do siebie zbliżając igdy tylko Gardomir wyzdrowiał, poprosił, by została jego żoną. Tomira rzecz jasna zgodziła się, wiedząc, iż jest on człowiekiem szlachetnym iprawym. Jej rodzice ogromnie szanowali go za to, iż narażał swe życie, walcząc owolność ich plemienia, dlatego również przystali na ożenek. Początkowo Gardomir zamierzał zabrać wybrankę na swe ziemie, jak nakazuje tradycja, jednakże bardzo zżył się zMazowszanami. Ponadto wciąż chciał wspierać ich wwalce oniepodległość, dlatego też pozostali urodziców Tomiry. Jej ojciec był rybakiem, amatka pomagała mu szyjąc sieci. Tomira miała również czterech braci. Jeden znich zginął wWilczej Dolinie, apozostali, niedługo po ich zaślubinach, dołączyli do skrywających się wlasach buntowników. Gardomir przez długie lata wspierał ich, dostarczając im pożywienie, aczasami także ibroń. Wspólnie werbowali również nowych członków, planując wielkie powstanie, które oswobodziłoby ich spod jarzma Mieszka.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!