Umowa na seks 4: Na odludziu – seria erotyczna - Alessandra Red - E-Book

Umowa na seks 4: Na odludziu – seria erotyczna E-Book

Alessandra Red

0,0

Beschreibung

Czwarte opowiadanie z cyklu "Umowa na seks" autorstwa Alessandry Red.Kaja prowadzi poważną rozmowę ze swoją długoletnią partnerką. Dyskutują o braku namiętności w ich związku i o powodach, dla których znalazły się w takim, a nie innym punkcie. Jednocześnie ze swoją partnerką rozmawia też Anna. Ich związek przechodzi teraz trudny moment. W międzyczasie Anna i Kaja wymieniają kolejne mailowe wiadomości. Tęsknią za dotykiem, czułością, pieszczotami. Wreszcie nie wytrzymują i umawiają się na spotkanie. Środek nocy, odludzie, ciemność i ...one, nie mogące się siebie doczekać. Kiedy wreszcie w szale uniesienia jedna opiera drugą o maskę samochodu, okazuje się, że Anna ma w spodniach coś, czego jego kochanka zupełnie się nie spodziewała...O serii: Cykl opowiadań o kobietach, które zawierają umowę na seks bez zobowiązań. Czy możliwe jest rozdzielenie miłości od łóżkowej przygody i tej szczypty pieprzu, której brakuje nam we własnych, długoletnich relacjach? Czy romans oparty na jasnych zasadach może się udać, czy może to tylko fikcja? Poznaj Annę i Kaję, kobiety, które połączyło wielkie pragnienie.

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 20

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Alessandra Red

Umowa na seks 4: Na odludziu – seria erotyczna

 

Lust

Umowa na seks 4: Na odludziu – seria erotyczna

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2023 Alessandra Red i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728588680 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

 

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Kaja cztery razy skasowała napisaną wiadomość, uznając, że jest zdecydowanie za długa i brzmi trochę zbyt pompatycznie. Sięgnęła po stojącą obok szklankę z wodą, upiła kilka łyków i znowu przyłożyła palce do klawiatury.

„Dziękuję za spotkanie… Nawet nie wiesz, jak bardzo tego potrzebowałam. K.”.

Zastanawiała się przez moment, ale wreszcie wysłała mail. Potem wylogowała się z poczty, zamknęła kartę incognito i nie zostawiając po sobie żadnych śladów, poszła do kuchni. Jej Marta właśnie kończyła robić sałatkę z kurczakiem, więc podeszła do niej od tyłu, objęła w pasie i się przytuliła. Zerknęła przez ramię, patrząc na dwa talerzyki, na których właśnie wylądowała ich kolacja.

– Mmm – zamruczała z zachwytem. – Pięknie wygląda.

– I mam nadzieję, że tak smakuje – odpowiedziała jej partnerka, a później przeniosła talerze na stół.

Kaja nadal trzymała ją w pasie, więc tych kilka kroków zrobiły obie bardzo ostrożnie.

– Czulisz się do mnie? – Marta uśmiechnęła się, chociaż Kaja, stojąc za jej plecami, nie mogła tego widzieć.

– No pewnie, zawsze.

– Milutko.

Kaja cmoknęła ją w szyję i po chwili usiadły przy stole. Wzięły widelce i zaczęły jeść.

– Naprawdę jest pyszna. – Kaja odezwała się po kilku kęsach. – Z twoich rąk wszystko smakuje bosko.

Marta podniosła na nią wzrok i jakoś dziwnie się jej przyglądała.

– No co?

– Nabroiłaś coś, że jesteś taka miła? – spytała pół żartem, pół serio.

Kaja parsknęła, ale w tej samej sekundzie zdała sobie sprawę z tego, że rzeczywiście nabroiła.

– Przecież zawsze jestem miła – udała oburzenie.

– Tak, tak. Mhm… – Zdawało się, że dziewczyna w to wątpi.

– A nie?

– Od rana słodzisz, tulisz się do mnie, cmokasz. Ostatnio nie było tego za wiele – skwitowała Marta i wzruszyła ramionami.

– Mówisz? Hm, będę musiała się poprawić.

– Koniecznie.

Przez kilka minut jadły w ciszy, ale w powietrzu dało się wyczuć napiętą atmosferę. Wreszcie pierwsza odezwała się Kaja.

– Wiesz, kochanie… – zaczęła powoli. – Ja wiem, że nie możesz… no wiesz, że bliskość fizyczna jest dla ciebie… trudna, dlatego staram się nie prowokować. Ani ciebie, ani siebie…

Marta prawie się zakrztusiła.

– Wiem – odpowiedziała, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. – Jestem ci za to wdzięczna, chociaż martwię się tym… wszystkim.

– To znaczy?