Umowa na seks 5: Na deser – seria erotyczna - Alessandra Red - E-Book

Umowa na seks 5: Na deser – seria erotyczna E-Book

Alessandra Red

0,0

Beschreibung

Piąte i ostatnie opowiadanie z cyklu "Umowa na seks" autorstwa Alessandry Red.W wieloletnich związkach Anny i Kai dzieje się coraz gorzej. Jedna z ich partnerek stawia sprawę na ostrzu noża i odchodzi, porzucona kobieta postanawia jednak nie przyznawać się swojej kochance, że została sama. Boi się, że zmieni to ich dynamikę i woli sprawę przemilczeć. Anna i Kaja spotykają się ponownie i dają ponieść fali cielesnych uniesień. Co tym razem doprowadzi je do ekstazy? Czy skrywana tajemnica wyjdzie na jaw? I jaką ostateczną decyzję podejmą kobiety w sprawie łączącej je relacji?O serii: Cykl opowiadań o kobietach, które zawierają umowę na seks bez zobowiązań. Czy możliwe jest rozdzielenie miłości od łóżkowej przygody i tej szczypty pieprzu, której brakuje nam we własnych, długoletnich relacjach? Czy romans oparty na jasnych zasadach może się udać, czy może to tylko fikcja? Poznaj Annę i Kaję, kobiety, które połączyło wielkie pragnienie.

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 22

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Alessandra Red

Umowa na seks 5: Na deser – seria erotyczna

 

Lust

Umowa na seks 5: Na deser – seria erotyczna

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2023 Alessandra Red i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788727040042 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

 

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Anna siedziała przy stole, jedząc śniadanie, kiedy jej połówka bez słowa, choćby „dzień dobry”, przemaszerowała w piżamie do łazienki. Zawołała coś do niej, ale zamiast odpowiedzi usłyszała tylko odkręcaną pod prysznicem wodę. Znała te jej pobudki i dobrze wiedziała, że zanim Beata się uśmiechnie i przyjdzie do niej, najpierw musi dojść do siebie. Podniosła się z krzesła i nastawiła dla niej wodę na kawę. Zasada numer jeden: zawsze pamiętaj o kawie. Uśmiechnęła się pod nosem, bo tych „zasad” zdążyło się przez dziesięć lat uzbierać całkiem sporo i nieźle im wychodziło trzymanie się ich. Takie jasne reguły, o których nie trzeba było nawet rozmawiać.

Dziesięć minut później Beata zjawiła się w kuchni i od razu sięgnęła po kubek.

– Cześć – powiedziała, ostrożnie upijając pierwsze łyki.

– Cześć, uważaj, jest gorąca – odparła Anna.

– Przecież wiem. – Wzruszyła ramionami i chwilę stała w tym samym miejscu bez ruchu. Wreszcie westchnęła przeciągle i siadła na krześle, dokładnie naprzeciwko Anny. – Musimy porozmawiać – wypaliła.

– Ooo… W filmach to nigdy nie zapowiada niczego dobrego – zauważyła Anna.

– Zgadza się. Znamy się ponad dziesięć lat, więc daruję sobie owijanie w bawełnę.

Anna spojrzała na nią trochę zaniepokojona.

– No mów.

– Od kilku miesięcy spotykam się z kimś i jestem już pewna, że ją kocham – rzuciła na jednym oddechu. – Odchodzę.

Annę zamurowało.

– Prowadzimy razem wiele interesów i myślę, że doskonale wiesz, że to się nie zmieni. Przykro mi, ale mam nadzieję, że zachowamy się jak dorośli ludzie, bez scen – ciągnęła dalej Beata, patrząc jej prosto w oczy. – Wyprowadzę się dzisiaj. Do niej. To mieszkanie mamy kupione wspólnie, więc albo je sprzedamy i podzielimy się na pół, albo zostaniesz tu i mnie spłacisz.

– C-co? – zdołała wykrztusić Anna. – O czym ty w ogóle mówisz?

– Przykro mi. Nie jestem szczęśliwa. Odchodzę i się wyprowadzam.

– Ale jak to? – Anna coraz mocniej rozszerzała oczy. – Z dnia na dzień? Po dekadzie wspólnego życia?!

– Sama wiesz, że nam się nie układa. Po co to ciągnąć?

– Nie układa się, bo mnie olewasz. Od pięciu lat prawie się nie kochamy!

– Zauważyłaś? – W głosie Beaty dało się wyczuć sarkazm. – No więc sama widzisz, że nie ma co tego ciągnąć, zresztą to już nieważne, mam kogoś i z nią będę.

– Ty w ogóle masz jakieś uczucia? – Anna zmarszczyła czoło, czując, jak trzęsą jej się wargi. – Budujemy coś tyle lat, a ty mówisz mi coś takiego ot tak? – Pstryknęła palcem.

– A jak inaczej? – Beata spojrzała na nią jak na dziecko. – Mam przygotować kolację, świece, nastrój i wtedy ci powiedzieć?