2,99 €
"Węże, czyli studium w szkarłacie" ukazuje niełatwą drogę głównej bohaterki, od zwykłej dziewczyny zajmującej się wymyślaniem tekstów reklamowych po stawanie się prawdziwym artystą, gdzie każdy etap okupiony jest trudem, cierpieniem, a nawet szaleństwem. Ale niestety innej drogi nie ma, choć prowadzi ona do sławy. Anna Kiesewtter urodziła się 4 września 1946 roku w Łodzi. Studiowała w Paryżu, Warszawie i Łodzi, gdzie ukończyła studia. Pracowała kolejno: jako konsultant literacki w Teatrze Nowym w Łodzi w latach 1974 – 1989, w tym podczas dyrekcji Kazimierza Dejmka; w latach 1989 – 2004 w Łódzkim Domu Kultury, gdzie samodzielnie prowadziła jednocześnie Bibliotekę Naukową i Klub Unesco; oraz w latach 2004 – 2008 była redaktorem naczelnym czasopisma „W kręgu literatury”.Autorka ma na swoim koncie pracę dla takich kabaretów, jak STS, „U Bena” oraz „Kpiarz”. W różnych periodykach ukazało się około 100 felietonów. Anna Kiesewetter specjalizowała się też w piosence aktorskiej i literackiej. Ponadto zostały wystawione niektóre jej sztuki teatralne, a także przez jakiś czas współpracowała z Teatrem Polskiego Radia.Anna Kiesewtter wydała do tej pory cztery powieści: „Ostatni wywiad z Tatą”, „Upalne lato wielkiego miasta czyli rzecz o Łodzi”, „Opowieści celtyckie” oraz ostatnio „Krajobraz romantyczny z księżycem w tle”. Ukazał się też tomik jej poezji, zebranej pod tytułem „Zaułek Upadłych Aniołów”, zawierający wiersze z lat 1968 – 1978.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Węże, czyli studium w szkarłacie
Anna Kiesewetter
© Copyright by Anna Kiesewetter & e-bookowo
Grafika na okładce: Marek Łukaszewicz
Projekt okładki: Marek Łukaszewicz
ISBN 978-83-7859-317-1
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2014
Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa
Tu my,
przeklęci, wykluczeni,
wciąż naznaczeni piętnem grozy,
jak psy bezdomne przyczajeni
na każdym rogu, tuż za rogiem.
Tu my,
zbrodniarze, choć zgładzeni
i wykreśleni z listy ludzi,
czasem ukryci wśród przestrzeni
dat, na wyklętych książek stronach.
Tu my,
co szepcząc ci na ucho,
niepewni wymawiamy imię,
które powinno tkwić pod ziemią
na wszelkie losu zapomnienie.
Ciszej,
choć wilczej nam natury
nie poskąpiła tłumu siła,
wciąż istniejemy, wbrew fortuny
kołu, co wciąż z mocnymi trzyma.
Tu my,
przeklęci, wykluczeni,
z dala od wszelkich praw tej ziemi.
*
Jestem czy nie jestem? Istnieję czy nie istnieję? A może to wszystko, co noszę w sobie, jest jedynie złudzeniem? Czego chciałam, przemierzając poszczególne etapy życia aż do tej chwili, kiedy skulona w fotelu wpatruję się w niebo, po którym krążą błyskawice, jak węże z sykiem rozdzierające niebo, żeby potem runąć na ziemię i wywołać huk, od którego trzęsą się ściany?
Pytałam siebie wielokrotnie: dlaczego ja? Czy moje życie potoczyłoby się inaczej, gdyby nie te ślepe prawa natury, które nami rządzą? Nie patrzę na siebie w lustrze. Odwracam głowę na widok lustra. Od dawna jest pęknięte.
Za oknami zmieniają się pory roku, deszcz, śnieg, potem deszcz, słońce i znowu słota zostawiająca na szybach szary osad. Liście wyrastają i opadają, a we mnie nie zmienia się nic. Nie jestem pewna swojego istnienia.