Asystentka – opowiadanie erotyczne - Annah Viki M. - E-Book

Asystentka – opowiadanie erotyczne E-Book

Annah Viki M.

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
Beschreibung

"Czerwone wino wypełnia kieliszek. Dolewam sobie i Aleksandrze. Kolacja się skończyła, wszyscy poszli do domów. Mnie się nie spieszy. Mężczyzna Aleksandry jest w Poznaniu. Zamówiłem kolejne wino, siedzimy przy barze. Coraz bardziej szumi mi w głowie. Na jej policzkach pojawia się rumieniec. Może to z gorąca, a może od alkoholu. – Duszno mi – mówi, wachluje się serwetką i w tym samym momencie rozpina drobne guziczki sukienki, tak że odsłania dekolt. Dostrzegam na nim drobne piegi. Siedzimy na wysokich krzesłach, zakłada nogę na nogę i ten gest sprawia, że i mnie robi się gorąco." Dzień z życia prokuratora, który musi iść na kolację służbową ze swoją asystentką, w domu zostawiając żonę z depresją. Czy tęskniący za bliskością mężczyzna sięgnie po zakazany owoc? Jak skończy się ten wieczór i co to będzie oznaczać dla jego małżeństwa?

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 23

Veröffentlichungsjahr: 2022

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Annah Viki M.

Asystentka – opowiadanie erotyczne

 

Lust

Asystentka – opowiadanie erotyczne

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 Annah Viki M. i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728087800

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Zdejmuję jej dłoń ze swojego biodra i odkładam delikatnie na kołdrę w jednorożce. Wtuliła się we mnie w nocy, wcisnęła swoje drobne piersi w moje plecy. Teraz lekko posapuje zanurzona we śnie. O czym może śnić? Czy jej sny są kolorowe? A może szare i bezbarwne, jak ostatnio jej myśli? Przez chwilę podziwiam jej mlecznobiałą skórę na delikatnych ramionach i brązowe loki rozsypane na poduszce. Jest taka spokojna. Opiekować się nią. Tego pragnąłem, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Wstaję zmęczony nocą. Z bolesnym wzwodem, który szybko znika. Mój penis opada jak jesienne liście za oknem. Przeszywa mnie zimny powiew wiatru z otwartego okna. Wchodzę do łazienki.

***

Rozglądam się zaciekawiony po biurze, ale nigdzie nie widzę rudych włosów. W swoim gabinecie zastaję ciepłą kawę i pączka. Odsuwam je i odpalam komputer. Nie mam ochoty jeść. Za to mam pilne terminy, a wieczorem służbową kolację z żonami, na którą pójdę sam. Moja żona zostanie w łóżku z własnym smutkiem, który zaczął osiadać i na mnie. Nie wiem, ile jeszcze dam radę. Muszę być silny dla niej, za nią i dla nas. Otrząsam się z tych myśli i biorę za przygotowanie pozwu.

O trzynastej słyszę ciche pukanie do drzwi.

– Panie prokuratorze, przyszła kandydatka na pana asystentkę. – Rude włosy wsuwają się przez drzwi, zaraz za nimi jej szczupłe ciało, wydatne piersi i cholernie zgrabne nogi. Nogi – ten szczegół kobiecego ciała zawsze był dla mnie ważny i przyciągał mój wzrok. Już w podstawówce, na WF-ie, nie mogłem się oderwać od nóg Malwiny. Uwielbiałem patrzeć, jak skacze przez kozioł, rozkładając je szeroko na boki, długie, proste, zgrabne. Mięśnie pod skórą drgały w napięciu. To samo, gdy stawiała ostrożnie stopy na równoważni. Napięte pośladki, umięśnione uda. Nie mogłem o niej zapomnieć. Wieczorami marzyłem, że dotykam tych ud – spoconych, silnych – że zamykają mnie w swoim uścisku. Wtedy nie było ważne, co ma między nogami, ale same nogi. Długie i proste.

– Lubię, jak pani jest moją asystentką – zwracam się w jej kierunku. Śmieje się perliście, odrzuca burzę włosów i pokazuje białe zęby. Na usta nałożyła krwistoczerwoną szminkę.

– Może i pan lubi, ale zimna kawa i niezjedzony pączek na pana biurku każą mi przypuszczać, że uważa pan, iż go otruję – żartuje, ale rzeczywiście patrzy z lekkim wyrzutem.

– O kurczę – wyrywa mi się. – Przepraszam, to nie tak, po prostu miałem tu pilną rzecz.

– Pan ma same ważne i pilne sprawy, a jeść trzeba.