Hippolytos uwieńczony - Eurypides - E-Book

Hippolytos uwieńczony E-Book

Eurypides

0,0
3,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Bogini miłości Afrodyta mści się na Hippolytosie, który jest czcicielem dziewiczej bogini Artemidy. Bogini sprawia, że w Hippolytosie zakochuje się jego własna macocha Fedra. Fedra stara się zdusić w sobie to uczucie, lecz gdy wychodzi ono na jaw, kobieta popełnia samobójstwo. Tezeusz, ojciec Hippolytosa, zastaje w domu martwą żonę oraz jej list, fałszywie oskarżający syna o gwałt. Ten przeklina więc syna, wykorzystując jedno życzenie, które obiecał mu spełnić Posejdon.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2020

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Eurypides

Hippolytos uwieńczony

Warszawa 2020

OSOBY

Afrodyte, bogini miłości

Hippolytos, syn Tezeusa i Amazonki Antiopy

Służba

Chór kobiet trojzeńskich

Piastunka

Fedra, małżonka Tezeusza, córka Minosa, króla Krety

Tezeusz, król Aten, syn Ajgajosa (Egeusa)

Poseł

Artemis, bogini łowów

TREŚĆ

Rzecz dzieje się w mieście Trojzenie przed pałacem króla Pitteusza.

Na scenie jawi się

AFRODYTE

Me imię na niebiesiech niepomiernie słynie

I ludzie znają dobrze kipryjską władczynię.

A jacy są mieszkańcy od ponckich wybrzeży

Po fale Atlantyku, ten, kto we mnie wierzy,

Doznaje mojej łaski, zaś poniżon będzie

Pod słońcem, kto śmie deptać me święte orędzie.

I bóstwa bowiem lubią, jeśli człek jest skory

Oddawać przynależne niebianom honory.

Wykażę ja tu zaraz prawdę mego słowa.

Hippolit, amazonki syn, Tezeuszowa

Latorośl, wychowaniec cnego Pitteusza,

Jedyna śród trojzeńskiej ziemi żywa dusza

Najlichszą mnie śród bogów mianuje i dumnie

Miłosnym gardzi łożem. Nie znajdując u mnie

Radości, Artemidę, siostrzycę Fojbosa,

Uważa za najpierwszą śród tych, co niebiosa

Zajmują, i z Zeusa tą córą dziewiczą

Na łowy, tępić zwierza, wyrusza z swą smyczą –

Za wielka to zażyłość dla śmiertelnych ludzi.

Zazdrości przecież we mnie zaszczyt ten nie budzi,

Bo po cóż? Tylko jeszcze dzisiaj zobaczycie,

Że zemszczę się za krzywdę swą na Hippolycie.

Rzecz dawna, pójdzie łatwo, nie będzie zawodu:

Na obchód gdy świąteczny z Pitteusza grodu

Pojawił się ten młodzian w ziemi Pandiona,

Ujrzała go cna Fedra, ojca jego żona,

I straszną się ku niemu rozpaliła żądzą –

Przeze mnie to się stało. Jeszcze nim zabłądzą

Jej kroki do Trojzeny, na znak swej miłości

świątynię zbudowała śród ateńskich włości,

Na zboczu Palladyjskim, skąd widać te łany –

Przybytek ten, w Kiprydy cześć ufundowany.

Ma zwać się od tej pory na zawsze kościołem

Bogini Hippolyta... Potem, kiedy społem

Z małżonką porzuciwszy mury Kekropsowe,

Tezeusz tu zawitał, aby swoją głowę

Od klątwy uratować, i roczną pokutę

Odprawiać jął z daleka od domu za lute

Wylanie Pallantydów krwi, od onej chwili

Na próżno się nieszczęsna ta kobieta sili

Uwolnić się od cierpień: wzdycha, jęczy, ginie

Z miłości, ale milczy. Jakiej by to winie

Przypisać, z domowników nie wiada nikomu.

Lecz długo tak nie można kochać po kryjomu:

Wyjawię Tezejowi i ojciec młodziana

Zabije, mego wroga. Tak więc wykonana

Zostanie obietnica, jedna z trzech, którymi

Obdarzył Tezeusza władca, nad morskimi

Falami władający, Posejdon. I żona

Paść musi, acz chwalebnie. Bo juścić mi ona

I los jej nie oznacza znów tyle, bym miała

Poniechać swojej zemsty na wrogach, jak chwała,

Jak cześć moja wymaga... Lecz oto me oczy

Spostrzegły Hippolyta: Z łowieckiej-ci kroczy

Wyprawy syn Tezejów. Ustąpię mu z drogi.

Pospiesza tu z nim razem służby orszak mnogi

I głośną składa pieśnią hołdy Artemidzie:

On nawet nie przeczuwa, że ku śmierci idzie,

Że słońce mu przyświeca już po raz ostatni.

HIPPOLYTOS

Za mną, szeregu mój bratni,

Hymny nam trzeba wznieść

W cześć Artemidy, w córki Zeusa cześć!

CHÓR STRZELCÓW

O pani dostojna, o pani!

Zeusa ty córo i Latony,

Z dziew najpiękniejsza,

Z dziew, zajmujących gmach złocony

Twego rodzica, nieboskłony

Zeusa promienne: tobie w dani,

Tobie jedynej hołd składamy:

Niech się twa cześć nie umniejsza,

O Artemido bez plamy,

O dziew olimpijskich królowo!

HIPPOLYTOS

Ten wieniec tobie składam, zioła woniejące,

Zerwane, o władczyni, na dziewiczej łące,

Na którą żaden pasterz nie pognał swych owiec

I z sierpem nikt nie zaszedł. Nietknięty manowiec!

Tu tylko skrzętna pszczoła pobrzękuje w wiośnie,

Dziewicza rosa łan ten orzeźwia, kwiat rośnie

Jedynie dla wybrańców, co nie wyuczoną,

Lecz szczerą wstydliwością w swoim sercu płoną –

Kto podły, temu wara! Więc, pani niebiosów,

Racz przyjąć tę ozdobę twych złocistych włosów