3,49 €
Poukładane życie Agaty runęło w dniu kiedy rozpadł się jej związek. Młoda kobieta postanawia znaleźć nową miłość i szczęście, a wpada w sidła uzależnienia od alkoholu i przygód seksualnych. Chwilowa ulga jaką dawały jej oddawanie się tym przyjemnościom zaczęły zmieniać się w nałóg który przejął nad nią kontrolę. Agata prowadzi podwójne życie, te o którym wiedzą jej najbliżsi i to drugie do którego ich nie dopuszcza. Fragment:Niedawno próbowałam sobie przypomnieć, jak minął mi czwarty rok studiów, i stwierdziłam, że na uzależnieniu. Pamiętam pewne okresy, nie pamiętam dni. Momenty, w których wpadałam w ciąg, a po nich te, w których dochodziłam do siebie. Te pierwsze za każdym razem wydłużały się, te drugie skracały.Pamiętam tylko początki każdego ciągu. Dni, w których wiedziałam, że to już. Już pozbierałam się po ostatnim piciu i mogę zacząć od nowa. Podreperowałam kondycję, biegając lub uprawiając inny sport. Bardziej niż normalnie dbałam o siebie, jakby codzienna wizyta u kosmetyczki mogła pomóc. Czytałam i uczyłam się na zapas, co znaczyło, że czytałam kolejne rozdziały z podręczników, a w ćwiczeniach językowych odrabiałam kolejne zadania. Więcej czasu spędzałam też z rodzicami i dziadkiem, żeby po chwili znów zrobić kolejny krok i chcieć więcej. Byłam nienasycona.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2015
REDAKCJA I KOREKTA
Dorota Bury
PROJEKT OKŁADKI
Studio Karandasz
ZDJĘCIE
Marek Kruk
COPYRIGHT © 2014 by Natalia Bukowska i Zielona Litera
WYDAWCA
Zielona Litera Sp. z o.o.
ul. Konopna 14A
04-707 Warszawa
www.zielonalitera.pl
www.zabazielona.pl
WYDANIE I
ISBN 978-83-64972-00-3
Plik ePub przygotowała firma eLib.pl
al. Szucha 8, 00-582 Warszawa
e-mail: [email protected]
www.eLib.pl
PODZIĘKOWANIA
Rodzicom za to, że jestem,
bratu za to, że go mam,
Arturowi za wsparcie i rady,
oraz mamie Artura za pierwsze wskazówki polonistyczne.
Szczególne podziękowania dla Jakuba Winiarskiego
za pisarskie rady oraz wiedzę merytoryczną, bez których
moja książka, a dalej trylogia, nie byłaby kompletna.
Prolog
Każda decyzja, którą podjęłam w życiu, zmieniała je. Czasem tylko trochę i na chwilę wpływała na moje zachowanie, a po chwili już nie pamiętałam, że na coś się zdecydowałam. Bo jakiż wpływ na mój powrót do domu będzie miał wybór pomiędzy metrem a autobusem? Żaden. Ten sam czas przejazdu, a od przystanków muszę pokonać taką samą odległość do mieszkania.
Były też decyzje podjęte pod wpływem chwili, które zostały w mojej głowie i tylko przypadkiem wracam do nich: chciałam pojechać na letni wypoczynek nad morze, a pojechałam na Mazury. Wracam do tamtych wczasów, ale rzadko i tylko we wspomnieniach.
Zdarzało się i tak, że wpływ na moją decyzję miał ktoś, kogo znam. Ileż to razy moi rodzicie podpowiedzieli mi, co mam zrobić. A kiedy pomyślę o Kaśce, mojej przyjaciółce, mam wrażenie, że to nie ja, tylko ona każdą decyzję podejmowała za mnie. Oczywiście tylko te decyzje, które dotyczyły mnie w jej życiu.
Później podjęłam decyzję, która zmieniła całą mnie na zawsze, a w jej podjęciu oczywiście pomógł mi ktoś, kogo znałam. Jednym krótkim „tak” wywróciłam swoje życie do góry nogami.
Pamiętam ten moment. Miałam wrażenie, że jest upalny dzień, a ja stoję nad rzeką. Wiem, że nie potrafię pływać, ale chcę wejść, ochłodzić się. Zanurzam stopy i czuję ulgę. Stoję chwilę, po czym robię kolejny krok i znów kolejny, a po każdym zatrzymuję się na krótko.
Stojąc zanurzona już po biodra, czuję prąd rzeki uderzający o ciało. Boję się, ale chcę wejść dalej. Rozglądam się: nie ma wokół nikogo, kto w razie potrzeby mógłby mi pomóc. Myślę: „Jeszcze jeden krok, a później się wycofam”.
Woda zakrywa mój biust. Już nie zastanawiam się nad ratunkiem. Myślę, że mogę sobie pozwolić na kolejny krok, a po nim się wycofam.
Widać tylko wystającą szyję i głowę. Ciało nie panuje nad prądem rzeki. Chcę wyjść, ale potykam się o kamień i tracę równowagę. Krzyczę, ale nikt mnie nie słyszy. Wymachuję rękami, myśląc: „Przebyłam długą drogę, zawsze się udawało, to teraz też musi się udać”. Walczę, próbując znaleźć oparcie dla stóp. Zachłystuję się wodą. Opadam z sił. Poddaję się i zaczynam tonąć.
Gdybym wtedy nie została skuszona przez ciebie... Albo kiedy już cię skusiłam, mogłam powiedzieć „nie”.
1.
Początek
Puściłam jego dłoń izrobiłam dwa kroki wtył. Stał ipatrzył na mnie, uśmiechając się, jakby ktoś dał mu prezent, októrym zawsze marzył.
Zbliżyłam się do łóżka idotknęłam ramy. Skinął głową, dając pozwolenie. Wczerwonej koronkowej bieliźnie ipodartych jeansach położyłam się na łóżku.
Leżałam na wznak. Moja głowa była wsparta na poduszce, arude loki grzecznie na nią opadły. Lewą dłoń położyłam wzdłuż ciała, aprawą pomiędzy piersiami. Zamknęłam oczy ipieściłam swoje piersi, amoże wyobrażałam sobie, że to on ich dotyka?
Słyszałam muzykę płynącą zdrugiego końca pokoju ijego kroki. Otworzyłam oczy. Podszedł. Widziałam woddali jego koszulę, którą chwilę wcześniej rzuciłam na krzesło. Spojrzałam na jego przylegające do ciała spodnie irozpięty częściowo rozporek.
Długo stał. Przyglądał mi się. Moim bosym stopom iczerwonym paznokciom. Nogom opiętym przydługimi spodniami itym guzikom, które parę minut wcześniej rozpiął.
Miałam wrażenie, że dotyka dłońmi mojego ciała, ale to był tylko jego wzrok. Po chwili skierował go na pępek, uśmiechnął się, zapewne do swoich myśli, igłośno odetchnął. Spojrzeliśmy na siebie. Czułam narastające napięcie, chciałam poderwać się złóżka izrobić to, co zawsze. Chciałam powiedzieć: „Ateraz będzie po mojemu. Ja będę twoją panią, aty mym sługą”. Spojrzałam na niego– ciągle mi się przyglądał. Westchnęłam ipoczułam, jak uwalnia wzrokiem mój biust zniewoli.
Podszedł do mnie ipołożył się obok. Zgłośników płynęła muzyka, czyjeś zręczne palce uderzały wklawisze fortepianu. Leżeliśmy zwróceni do siebie twarzami. Uśmiechnęłam się idotknęłam jego ramienia. Odwzajemnił uśmiech. Przyglądał się moim ustom. Położył na nich kciuk inie odrywając go od nich, pociągnął palcem po skórze wkierunku szyi. Instynktownie odchyliłam głowę. Przystanął na moment, aby po chwili zsunąć się na biust. Dotknął go, apo chwili jego dłoń odnalazła drogę powrotną. Zbliżył się twarzą do mojej twarzy, akiedy niemal dotykaliśmy się ustami, odsunął się. Zaśmiałam się. „To przypomina mi moje własne zachowanie”– pomyślałam. Pocałował mnie tuż poniżej ucha. Przechyliłam głowę, aon wtopił palce wmoje włosy.
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!