Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
"Od zapachu kawy pomieszanego z jej perfumami kręciło mi się w głowie. I jeszcze jej dotyk, skóra, tak blisko..." Anna i Dominika pracują razem w biurze. Między kobietami iskrzy od jakiegoś czasu, choć jedna z nich ma męża, a druga jest świeżo po rozstaniu. Czy zdecydują się posunąć dalej, poza drobne gesty i uśmiechy? Napięcie rośnie z każdym zdaniem. "Pijane szczęściem" to pełna namiętności historia o kobietach, które podążają za głosem serca, nawet jeśli wszystko wokół zdaje się krzyczeć, że to błąd. Idealna lektura dla odważnych kobiet, które nie boją się otworzyć na zupełnie nowe doświadczenia.
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 14
Veröffentlichungsjahr: 2022
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Annah Viki M.
Lust
Pijane szczęściem – lesbijskie opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2023, 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728466186
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Anka
Stałam przy oknie z kubkiem kawy i patrzyłam na Dominikę, która wysiadała z granatowego passata. Uśmiechnęła się, pomachała mężowi, który ją przywiózł, i samochód odjechał, a ona ruszyła w stronę głównego wejścia do uczelni, gdzie obie pracowałyśmy w dziale planowania. Tego dnia założyła szarą, ołówkową spódnicę do połowy kolana, szare szpilki i koszulę z krótkim rękawkiem w kolorze pudrowego różu, idealnie podkreślającą jej szczupłą talię. Blond włosy związała w ciasny kucyk. Wyglądała jak typowa biurwa, gorąca sekretarka pana prezesa. Mnie także zrobiło się od razu gorąco. Szybko usiadłam do swojego biurka, zanim Dominika weszła do biura i naszego pokoju.
– Cześć, An. – Rzuciła na wieszak szarą marynarkę, którą trzymała w ręku, i opadła na krzesło. – Ale dziś gorąco, od rana, a dzień się jeszcze nie zaczął. Spać nie mogłaś? – Wskazała brodą na moją do połowy wypitą kawę.
– Nie bardzo. – Pokręciłam głową.
– Coś się stało? – zainteresowała się i odpaliła komputer.
– Nie, pewnie księżyc, jest pełnia – zaprzeczyłam. Bo co miałam jej powiedzieć? Że obudziłam się nad ranem i myślałam o niej? O jej włosach, palcach, delikatnym uśmiechu, tonie głosu, gdy mi coś pokazuje, tłumaczy, zapachu, który czuję, gdy się nade mną nachyla?
– Zmieniasz się w czasie pełni w wilkołaka? To ciekawe. – Uniosła brwi i uśmiechnęła się zalotnie. A może to był jej zwyczajny uśmiech, a tylko ja sobie coś dopisywałam? Nie umiałam tego stwierdzić.
– Tak, wyję i nachodzę dziewice na dzielni. – Zaśmiałam się.
– Ej, to są jeszcze w tych czasach gdzieś dziewice?