Powietrze jest zimne - Aleksander Sowa - E-Book

Powietrze jest zimne E-Book

Aleksander Sowa

0,0
2,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Prawdziwe historie, które przeniosą Czytelnika do kabiny samolotu, szybowca, pod czaszę spadochronu albo na pokład bombowca w locie bojowym nad okupowaną Polskę. Między słowami można natrafić na ślady uciekających drogą lotniczą z PRL na Zachód Polaków, wspomnienia, przyjaźnie albo tragiczne w skutkach ludzkie błędy. Różnorodne objętościowo utwory podejmują tematykę związaną z historią lotnictwa, fascynacją lataniem, niezwykłymi przygodami i wypadkami lotniczymi. To hermetyczny, fascynujący świat gdzie można zrozumieć dlaczego Powietrze jest zimne, atrament bywa czerwony a "kiedyś"... zbyt często oznacza "nigdy". Ze wspomnieniami za steremPowietrze jest zimneKryptonim IkarFliegerhorst NeudorfAtrament bywa czerwony"Kiedyś" zbyt często oznacza "nigdy"Sen o wolności

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Aleksander Sowa

Powietrze jest zimne

Opowiadania lotnicze

-

Copyright by Aleksander Sowa 2013

Okładka: Maciej Krupniewski

Zdjęcie na okładce: Maciej Krupniewski

Redakcja: Łukasz Mackiewicz – eKorekta24.pl

Korekta: Sabina Sagan

ISBN 978-83-272-4332-4

-

Aleksander Sowa|Self-Publishing

www.wydawca.net

-

All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione.

Opole, grudzień 2013 r.

Konwersja do mobi A3M Agencja Internetowa

Ze wspomnieniami za sterem

Kolorowe pola pod skrzydłami maszyny żłobią długie bruzdy cienia w złocie zbliżającej się za horyzontem nocy. Samolot sunie na jej spotkanie 600 metrów nad ziemią. Powietrze jest jednolite jak masło, spokojne, bez prądów wznoszących i duszeń. Dozmroku pozostało jeszcze trochę czasu. Silnik pracuje miarowo, uspokajając buczeniem. W dali, za ciemniejącym złowieszczo na horyzoncie ciemnozielonym lasem, sennie rysuje się łańcuch gór. Nad nimi niepokoją wysoko wybudowane kłębiaste chmury. Są niczym wspomnienia wyłaniające się spomiędzy mgły, jak ze snu. Pojawiają się wraz z nikłym, czerwonawym oświetleniem zegarów maszyny.

Słuchając jednostajnego, uspokajającego terkotu rozrządu wpatruję się w chmury w oddali. Pod nimi widzę płaskie szczyty. Z tej perspektywy są nieszkodliwe, ale dla nieostrożnego pilota to śmierć. Wiem to. Lecz teraz, tutaj, kiedy dźwięk silnika nie ulega zmianie i śmigło pracowicie szatkuje powietrze, nie ma powodu do obaw. Jestem bezpieczny. Czuję to w drżeniu na drążku. Miarowa, niezakłócona piosenka wydechu, zaworów i tłoków nie jest niczym zafałszowana – silnik nie zdradza objawów żadnej choroby. Naszej choroby. Bo jestem pilotem mojego samolotu. Zespoliłem się z tą maszyną. Moje włókna nerwowe wnikają przez drążek i orczyk w jego konstrukcję. Rozgałęzione pomiędzy wręgi i poszycie biegną przez kadłub, oplatając linki i popychacze aż do lotek, steru, klap i trymera.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!