2,99 €
Najsmutniejsza książka jaką kiedykolwiek czytaliścieUmrzeć w deszczu to osadzona w pięknych plenerach Bośni, Pradze i Amsterdamie poruszająca historia życia fotoreportera. Znany i ceniony w świecie laureat prestiżowych nagród planuje samobójstwo. Zanim umrze opowiada swoją historię młodziutkiej dziennikarce.Umrzeć w deszczu to powieść współczesna opowiedziana na tle wydarzeń brutalnej wojny domowej na Bałkanach w latach 90. XX wieku. Książka odkrywająca ludzkie dramaty i niecodzienne wydarzenia. Smutna, pełna emocji i prawdziwie piękna historia o ludzkich losach, przemijaniu, okropnościach wojny i uczuciach.Książka podkreśla, że żaden świat nie jest biało - czarny, a za dobrym zdjęciem kryje się często autentyczne cierpienie. Wojna redefiniuje pojęcia i jak wszystko, podlega względności, w zależności od perspektywy. Za pozornym szczęściem kryją się łzy i ludzki dramat.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Umrzeć w deszczu
Aleksander Sowa
Copyright by Aleksander Sowa 2006
Smashwords Edition
ISBN 978-83-932553-7-5
Aleksander Sowa
Wydawnictwo Autorskie Wydawca
www.wydawca.net
All rights reserved.
Ten ebook może być używany wyłącznie przez osobę, która go kupiła. Nie może być ponownie sprzedawany, kopiowany, rozpowszechniany (w częściach lub całości) lub wypożyczany innej osobie. Jeśli chcesz się podzielić tą książką z kimś innym, należy kupić dodatkową kopię.
Jeśli czytasz tę książkę a jej nie kupiłeś, oznacza to, że popełniasz przestępstwo i nie uszanowałeś mojej ciężkiej pracy.
Wydanie III, Opole 2011
Historię tę dedykuję wszystkim tym, dla których
miłość stała się przekleństwem i cierpieniem, i tej,
dzięki której kiedyś byłem szczęśliwy.
Marteczce
Amsterdam
Biały proszek niechętnie rozpuszczał się pomiędzy kostkami lodu w polskiej wódce. Artur czuł chłód pustej szklanki w swojej dłoni. W tej jednak chwili nie miało to dla niego najmniejszego znaczenia. Podobnie jak wszystko. Jak cała reszta.
Siedział w obszernym fotelu obitym czarną, lśniącą skórą w swoim mieszkaniu. Był mężczyzną w wieku około lat czterdziestu, z tych, którzy wraz z wiekiem nie tracą na atrakcyjności, ale stają się jeszcze bardziej interesujący. Miał na sobie ciemne ubranie, którego koloru stojąca w drzwiach dziewczyna mogła się w panującym mroku tylko domyślać. Patrząc na niego, pomyślała, że brak krawatu nadaje jego postaci pociągającej swobody. Czuła subtelny zapach wody kolońskiej, który przyjemnie łechtał jej nozdrza. Mogłaby pomyśleć: on wygląda jak milion dolarów w gotówce. Do całości sylwetki Artura nie pasowały jednak przydługie włosy, kilkudniowy gęsty zarost, brak butów i skarpetek.
Gdyby w tym pokoju było więcej światła, pewnie dostrzegłaby też na ciemnych włosach pierwsze ślady tego, że jego młodość staje się powoli wspomnieniem. W przydługawych i zaniedbanych kosmykach pojawiały się lśniące świeżą siwizną włosy. Wnętrze mieszkania na poddaszu sześciopiętrowej kamienicy, w którym się znajdowali, pogrążone było w głębokim półmroku i jeszcze głębszym bałaganie. Jego widoczny bezmiar ograniczał chyba jedynie brak światła. Wokół na podłodze leżały puste butelki, ubrania i porozrzucane zdjęcia, szczegółów, których nie widziała. Artur, siedząc w fotelu, wpatrywał się w ścianę mroku i ulewnego deszczu za oknem, które mimo nocy dawało nieco światła z łuny po grążonego we wrześniowej nocy miasta. Deszcz jednostajnie wygrywał swoją nutę kroplami wody rozbijanymi o dachówki.
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!