0,99 €
"Krzysztof przynosi wino. Natalia stawia kieliszki. Piotr kroi ser i oliwki. Patrzę na nich, staję z boku i ogarniam wszystkich wzrokiem i sercem. Jak w filmie mam wrażenie slow motion. Natalia muska dłonią rękę Krzysztofa, ten oddaje jej dotyk. Piotr przekręca lekko głowę, stawia przekąski i dotyka dłonią ramienia Krzysztofa. On kładzie swoją na tej Piotra, a ich palce splatają się w czułości. Niemal słyszę bicie własnego serca, które rwie się do nich. A jednak stoję i patrzę, chłonę, zapamiętuję. W końcu odwracają się w moją stronę, patrzą pytająco, więc odrywam się od podłogi i frunę do mojego stada. – Tęskniłam. – Łapię Natalię za rękę i przyciągam do siebie, zakładam jej włosy za uszy, czuję bicie jej serca, ciepło rąk. Kołyszę moment w ramionach, by po chwili pociągnąć na łóżko. Śmieje się. – Ja też – szepcze mi do ucha i całuje w nie. Lekko podgryza. Mruczę, oddaję się tej rozkoszy." Agnieszka z Krzysztofem są małżeństwem, jednak los sprawił, że poznali także inną parę i zakochali się. W czwórkę tworzą zgraną układankę. Na co dzień tęsknią za sobą, ale gdy już mają możliwość się spotkać, zaczynają dziać się rzeczy magiczne. Ich wzajemne przyciąganie sprawia wszystkim niebywałą przyjemność. Lubią się sobą dzielić i dawać sobie rozkosz. I absolutnie się w tym nie ograniczają.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2022
Annah Viki M.
Lust
Przyjemność do kwadratu – opowiadanie poli-erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728331705
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Zmęczenie dopada mnie nagle i niespodziewanie, jakby ktoś wyłączył mi prąd, wyciągnął wtyczkę z kontaktu. Opadam na kanapę i nie mam siły wstać. Krzysiek zagląda do pokoju w roztargnieniu i staje, zastając mnie taką odłączoną.
– Co się dzieje? – pyta. Widzę, że sam ciągnie resztką sił. Prowadzi jakieś szkolenia on-line popołudniami. Przynajmniej jest blisko, plus pandemii, ale i tak się mijamy. Moje dodatkowe studia zabierają nam czas. Ale pyta mnie, bo choćby padał na pysk, to nie zostawi mnie w tym stanie. Choć mogę być trochę warcząca. Tak się czuję – podenerwowana, zirytowana, osłabiona. Najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i tak została.
– Nie mam siły – jęczę.
– Tylko tyle czy aż tyle? – Jego pytania są zawsze trafne. Myślę, muszę się w siebie wsłuchać. Czy jestem jedynie zmęczona, czy może coś jeszcze mi doskwiera?
– I tęsknię – przyznaję w końcu, bo ta tęsknota czai się ukryta w zakamarku. Natłok obowiązków nie pozwala jej dojść do głosu, jednak gdy się wyciszam, ona wygląda niepewnie. I wtedy już nie mogę udawać, że nie istnieje.
– Wiem, ja też. – Krzysiek przysiada ciężko na kanapie, bierze moją dłoń w swoją i całuje moje kłykcie. Jego usta są miękkie i ciepłe. Skórę na dłoni ma szorstką, wiem to, bo jego opuszka dosięga mojego policzka, przeciąga nią niezgrabnie, choć widzę w tym tyle czułości. Przymykam oczy, wciągając do nosa zapach jego skóry. Kojący zapach bliskości. – Już niedługo – pociesza mnie, bo przecież to on tu jest ten bardziej przy ziemi. Ja parę metrów nad nią. Ale Krzysztof także jest wrażliwy, lubi się zamyślać, zatracać w swoim wyjątkowym świecie.
– Niedługo? Czternaście dni i – patrzę na zegarek – trzy godziny.
– Liczysz? – Kręci z niedowierzaniem głową.