Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne - Ewa Maciejczuk - E-Book

Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne E-Book

Ewa Maciejczuk

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
Beschreibung

"– No, no… Moja uciekinierka – wymruczał, drapiąc się po brodzie i poprawiając stetoskop na szyi. – Zapraszam – powiedział, wskazując krzesło obok biurka. Stałam, jakbym wrosła w ziemię. Wyglądałam koszmarnie i wszystkich mogłabym się spodziewać tu spotkać, jednak nie moją jednonocną przygodę Rafała". Rafał – Przystojny lekarz, obiekt podziwu i plotek pacjentek w przychodni. Przykuwa też uwagę pewnej dziewczyny na imprezie w klubie. Paulina – Kobieta porzucona dzień przed ślubem. Chęć rozpoczęcia nowego rozdziału życiowego wpycha ją w ramiona przystojnego mężczyzny poznanego w klubie, z którym umawia się na jednonocną przygodę. Czy pozwoli sobie ponownie się zaangażować?

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 31

Veröffentlichungsjahr: 2022

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Ewa Maciejczuk

Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne

 

Lust

Recepta na miłość – opowiadanie erotyczne

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 Ewa Maciejczuk i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728034088

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Mój wzrok cały czas przyciągała biała suknia, niewinnie wisząca w pokrowcu na drzwiach szafy. Odwróciłam spojrzenie na okno, za którym królował księżyc w pełni, i otarłam nieproszoną łzę, która wypłynęła. Jutro miał być najważniejszy dzień w moim życiu. Niestety mój były narzeczony stwierdził, że ślubu nie będzie. Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć, a jego stwierdzenie, że już mnie nie kocha, napędziło machinę złości. Nie da się tak po prostu pstryknąć palcami i odkochać. Nie zawsze dochodziliśmy do porozumienia, to fakt. Jednak nigdy nie było na tyle źle, bym mogła dostrzec jakiekolwiek symptomy świadczące o tym, że Mikołaj może odwołać ślub. Moje serce obciążyło rozczarowanie, szok, niedowierzanie, no i strach, jak poinformować wszystkich gości weselnych. Jeszcze nie dotarły do mnie wszystkie wydarzenia minionego dnia. Miałam wrażenie, że razem z gorącym prysznicem zmyłam z siebie wszystkie emocje, tylko złość i rozgoryczenie mi towarzyszyły. Dodałam do tego butelkę szampana, celebrując rozpoczęcie nowego życia, choć zupełnie inne, niż było w planach. Dopiero gdy zaszumiało mi w głowie, położyłam się spać.

Rano kawa i milion telefonów do rodziny i przyjaciół. Z każdym zamieniłam kilka słów. Starałam się trzymać, aby nie płakać, słysząc pocieszenia. Złość we mnie rosła coraz mocniej z każdą rozmową. Głowę mi rozsadzało od natłoku myśli i emocji. Cały dzień wisiałam na telefonie. Opadłam w końcu leniwie na kanapie, zadowolona, że już to mam z głowy. Planowałam otworzyć wino i się zrelaksować, niestety moje plany uległy zmianie w momencie, w którym po mieszkaniu rozległ się dźwięk domofonu.

– Już otwieram – rzuciłam zrezygnowanym głosem, naciskając przycisk zwalniający zamek. Nie musiałam długo czekać, aż usłyszałam na klatce krzyki moich dziewczyn. Pokręciłam głową i mimowolnie się uśmiechnęłam.

– Ślubu nie będzie, ale impreza nie została odwołana – stwierdziła moja przyjaciółka, która miała być świadkową. Wpadła mi w ramiona i mocno mnie przytuliła, szepcząc mi na ucho: – Jak się trzymasz? – Odsunęła się, a ja kiwnęłam głową na znak, że dobrze.

– Dobrze zrozumiałam, że idziemy się zabawić? – mruknęłam z dezaprobatą. Nie było sensu się wykręcać, bo niezależnie od mojego podłego humoru i tak wyciągnęłyby mnie siłą. Przeszłyśmy do salonu, a ja pomyślałam, że może to nie taki zły pomysł. Lepiej pić w towarzystwie niż samej. Skoro tak czy tak miało się skończyć na piciu, to byłam na tak.

– No pewnie! – wykrzyknęły dziewczyny niemalże w tym samym momencie.

– A mam coś do powiedzenia? – zapytałam, kręcąc głową z uśmiechem. Uwielbiałam je wszystkie i doceniałam to, że jednak przyszły, nie pozwalając mi być w takim momencie samej.

– Nie!

– Ależ wy dzisiaj zgodne – podsumowałam z przekąsem. – Dajcie mi się chociaż przebrać.

Wyciągnęłam z szafy klasyczną małą czarną, która pasowała idealnie na każdą okazję. Dobrałam do tego czerwone szpilki. Makijaż postawiłam na maksymalne minimum, tylko usta podkreśliłam czerwoną szminką. Tak wyszykowana mogłam podbijać każdy klub czy też bar, gdzie dziewczyny planowały wyjść. Ostatnie spojrzenie i przeczesanie blond włosów, które postanowiłam zostawić rozpuszczone, utwierdziło mnie w przekonaniu, by pokazać Mikołajowi, co stracił. Opuściłam w końcu sypialnię, a dziewczyny zaczęły piszczeć na mój widok.

– No, no niezła laska z ciebie, Paulina!

– Niech żałuje!

– A niech mnie diabli!