Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
Anna cierpi po rozstaniu z Ewą. W końcu, którejś bezsennej nocy jedzie na imprezę swingerską, gdzie oddaje się dzikiemu pożądaniu na niesamowitej orgii. Czy to pozwoli jej zapomnieć?
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 20
Veröffentlichungsjahr: 2022
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Annah Viki M.
Lust
Rozpuścić gniew – opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728306741
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Roztapiała się w bólu. Zwinięta w kłębek na zimnej podłodze przyjmowała na siebie kolejne jego fale. Stapiała się z nim, gotowa stawić mu czoła. Na razie to on zalewał ją po końce wszystkich nerwów, ale miała nadzieję, że ostatecznie da jej wytchnienie i będzie mogła się podnieść. Tego właśnie potrzebowała najbardziej: podnieść się z dna rozpaczy, na którym to leżała już dość długo. Chciała pójść dalej, jednak to, co się tym razem wydarzyło, trafiło ją na tyle mocno, że nic nie pomagało. Kurczowo trzymała się myśli, że wszystko mija. Chyba tylko to trzymało ją na powierzchni. Łagodny głos dobiegający z głośnika, który prowadził medytację mającą na celu rozpuścić kłębiący się w niej gniew, prowadził ją przez mroczne zakamarki, podając rękę. Nie chwytała jej jednak. Chciała sama sobie z tym poradzić, przyjąć ten ból i strach. Dać im przestrzeń, by wybrzmiały i w końcu ją opuściły. Ewa odeszła do nowej kochanki, zostawiając Annę z całym tym syfem. Musiała poradzić sobie z syfem zawiedzionego zaufania i porzucenia jednocześnie. Chciała wyć. I zrobiła to, czując, że wycie przyniesie jej ulgę.
*
Obudziła się zmarznięta i obolała. Zasnęła w niewygodnej pozycji i teraz czuła to w ciele. Potrząsnęła lekko głową i poruszyła ramionami. Wstała z ziemi, przeciągnęła się i poszła do sypialni, gdzie rzuciła się na wielkie, zbyt wielkie, łóżko, tam przykryła się ciepłą, miękką kołdrą i tak trwała w swoim zranieniu. Nie mogła się poznać i zrozumieć, czemu aż tak bardzo ją ta sprawa poruszyła. Zawsze szybko się otrzepywała i szła dalej z wysoko podniesioną głową, tym razem jednak niemoc trwała już czwarty miesiąc. Całe szczęście pracowała zdalnie i miała trochę oszczędności, bo gdyby musiała iść do jakiegoś biura, skończyłoby się zapewne zwolnieniem. A tak miała nienormowany czas pracy i tyle – o ile mogła się zmusić do pracy.