W drodze do ciebie – lesbijskie opowiadanie erotyczne - Annah Viki M. - E-Book

W drodze do ciebie – lesbijskie opowiadanie erotyczne E-Book

Annah Viki M.

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
Beschreibung

"Łucja patrzyła zafascynowana na wypiętą kochankę, na jej drobne pośladki. Oto przeżywała swój pierwszy raz z kobietą i od razu eksperymentowała. Poczuła, że chce to zrobić, że ją to podnieca. Dawanie przyjemności ją nakręcało. Nigdy wcześniej nie myślała o tym w ten sposób. Po prostu uprawiała seks. Teraz zrozumiała, że chce, by kobieta, która się jej oddawała, nie tylko miała orgazm, ale miała także ogromną satysfakcję ze zbliżenia z nią. Dlatego najpierw przybliżyła swoje usta do jej wypiętych pośladków i ugryzła je delikatnie. Ewa zamruczała. Łucja ugryzła ją więc mocniej. Ewa jęknęła błogo." Ewa porywa Łucję w podróż, by przekonać ją do siebie. Tymczasem Łucja nie chce związać z kobietą, ponieważ boi się konsekwencji społecznych i rodzinnych. Czy ta podróż zbliży dziewczyny do siebie? Czy Ewa wyzna Łucji, co ją najbardziej podnieca?

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 27

Veröffentlichungsjahr: 2022

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Annah Viki M.

W drodze do ciebie – lesbijskie opowiadanie erotyczne

 

Lust

W drodze do ciebie – lesbijskie opowiadanie erotyczne

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 0, 2022 Annah Viki M. i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728204177

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Kiedy zaparkowała przed szklanym wieżowcem, wielkie krople zabębniły o karoserię czarnego hyundaia tucsona. Patrzyła, jak spływają po szybie, zadowolona, że siedzi w klimatyzowanym samochodzie, bo pomyślała, że na dworze musi być bardzo parno. Gorzej niż przed deszczem. Źle znosiła takie temperatury. Miała ochotę zapalić papierosa, ale uznała, że może z tym poczekać. Zamiast papierosa wyciągnęła prażony słonecznik z podłokietnika i zaczęła rozłupywać zębami pestki, a łupinki wrzucać do foliowego woreczka, który znalazła w drzwiach samochodu. Patrzyła na wyjście z budynku z bijącym sercem i zastanawiała się, co Łucja powie na jej szalony pomysł. Była jednak zmotywowana, by ją przekonać, choćby miała paść przed nią na kolana. Rozmawiały kiedyś o tym i marzyły, że to byłaby supersprawa, taka podróż. Więc czemu nie teraz? W czerwcowy długi weekend? Miałaby tyle dni, żeby jej pokazać, jak może być miło.

Łucja wyszła z budynku i oślepiło ją słońce. Po deszczu nie było śladu. Szybko wyciągnęła z torebki okulary przeciwsłoneczne, założyła je na nos i rozejrzała się, szukając wzrokiem znanego jej dobrze samochodu.

Od razu ją spostrzegła. Stała oparta o maskę, ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami, i szeroko się do niej uśmiechała. Kiedy widziały się ostatni raz, Ewa miała dłuższe włosy – teraz jej blond fryzurka była naprawdę krótka i wbrew pozorom dodawała jej dziewczęcości mimo chłopięcego ubioru – krótkich, dżinsowych spodenek przed kolano i koszulki w marynarskie prążki. Podobała jej się taka. Czuła się przy niej zwiewnie i kobieco. Sama się sobie i temu uczuciu – czy też odczuciu – dziwiła. Owszem, kobiety jej się zawsze podobały, jako ta ładniejsza płeć, ale nigdy nie sądziła, że do jakiejś może poczuć coś więcej. Do tej pory pociąg fizyczny czuła jedynie do mężczyzn. Znajomość z Ewą ją zaskoczyła. Na tyle, że postanowiła ją przerwać, nim cokolwiek więcej się między nimi wydarzyło. Wolała zostawić to w sferze niedopowiedzeń i domysłów. W którymś momencie zaczęła więc wymigiwać się pracą i brakiem czasu, gdy Ewa ponawiała propozycje spotkań, aż w końcu powiedziała jej wprost, że nie da rady, nie w tym popieprzonym świecie, i że uwielbia z nią spędzać czas, ale nie chce nawet próbować, bo boi się, że jej się spodoba, a życie w ukryciu nie jest dla niej. No i co by miała powiedzieć rodzinie i znajomym?

Ewa patrzyła urzeczona, jak Łucja idzie w jej kierunku, kołysząc biodrami. Ciemnobrązowe, lekko falowane włosy spływały jej na ramiona i odcinały od bieli krótkiej sukienki. Ta na jej brązowej, opalonej skórze wyglądała naprawdę świetnie. Założyła do niej złote sandałki. W połowie drogi zatrzymała się, jakby się wahając, ale po chwili ruszyła dalej. Ewa była szczęśliwa, że tym razem się udało, chociaż dzwoniąc, nie wierzyła, że Łucja odbierze telefon. A jednak. Powiedziała jej, że ma pewien pomysł i chciałaby ją odebrać w środę po pracy. Łucja odparła: „dobrze, przyjedź”. Tak po prostu. Ewa nie chciała się zastanawiać, dlaczego tak się stało – wolała po prostu wykorzystać dany jej czas.