Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
Pierwsze opowiadanie z cyklu "W poszukiwaniu zapomnienia" autorstwa Annah Viki M. Kiedy mąż Ewy idzie do więzienia na dwa lata, ta popada w depresję. Szuka sposobów, by zagłuszyć ból duszy. W pewnym momencie poznaje Aleksandra - tajemniczego mężczyznę, który proponuje jej układ. Kobieta jest zbulwersowana, jednak przyjmuje wyzwanie. Jaki to będzie miało wpływ na jej życie i małżeństwo?
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 25
Veröffentlichungsjahr: 2022
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Annah Viki M.
Lust
W poszukiwaniu zapomnienia 1: Bezwstydna propozycja – opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728070987
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Jabłko i grzech, tak musi być,
wojna i śmiech zaraz po niej,
zieleń i brąz, płomień i dym,
żebrak i król w koronie.
Słońce i grad, po nocy dzień,
światło i mrok ramię w ramię,
szampan i kac, po życiu sen
i nic się już nie odstanie.
Daj mi dłoń,
tak daleko port,
gdzie dziś dom,
gdzie ulica słońc.
Aleją gwiazd, aleją gwiazd biegniemy,
Bóg drogę zna,
pod niebem gwiazd, pod niebem gwiazd żyjemy,
a każdy sam 1 .
Postanowiłam, że nie będę cierpieć z godnością, a spektakularnie jak jakaś Antygona, licząc na to, że mnie nie zamurują. A może tak właśnie byłoby lepiej. Sama starałam się zamurować swoje uczucia i najlepiej przestać czuć cokolwiek. Stawiałam mur, cegła po cegle, i chowałam je za nim, upychając nogą. One jednak znajdowały wyjście i zalewały mnie całą. Cierpienie nie było ładne. Ani cierpienie, ani bolesna tęsknota – a szczególnie za mężem, który poszedł siedzieć za przekręty finansowe. Zalałam się łzami. Bolało mnie wszystko, skóra z niedotyku stała się wrażliwa i zbyt czuła. Miałam wrażenie, że bolą mnie nawet kości. Na pewno bolała mnie dusza. Tęskniłam – i to uczucie nie pozwalało mi oddychać.
Bałam się wrócić do domu. Do domu, gdzie nie ma jego. Kręciłam się po osiedlu i przyglądałam ludziom. Dla mnie świat się zatrzymał, a oni żyli sobie normalnie. Kłócili się, śmiali, spieszyli gdzieś lub zwyczajnie spacerowali. Ja snułam się, w dłoni gniotąc białą chusteczkę.
– To tylko dwa lata. – Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Dzień przed jego wyjazdem.
– Dwa lata to, dwadzieścia cztery miesiące, czyli siedemset trzydzieści dni, siedemnaście tysięcy pięćset dwadzieścia godzin i milion pięćdziesiąt jeden tysięcy dwieście minut – wyrecytowałam, bo wcześniej to sobie sprawdziłam. Za długo. Dużo za długo. Już kilka dni bez niego sprawiało, że świrowałam i przestawałam wierzyć w tę jego miłość. „Lęk separacyjny” – tak powiedział psycholog. Wszyscy mamy jakieś traumy z dzieciństwa.
Mój mąż patrzył na mnie zasmucony. Facet, na którego czekałam całe życie. Przyciągnął mnie do siebie. Zapadłam się jeszcze bardziej w kanapę, na której siedzieliśmy, i w niego. Jego ramiona dawały schronienie. Co zrobię, gdy wyjedzie? Gdzie się schronię? Gładził mnie delikatnie po włosach i kołysał jak dziecko. Dryfowaliśmy po oceanie niewypowiedzianego smutku. W końcu wziął moją twarz w swoje wielkie dłonie i nie mówiąc nic, zaczął całować – najpierw oczy, nos, aż w końcu wbił się zachłannie w usta, a jego dłonie powędrowały na moje piersi. Ścisnął je delikatnie.
– Moja ty – wychrypiał, gdy się oderwał ode mnie. – Zawsze już będziesz tylko moja.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, nawet mi przez myśl nie przeszło, że to się zmieni. Że nie będę należeć tylko do niego.
***