Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
Drugie opowiadanie z cyklu "W poszukiwaniu zapomnienia" autorstwa Annah Viki M. Aleksander wyznacza kolejne spotkanie, które odbywa się w ciemności. Co szykuje dla Ewy? I dlaczego staje się zazdrosna, gdy niespodziewanie spotyka go z inną kobietą? Tymczasem mąż próbuje skłonić ją do wizyty intymnej w więzieniu.
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 21
Veröffentlichungsjahr: 2022
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Annah Viki M.
Lust
W poszukiwaniu zapomnienia 2: Chcę więcej – opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728088081
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Zapominam, że pod skórą gdzieś chowamy lęk,
ja wiem, ja wiem,
nie zamknę oczu, boję się,
że znikniesz, gdy otworzę je.
Im więcej ciebie, tym mniej,
bardziej to czuję, niż wiem.
Im więcej ciebie, tym mniej,
jak to jest możliwe?
Im więcej ciebie, tym mniej,
nie wiesz, że
ja, nawet kiedy jesteś tak blisko mnie,
tęsknię już za tobą 1 .
Nie znosiłam odgłosu zamykania ciężkich drzwi. Za każdym razem czułam się jak w potrzasku. Moja klaustrofobia szalała, chociaż wiedziałam, że za godzinę znów będę na wolności. Z jednej strony tak bardzo chciałam go widywać, a z drugiej wszystkie te procedury mnie przytłaczały: kontrola, zdeponowanie dowodu osobistego i ciągła obserwacja.
– Prokurator zgodził się na widzenie intymne. – Paweł patrzył na mnie z jakąś taką nadzieją w oczach. Wyglądał na zmęczonego, ale wcale nie aż tak źle, jak mogłam się spodziewać. Już chyba ja z podkrążonymi oczami wyglądałam gorzej. W pierwszej chwili nie mogłam zrozumieć, o czym do mnie mówi i co to oznacza, gdy jednak w końcu dotarł do mnie sens jego słów, nie umiałam wykrzesać entuzjazmu.
– Kiedy? – zapytałam.
– Widzę, że się nie cieszysz. – Posmutniał.
– Po prostu nie wiem, czy będę umiała – ściszyłam głos – to musi być bardzo krępujące.
– Nie musimy nic robić. Możemy po prostu posiedzieć razem bez nadzoru, bez oczu strażników i kamer. – Wyciągnął rękę przez stolik, który nas dzielił, i złapał moją dłoń. Jego skóra była ciepła, chciałam jeszcze.
– Nawet nie wiesz, jak o tym marzę, by jak kiedyś usiąść na kanapie, przytulić się i zwyczajnie obejrzeć serial. A później kochać się albo nie. Ale być blisko. A tu? Co możemy tutaj zrobić przez godzinę?
– Wiem, rozumiem, ale spróbujmy chociaż. – Ścisnął mnie mocniej. Oddałam uścisk.
– Oczywiście. – Uśmiechnęłam się lekko. To był wymuszony uśmiech na potrzebę chwili. Tak naprawdę te widzenia wcale mnie nie cieszyły. Miałam poczucie uciekającego czasu. Po wszystkim byłam rozstrojona i płaczliwa. To było za mało i za krótko.
– Już jedna czwarta za nami. – Chyba zauważył mój smutek, bo starał się mnie jakoś pocieszyć.