Arlekin Mahomet albo taradajka latająca - Franciszek Zabłocki - E-Book

Arlekin Mahomet albo taradajka latająca E-Book

Franciszek Zabłocki

0,0
3,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Pełen wdzięku utwór polemizujący z wizerunkiem widza teatralnego, znudzonego teatralną i literacką imitacją życia. Jest to dzieło prawie nieznane, ponieważ tekst komedii, utrzymanej w konwencji dell’arte, nie trafił nigdy do druku. Tytułowa taradajka to popularna w XVIII wieku bryczka, która w utworze Zabłockiego dodatkowo lata. Dzięki niej bohaterom udaje się uciec przed wierzycielami. Jednak trafiają do bardzo dziwnego miejsca, gdzie wplątują się w intrygę z udziałem rycerza, który stara się o względy królowej oraz jej służącej.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2020

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Franciszek Zabłocki

Arlekin Mahomet albo taradajka latająca

Drama śmieszno-płaczliwo-filozofo-sowizdrzalskie w czterech aktach

Warszawa 2020

OSOBY

ARLEKIN

PIERRO, sługa Arlekina

PANTALON

CIARLATAN

HEBLON, mechanik

BAHAMAN, król

HUSSEJN, król, sąsiad Bahamana

IBRAHIM, konfident Hussejna

KRÓLEWNA, córka Bahamana

FATYMA, konfidentka Królewny

RYCERZ, rządca wojsk Bahamana

Wojsko Bahamana, Wojsko Hussejna

Kobiety dworzanki Królewny, Tanecznice, Kredytorowie Arlekina

Naród Bahamana

Scena naprzód w Warszawie, potem w kraju Bahamana.

AKT PIERWSZY

SCENA PIERWSZA

Teatr oznacza ogród. Po jednej strome altana mająca siedzenia z darnin.

ARLEKIN

zamyślony, przy każdej dziurce od guzika przypięty pozew, także na kapeluszu i na sprzączkach od trzewików.

Gdyby nad tym łeb suszył Sokrates, Seneka, Zoroaster, Konfucy, ba, sam diabeł, skoro długów po uszy, a manca denari, wszystkich mędrców rozumy... zła ich hipoteka,

Ale kiedy nabita pełna złota kiesa,

Zapędzisz w kozi róg i Arystotelesa!

O ke sziagura! Każdy człek ma swojego móla, co go gryzie. Wzdycham i nie bez ważnych przyczyn. Uregulowałem się raz na zawsze spać do godziny dziesiątej dla utrzymania świeżej i zawsze czerstwej cery mojej. Obudzono mnie o siódmej, a to dlaczego? Dla oddania pozwu. Zasypiam, budzą mnie znowu. Dlaczego? Zachodzi obligacja, abym przyjął pozew. A tak cały dzień zasypiałem i budziłem się. Poprzypinałem je na sobie w ten sposób, gdyż słyszałem, że człowiek uczciwy powinien zawsze baczyć na swoje interesa. (poziera po sobie) Szanowna i osobliwsza manuskryptów biblijoteko! Ja jeden więcej uczyniłem skarbowi intraty niż tysiąc liczykrupów, harpagonów. Fircyk powiedziałby, że to są słodkie bilety uwiedzionych kobiet, dworak, że listy szukających protekcji jego. Ja nad to oboje wyższy, podobnej nie szukam chluby. Prócz tych pozwów mam na sobie kilkanaście już przewiedzionych procesów, kondemnat, kaptywacji, infamii, banicji, a w kieszeni?... Il diavolo! cóż, robić? Patienca! Aby ulżyć umartwieniu, potrzeba komu zwierzyć się dolegliwości swoich. Dobra myśl, ale komu? Przyjaciołom? Nie mam ich teraz, wszyscy wzięli kurs swój z utraconymi pieniędzmi moimi. Panu tego domu? Od kilku dni zamknął się w swoim warstacie, zabawny jakąś mechaniki sztuką. Ha! nareszcie wezmę mojego sługę, Pierro. Głupi jest, tym lepiej, tacy też to najlepsi na konfidentów. Pierro! Pierro!

SCENA DRUGA

Pierro, Ariekin

PIERRO

poziewając wsparty na kulisie

Kto mnie woła?

ARLEKIN

Otóż odezwał się i zasnął.

Pierro!

PIERRO

uczyniwszy kilka kroków, opiera się na nim i drzemie

Jestem, mospanie.

ARLEKIN

Przypiął się do mnie jak pozew, (wrzeszczy mu do ucha) Pierro!

PIERRO

łypając oczyma

Słucham... słucham...

ARLEKIN

Zamknij oczy, zamknij, pozwalam ci bez tego, uszu mi tylko twoich potrzeba.

PIERRO

Obie masz waćpan dla siebie.

ARLEKIN

Czynię cię moim konfidentem, a co za tym idzie, poufam ci niektórych moich ważnych sekretów, opowiem ci nieszczęścia moje.

PIERRO

Nie dopiero wiem całą waćpana na pamięć historią. Tyle razy jej nasłuchałem się od niego samego.

ARLEKIN

Nie ze wszystkim. Myśl sobie, że pierwszy raz ją słyszysz. (Pierro poziewa) Na zdrowie! Poziewaj, pozwól sobie, nie uważaj nic. Są to zwyczajne konfidentów specjały poziewać słuchając swoich pryncypałów. Prócz tego poziewanie ściąga łzy do oczu, będziesz zatem bardzo a propos mieć minę do moich smutnych stosowną przypadków. (Pierro bardziej poziewa) Niewinna, jak mówią, zazdrość. Tak naturalnie poziewa, że i ja patrząc na niego poziewać muszę. E viva ben vi faczya!

PIERRO

Słucham tedy tej historii.

ARLEKIN