DAGO - Piotr Adamek - E-Book

DAGO E-Book

Piotr Adamek

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Czy pomyłka sprzedającego na jednym z portali aukcyjnych może okazać się początkiem wciągającej , ale i niebezpiecznej przygody?Przeciętny czterdziestolatek dokonuje zakupu repliki białej broni, która okazuje się być średniowiecznym oryginałem. Na pozór zwykły splot następujących potem zdarzeń prowadzi do uwikłania głównych bohaterów w przygodę, która może zmienić niektóre fakty historyczne.Nie tylko główni bohaterowie wciągnięci w rozwijający się wir zdarzeń za wszelką cenę chcą rozwikłać pojawiające się zagadki. Na odkryciu prawdy zależy również innym, przez co przygoda staję się coraz bardziej ryzykowna.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2016

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Projekt i wykonanie okładki: Piotr Adamek

Korekta tekstu: Agnieszka Kamińska, Piotr Adamek

Przygotowanie wersji elektronicznej: Piotr Adamek

Warszawa 29 Czerwca 2016 rok.

ISBN: 978-83-945591-1-3

Dziękuję wszystkim osobom, które we mnie wierzyły i dzięki ich wsparciu udało mi się odnaleźć wiarę w siebie i napisać niniejszą książkę.

Piotr Adamek

Droga z pracy do domu dobiegała końca. Wyjechałem już z Warszawy i kierowałem się do jednej z podwarszawskich miejscowości. Ruch o tej porze był niewielki – to jeden z powodów dla których lubię jeździć wieczorem. Spokój, jedyne światło dają reflektory samochodu i żarówki LED na tablicy rozdzielczej. Przed sobą widziałem ciężkie chmury ciemniejące na tle blasku odchodzącego dnia. Zapowiadało się na to, że znów będzie lało, oby nie przez całą noc. Postanowiłem uprzyjemnić sobie podróż i korzystając z wybierania głosowego zadzwoniłem do przyjaciółki, z którą znałem się od lat.

- Cześć Iza, już po pracy?
- Właśnie się zbieram i zaraz będę wychodzić, już się stęskniłeś?
- Wariatka, mogłabyś wpaść do mnie dziś po pracy, chciałbym pogadać?
- Tylko pod warunkiem, że zjemy coś dobrego.
- No tak, jak zwykle ciebie łatwiej ubrać niż wyżywić. Nie ma sprawy, ale jadąc kup coś na sałatkę.
- Mam nadzieję, że na sałatce się nie skończy.
- Nie marudź, czekam w domu.

Cenię sobie towarzystwo Izy. Jestem przeciętnym czterdziestolatkiem nie wyróżniającym się właściwie niczym szczególnym. Do małżeństwa nigdy mi się nie spieszyło, szczególnie po ostatnim rozstaniu z partnerką, z którą byłem dość długo. Mając życie w miarę ustabilizowane, także pod względem finansowym, staram się po prostu nim cieszyć i robić to, co lubię. Mieszkam w domu pod Warszawą i jak większość ludzi w mojej sytuacji, zbyt dużo czasu zajmują mi dojazdy do pracy i powroty. Wieczór zbliżał się coraz szybciej. Skręciłem na podjazd i zaparkowałem przed garażem. Właśnie zaczęło padać. Westchnąłem spoglądając na niebo i zatrzymałem się na chwilę. W sumie lubiłem deszcz, a najbardziej siedząc w suchym, ciepłym pomieszczeniu. Jako dziecko czasem siedziałem i długo patrzyłem na krople spływające po szybach.

Dom nie był wielki, ale z pomocą między innymi Izy udało mi się go urządzić funkcjonalnie i nowocześnie. Po powrocie zająłem się przygotowaniem kolacji. Podszykowałem posiłek na tyle, że przed przyjazdem gościa mogłem spokojnie wziąć szybki prysznic. Ledwo zdążyłem przebrać się w luźne spodnie i bluzę, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi.

Zbiegłem na dół i otworzyłem nawet nie sprawdzając, kto stoi po drugiej stronie. W oczy od razu rzucił mi się rozbrajający uśmiech Izy.

- Miło cię widzieć Pawełku, wpuścisz mnie, czy będziemy tak stali w progu?
- Cześć ślicznotko, to zależy. Jeśli zrobiłaś zakupy, to czuj się zaproszona.

Kiedy przechodziła pochyliłem się lekko i dotykając jej ramienia pocałowałem w policzek. Uśmiechnęła się tylko i mijając mnie dała mi klapsa w tyłek, zanim weszła do środka. Dokończyliśmy przygotowywać kolację już wspólnie i po chwili usiedliśmy jedząc i popijając wino. Z Izą znaliśmy się parę ładnych lat. Była zgrabną i szczupłą trzydziestopięciolatką z niesłychanie czarującymi, pełnymi blasku oczami i lekko falującymi włosami opadającymi na ramiona. Ubierając się elegancko potrafiła jednocześnie podkreślić swój seksapil. Była przykładem dobrze ubranej, kreatywnej i zdyscyplinowanej pracownicy jednej z dużych korporacji. Mimo, że nie pracowaliśmy razem, od zawsze mieliśmy bardzo dobry i częsty kontakt. Izka, odkąd pamiętam, była osobą otwartą i nie miała żadnych problemów z nawiązywaniem kontaktów, zresztą może między innymi to podobieństwo w jakiś sposób nas do siebie zbliżało.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!