Oszukana - Marta Grzebuła - E-Book

Oszukana E-Book

Marta Grzebuła

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Czasem mówimy, że los bywa okrutny. A może to ludzie są tacy? Z tym pytaniem zapraszam Was do czytania. Czy udzielę w tej powieści odpowiedzi? Sprawdźcie to sami… A może nie ma odpowiedzi?Jedno życie, jedna miłość, a tyle zawirowań…Iwona i Marcin, historia nie całkiem prawdziwa. A może jednak?Powieść z mocnym zabarwieniem emocjonalnym dotyczącym trudnej i pełnej tajemnic oraz niedopowiedzeń miłości. Czy to historia, jakich wiele, gdzie decydujący głos ma rodzina, rodzice a nie dwójka zakochanych ludzi? A może tak ogólnie po prostu ludzie, którzy poprzez sieć intryg będą starać się rozdzielić tę dwójkę? Czy im się uda?Iwona i Marcin, uwikłani, osaczeni przez intrygę, przez ludzi mających inną wizję życia niż ich własna. Jak oboje odnajdą się w tym swoistym labiryncie fałszu. Kto sprawi, że ich życie potoczy się w takim a nie innym kierunku? I jaki on będzie? Czy marzenia o wspólnej przyszłości ziszczą się?Odpowiedzi na te pytania i na wiele więcej odnajdziecie w powieści Oszukana.Zapraszam Cię Drogi Czytelniku do świata, gdzie bohaterowie wierzą, żeAmor Vincit Omnia - Miłość zwycięża wszystko…Czy mają rację?Marta Grzebuła

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Marta Grzebuła

OSZUKANA

© Copyright by Marta Grzebuła

Korekta: Aleksandra Szoć

Projekt graficzny okładki: e-bookowo

Zdjęcie na okładce: Daniel Chorup danielchorup.com

ISBN e-book 978-83-7859-291-4

ISBN druk 978-83-7859-292-1

Wydanie I 2014

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl

Kontakt:[email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione.

Jakiekolwiek podobieństwo do kogokolwiek jest przypadkowe i niezamierzone. Postacie występujące w tej powieści i ich losy są fikcyjne. Powieść jest mojego autorstwa i nie może być wykorzystana bez mojej zgody. Z. U 1994 nr 24 poz 83

autorka, Marta Grzebuła-Jarzębina

Mojemu mężowi Henrykowi oraz synom dziękuję za wsparcie i miłość.

I pamięci mojej Mamy Basi…

Ponadto pragnę z całego serca podziękować za wszelkie rady i pomoc w opracowaniu, przygotowaniu tej powieści do wydania Pani Wiolecie Umeckiej.

Od autorki

Postacie oraz miejsce akcji, występujące w powieści, jak i losy są fikcyjne. Pamiętaj Drogi Czytelniku, że i tu, jak w każdej powieści, fikcja miesza się z prawdą życia. Zaznaczam, że zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa i niezamierzona.

Wiersze są mojego autorstwa.

Czasem mówimy, że los bywa okrutny. A może to ludzie są tacy? Z tym pytaniem zapraszam Was do czytania. Czy udzielę w tej powieści odpowiedzi? Sprawdźcie to sami… A może nie ma odpowiedzi?

Jedno życie, jedna miłość, a tyle zawirowań…

Iwona i Marcin, historia nie całkiem prawdziwa. A może jednak?

Marta Grzebuła

Zamknięta w ramach

Oprawiłam w ramki każdą chwilę,

którą z tobą spędziłam.

Oprawiłam każdą sekundę szczęścia,

która się w nas rodziła.

Oprawiłam każdą łzę radości,

zatrzymałam wspomnieniem…

Na błękicie ściany obrazy –

marzenie.

Oprawiłam w ramki i

twój wesoły śmiech.

Zatrzymałam jego echo

w mej duszy gdzieś na dnie.

Zatrzymałam i w ramy włożyłam,

muśnięcie twoich ust,

a smak ukryłam w kuli,

niech tęczą błyśnie znów.

Oprawiłam w ramki dłonie,

co miłość mi dawały

i czule po mym ciele

w swym tańcu wędrowały.

Zatrzymałam ciepło serca.

Zatrzymałam słowa twe,

że jestem wyjątkowa, lecz...

To przeszłość nasza jest...

Na ścianach mego domu,

w błękicie blasku dnia

i w srebrze gwiazd na niebie

wciąż w ramach życia trwam.

Ja jestem tylko cieniem,

wspomnieniem z wnętrza ram.

Zamknięta w świecie marzeń...

Miłości szukam bram.

Uwięziona przez gorycz,

czasu obecnego

wciąż szukam i szukam...

... tego jedynego…winnego.

Prolog

2013 rok. Listopad

Urodziłam się w pewien styczniowy wieczór, w roku 1969. W tamtych czasach zimy były okrutne. Ta również taka była. Mróz skuł ziemię lodem i zmroził powietrze. Tak samo uczynił to potem z moim życiem – z otaczającym mnie światem – oraz moimi emocjami.

Upłynęło od tego czasu wiele lat, a jeszcze więcej łez. Moich łez. Nikt i nic nie zwróci mi mojej przeszłości, ani nie da nadziei na inną przyszłość. Zabito ją wraz z wiarą, ale nikomu nie udało się unicestwić w moim sercu miłości. On i ja… Przyszłość, bez wspólnej przyszłości?

Zadaję sobie często to pytanie, choć zdarzają się też inne.

Czy tylko przeszłość musi mi dziś wystarczyć? Po prostu wspomnienia? Nasze rozmowy?

I nic więcej?

To czas, ten władca ludzi, ujawni mi tę tajemnicę. Bo póki co nic nie wiem...

Właśnie dlatego postanowiłam spisać nasze dzieje, naszą miłość, tak pełną sekretów i tajemnic. To one spowodowały wszelkie zawirowania. Pragnę zapisać każdy dzień, ale wiem, że to się nie uda, bo nie uchwycę każdego uśmiechu, każdej szczęśliwej minuty spędzonej z Marcinem, ani nie przeleję na papier mojego żalu do tych, którzy moim zdaniem przyczynili się do naszej rozłąki. Ale też wiem, że muszę nauczyć się w końcu wybaczać. Tylko czy będę potrafiła?

Podnosi mnie na duchu jedna myśl: Amor Vincit Omnia – Miłość zwycięża wszystko…

Choć wciąż dręczy mnie pytanie: czy dane mi będzie za jakiś czas poznać odpowiedzi na pytania, które zadaję sobie od lat, do chwili obecnej? Kto ponosi winę za nasze rozstanie? My? Moja rodzina? Czy po prostu nie było nam pisane być razem? A może wszystko razem?

I czy nasze uczucie mimo wszystko ma jakąś przyszłość? Jeśli tak to, jaka ona będzie?

Czasie, och czasie, zdradź mi ten sekret, proszę.

I bądź nam łaskaw…

ROZDZIAŁ I

Bez sekretów.

I wspomnienia mają wady.

Lato 2010 rok.

Rankiem szykowałam się do pracy. W drzwiach zatrzymał mnie dźwięk telefonu. Serce od razu podeszło mi do gardła. Miałam przeczucie. Wiedziałam, kto dzwoni. Nerwowo sięgnęłam do torebki. Telefon wciąż dzwonił, wibrował. Drżącymi rękoma szukałam go w czarnej, przepastnej torebce. Znalazłam, nie musiałam patrzeć na wyświetlacz komórki. Domyślałam się czyj głos usłyszę za sekundę. Zawahałam się i dosłownie w ostatniej chwili odebrałam:

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!