1,49 €
„Sędziowie” to utwór dramatyczny Stanisława Wyspiańskiego, wydany w 1907 roku.
Akcja dramatu oparta została na autentycznych wydarzeniach we wsi Jabłonicy, które miało miejsce w lipcu 1899. Doszło tam do zabójstwa Jewdochy Abramczuk, służącej u karczmarza Heinzla. Kobieta zginęła w wyniki postrzału. Zamordowana była w siódmym miesiącu ciąży.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2020
Wydawnictwo Avia Artis
2018
RZECZ DZIEJE SIĘ NA WSI
Wieczór. Obszerna izba karczemna z nizkim belkowanym pułapem, cała bielona siwo, obrypana, zbrudzona, z czarnym lampasem przy ziemi; podłoga gliniana ubita. W głębi, po- środku ściany drzwi nizkie, jednoskrzydłowe, wio- dące do sieni; a po przez długą ciemną sień widać drzwi drugie, wiodące na gościniec. W ścia- nie głębnej, z lewej strony drzwi, wielkie czteropolowe okno podwójnie zaszklone od sąsiedniego alkierza, zasłonięte od wewnątrz rozwieszoną płó- cienną firanką. W ścianie po lewej drzwi od tegoż alkierza. Ściana z prawej strony drzwi środkowych oraz cała ściana po prawej zastawiona szafkami z mnóstwem szufladek i półek, lakierowanemi brązową farbą. Przed szafami lada, obita blachą, z obejściem; a zaś cała ta część obstawiona drewnianemi kratami malowanemi zielono. Tuż, od przodu drzwi małe do komory. Na słupkach odgrodzenia rozwieszone tablice loteryjne blaszane, zczerniałe i zrudziałe z popisanemi kredą liczbami oraz szyld zatknięty na nóżce żelaznej, wyobraża- jący na cytrynowo żółtem tle czarnego dwugło- wego orzełka. Z lewej, u samego przodu stół, otoczony ławkami z oparciem w balaseczki to- czone; wszystko lakierowane zielono. Pod ogro- dzeniem cebrzyk, konewka, niecki Na słupku, przy kratach, zawieszona lampa kuchenna, słabo oświetla całą izbę. Nade drzwiami modącemi do sieni oleodrukowy, poczerniały portret Cesarza w wieku młodzieńczym w białym uniformie z pą- sową wstęgą przez piersi.
SAMUEL
(wielki, barczysty, w obszernej żółto brązowej atła- sowej jupicy; w aksamitnych orzechowych spodniach; w białych pończochach, czarnych trzewikach z klam- rami; głowa obrośnięta włosem siwym, brązowa; czoło żółte; peisy w lokach; wielka futrzana czapka)
(siedzi nad księgami i pisze i liczy)
JOAS (patrzy mu w twarz) (skrzypce ma przed sobą na stole, których strun dłonią dotyka, zlekka je potrącając)
NATAN
(wchodzi; dzwi do ciemnej sieni pozostają otworem)
SAMUEL
(zamyka księgi, składa zatłuszczone papiery i kwity do skrzynki, którą zawiera kluczem i wynosi do alkierza) (po chwili w oknie w alkierzu widać w sąsiedniej izbie brązowe wiszące zapalane świeczniki szabasu)
JEWDOCHA
(wchodzi, skraplając glinianą podłogę z lejka blaszanego; zamiata izbę wierzbową miotłą; spó- dnicę ma zakasaną po kolana, rękawy po łokcie; chustka zawiązana na głowie, przysłania zupełnie czoło jej i oczy)
NATAN
(w czarnym kaszkiecie, szarym chałacie ubłoco- nym, pod którym czarna kurta; złoty łańcuch zegarka, spinający obydwie kieszenie kamizelki; szare spodnie w czarne pasy zawinięte na suro- wych butach z cholewami; twarz smagła, z lekka obrośnięta; włos czarny, gęsty, skręcony, pejsy schowane pod kaszkiet; usiada na stole, w miej- scu gdzie były rozłożone księgi starego; ubłocone buty opiera o ławę, łokcie wsparł na kolanach, głowę podparł oburącz i wodzi po izbie oczyma za Jewdochą).
JOAS
(klęcząc na ławie, łokcie wsparł o stół, głowę na rękach, osłaniając twarz dłońmi ze stron obu; tak, pochylony nad skrzypcami, patrzy w Natana szeroko rozwartemi jasnemi oczyma; włos rudy o złotawym połysku, na tyle głowy przykryty jarmułką aksamitną czarną; peisy skręcone w loki. Cera przeświecająca, różowa i biała; biała koszula, czerwoną wstążką pod szyją w kokardę spięta; rę- kawy od koszuli nie zapięte, odsłaniają chude, wątłe ciało; obszerne orzechowe aksamitne spodnie krótkie na szelkach w krzyż przepiętych; bose łydki i haftowane pantofelki bez na piętków).
JOAS
Twarz się ojcowa łagodzi a rysa, ta skaza u czoła zanika w jasnej pogodzie; ręką podeprze oblicza, myśli z gonitew odwodzi, tu wszystkie do czoła skupi; włos kłębny muska na brodzie i słucha. –
Patrzę ja w oczy rodzica, serce się we mnie zaś wica i gram.
NATAN Jak ty jeszcze głupi. On swoje zyski przelicza.
JOAS
Bracie, mnie jasność przejmywa i widzę wtedy wskroś serca i czytam wtedy pisane myśli na czole ojcowem i wiem, że są sprawiedliwe. A gdy się, o brońźe Jehowa, myśl jakaś wkradnie mętliwa, to zaraz mię serce zaboli. Muzyka się moja urywa i ojciec z miejsca podbiega, bierze mię w swoje ramiona i pyta: –
Co ci jest? JoasU? – Skończona moja gra,…już skrzypka milczy.
NATAN Myślisz ty, że Bóg tobie gada?
JOAS
Że Bóg przezemnie ostrzega przed karą, co późna spada.
NATAN To ty masz Boga w arendzie? Ty lichy?
JOAS
On zrywa się wszędzie; próżno byś ty nie pozywał Jego, co sądzić cię będzie.
NATAN Ty sędzia?! Ty się pogniewał na brata? – Brat by cię pouczył jak to po świecie jest.
JOAS Przecie ja widzę.
NATAN
Wilcza nora tu. Tam ogromne obszary.
JOAS
Może, bracie, nor wilczych mrowisko?
NATAN
Wielki świat!
JOAS Piękny jest?
NATAN
Miasta olbrzymy!
JOAS
Jako Jeruzalem święta, w ofiarnych dyniach owiana.
NATAN
Wielkie wody, kamiennymi mosty ujęte.
Lasy całe chwiejące w korabiach.
Sterty domostw, dworów, napiętrzone a nad wszystkiem snujące się dymy, co się tobie ofiarne wydają z fabryk, co świszczą i huczą.
Szum, młotów kucie, warczenie;
ci grajkowie nieustannie grają.
Bogactwo, nędza i – wolność i niewolne pęta.
JOAS
Więc Sprawiedliwość zwycięża Złe. Więc Bóg o swoich pamięta.
NATAN
Każdy dla siebie żyje. Sam się broni. Słabszy pada.
JOAS
Więc Bóg mocniejszym oręża sam dobiera, jako Dawidowi.
NATAN
Dawid? Bracie? Są prorocy nowi, którzy więksi niż Dawid.
JOAS
Są święci?!
NATAN
Wytrącili harfę Dawidowi.
JOAS
To są bracie prorocy przeklęci!
DZIAD
(w łachmanach z grubych worków, obwieszony różańcami; z torbą skórzaną; obrośnięty, czarny; włosy długie umazane tłuszczem) (rozmawia z Jewdochą w sieni) Daj Ty Boże zdrowie, dziecko, – ty mi otwierasz?
JEWDOCHA Czyście może szli ze śpiewką? Cóż tak dom mijacie nasz?
DZIAD
Szedłem pod ten dom ze śpiewką; łzą i krwią z bryzgałem twarz.
JEWDOCHA Z waszych oczu krew pocieką i na włosach krew?
DZIAD
Mnie za progiem trumna czeka a was Boży gniew.
SAMUEL (wychodzi z alkierza)
Odejdź! –
(Jewdocha odchodzi) Czegóż ty włóczęgo na mnie srożysz brew?
(Joas odchodzi do alkierza; Natan odchodzi przez sień w pole)
DZIAD Patrzę, jak się gady tęgą. Ty mnie znasz L.
SAMUEL Znam i nie znam. Kto pamięta? Dawna rzecz.
RESZTA TEKSTU DOSTĘPNA W PEŁNEJ WERSJI.
Wydawnictwo Avia Artis dziękuje serdecznie wszystkim ludziom zaangażowanym w powstanie tej książki.
*****
Stanisław Wyspiański
SĘDZIOWIE
Projekt okładki: Avia Artis
W projekcie okładki wykorzystano obraz
Stanisława Wyspiańskiego "Autoportret" 1902.
Wszystkie prawa do tego wydania zastrzeżone.
©Wydawnictwo Avia Artis
2018