Sędziowie - Stanisław Wyspiański - E-Book

Sędziowie E-Book

Stanisław Wyspiański

0,0
1,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Sędziowie” to utwór dramatyczny Stanisława Wyspiańskiego, wydany w 1907 roku.
Akcja dramatu oparta została na autentycznych wydarzeniach we wsi Jabłonicy, które miało miejsce w lipcu 1899. Doszło tam do zabójstwa Jewdochy Abramczuk, służącej u karczmarza Heinzla. Kobieta zginęła w wyniki postrzału. Zamordowana była w siódmym miesiącu ciąży.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2020

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Wydawnictwo Avia Artis

2018

ISBN: 978-83-65922-74-8
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

Sędziowie

RZECZ DZIE­JE SIĘ NA WSI

Wie­czór. Ob­szer­na izba kar­czem­na z niz­kim bel­ko­wa­nym pu­ła­pem, cała bie­lo­na siwo, ob­ry­pa­na, zbru­dzo­na, z czar­nym lam­pa­sem przy zie­mi; pod­ło­ga gli­nia­na ubi­ta. W głę­bi, po- środ­ku ścia­ny drzwi niz­kie, jed­no­skrzy­dło­we, wio- dące do sie­ni; a po przez dłu­gą ciem­ną sień wi­dać drzwi dru­gie, wio­dą­ce na go­ści­niec. W ścia- nie głęb­nej, z le­wej stro­ny drzwi, wiel­kie czte­ro­po­lo­we okno po­dwój­nie za­szklo­ne od są­sied­nie­go al­kie­rza, za­sło­nię­te od we­wnątrz roz­wie­szo­ną płó- cien­ną fi­ran­ką. W ścia­nie po le­wej drzwi od te­goż al­kie­rza. Ścia­na z pra­wej stro­ny drzwi środ­ko­wych oraz cała ścia­na po pra­wej za­sta­wio­na szaf­ka­mi z mnó­stwem szu­fla­dek i pół­ek, la­kie­ro­wa­ne­mi brą­zo­wą far­bą. Przed sza­fa­mi lada, obi­ta bla­chą, z obej­ściem; a zaś cała ta część ob­sta­wio­na drew­nia­ne­mi kra­ta­mi ma­lo­wa­ne­mi zie­lo­no. Tuż, od przo­du drzwi małe do ko­mo­ry. Na słup­kach od­gro­dze­nia roz­wie­szo­ne ta­bli­ce lo­te­ryj­ne bla­sza­ne, zczer­nia­łe i zru­dzia­łe z po­pi­sa­ne­mi kre­dą licz­ba­mi oraz szyld za­tknię­ty na nóż­ce że­la­znej, wy­obra­ża- jący na cy­try­no­wo żół­tem tle czar­ne­go dwu­gło- wego orzeł­ka. Z le­wej, u sa­me­go przo­du stół, oto­czo­ny ław­ka­mi z opar­ciem w ba­la­secz­ki to- czo­ne; wszyst­ko la­kie­ro­wa­ne zie­lo­no. Pod ogro- dze­niem ce­brzyk, ko­new­ka, niec­ki Na słup­ku, przy kra­tach, za­wie­szo­na lam­pa ku­chen­na, sła­bo oświe­tla całą izbę. Nade drzwia­mi mo­dą­ce­mi do sie­ni oleo­dru­ko­wy, po­czer­nia­ły por­tret Ce­sa­rza w wie­ku mło­dzień­czym w bia­łym uni­for­mie z pą- sową wstę­gą przez pier­si.

SA­MU­EL

(wiel­ki, bar­czy­sty, w ob­szer­nej żół­to brą­zo­wej atła- so­wej ju­pi­cy; w ak­sa­mit­nych orze­cho­wych spodniach; w bia­łych poń­czo­chach, czar­nych trze­wi­kach z klam- rami; gło­wa ob­ro­śnię­ta wło­sem si­wym, brą­zo­wa; czo­ło żół­te; pe­isy w lo­kach; wiel­ka fu­trza­na czap­ka)

(sie­dzi nad księ­ga­mi i pi­sze i li­czy)

JOAS (pa­trzy mu w twarz) (skrzyp­ce ma przed sobą na sto­le, któ­rych strun dło­nią do­ty­ka, zlek­ka je po­trą­ca­jąc)

NA­TAN

(wcho­dzi; dzwi do ciem­nej sie­ni po­zo­sta­ją otwo­rem)

SA­MU­EL

(za­my­ka księ­gi, skła­da za­tłusz­czo­ne pa­pie­ry i kwi­ty do skrzyn­ki, któ­rą za­wie­ra klu­czem i wy­no­si do al­kie­rza) (po chwi­li w oknie w al­kie­rzu wi­dać w są­sied­niej izbie brą­zo­we wi­szą­ce za­pa­la­ne świecz­ni­ki sza­ba­su)

JEW­DO­CHA

(wcho­dzi, skra­pla­jąc gli­nia­ną pod­ło­gę z lej­ka bla­sza­ne­go; za­mia­ta izbę wierz­bo­wą mio­tłą; spó- dni­cę ma za­ka­sa­ną po ko­la­na, rę­ka­wy po łok­cie; chust­ka za­wią­za­na na gło­wie, przy­sła­nia zu­peł­nie czo­ło jej i oczy)

NA­TAN

(w czar­nym kasz­kie­cie, sza­rym cha­ła­cie ubło­co- nym, pod któ­rym czar­na kur­ta; zło­ty łań­cuch ze­gar­ka, spi­na­ją­cy oby­dwie kie­sze­nie ka­mi­zel­ki; sza­re spodnie w czar­ne pasy za­wi­nię­te na suro- wych bu­tach z cho­le­wa­mi; twarz sma­gła, z lek­ka ob­ro­śnię­ta; włos czar­ny, gę­sty, skrę­co­ny, pej­sy scho­wa­ne pod kasz­kiet; usia­da na sto­le, w miej- scu gdzie były roz­ło­żo­ne księ­gi sta­re­go; ubło­co­ne buty opie­ra o ławę, łok­cie wsparł na ko­la­nach, gło­wę pod­parł obu­rącz i wo­dzi po izbie oczy­ma za Jew­do­chą).

JOAS

(klę­cząc na ła­wie, łok­cie wsparł o stół, gło­wę na rę­kach, osła­nia­jąc twarz dłoń­mi ze stron obu; tak, po­chy­lo­ny nad skrzyp­ca­mi, pa­trzy w Na­ta­na sze­ro­ko roz­war­te­mi ja­sne­mi oczy­ma; włos rudy o zło­ta­wym po­ły­sku, na tyle gło­wy przy­kry­ty jar­muł­ką ak­sa­mit­ną czar­ną; pe­isy skrę­co­ne w loki. Cera prze­świe­ca­ją­ca, ró­żo­wa i bia­ła; bia­ła ko­szu­la, czer­wo­ną wstąż­ką pod szy­ją w ko­kar­dę spię­ta; rę- kawy od ko­szu­li nie za­pię­te, od­sła­nia­ją chu­de, wą­tłe cia­ło; ob­szer­ne orze­cho­we ak­sa­mit­ne spodnie krót­kie na szel­kach w krzyż prze­pię­tych; bose łyd­ki i ha­fto­wa­ne pan­to­fel­ki bez na pięt­ków).

JOAS

Twarz się oj­co­wa ła­go­dzi a rysa, ta ska­za u czo­ła za­ni­ka w ja­snej po­go­dzie; ręką po­de­prze ob­li­cza, my­śli z go­ni­tew od­wo­dzi, tu wszyst­kie do czo­ła sku­pi; włos kłęb­ny mu­ska na bro­dzie i słu­cha. –

Pa­trzę ja w oczy ro­dzi­ca, ser­ce się we mnie zaś wica i gram.

NA­TAN Jak ty jesz­cze głu­pi. On swo­je zy­ski prze­li­cza.

JOAS

Bra­cie, mnie ja­sność przej­my­wa i wi­dzę wte­dy wskroś ser­ca i czy­tam wte­dy pi­sa­ne my­śli na czo­le oj­co­wem i wiem, że są spra­wie­dli­we. A gdy się, o broń­źe Je­ho­wa, myśl ja­kaś wkrad­nie mę­tli­wa, to za­raz mię ser­ce za­bo­li. Mu­zy­ka się moja ury­wa i oj­ciec z miej­sca pod­bie­ga, bie­rze mię w swo­je ra­mio­na i pyta: –

Co ci jest? Jo­asU? – Skoń­czo­na moja gra,…już skrzyp­ka mil­czy.

NA­TAN My­ślisz ty, że Bóg to­bie gada?

JOAS

Że Bóg prze­zem­nie ostrze­ga przed karą, co póź­na spa­da.

NA­TAN To ty masz Boga w aren­dzie? Ty li­chy?

JOAS

On zry­wa się wszę­dzie; próż­no byś ty nie po­zy­wał Jego, co są­dzić cię bę­dzie.

NA­TAN Ty sę­dzia?! Ty się po­gnie­wał na bra­ta? – Brat by cię po­uczył jak to po świe­cie jest.

JOAS Prze­cie ja wi­dzę.

NA­TAN

Wil­cza nora tu. Tam ogrom­ne ob­sza­ry.

JOAS

Może, bra­cie, nor wil­czych mro­wi­sko?

NA­TAN

Wiel­ki świat!

JOAS Pięk­ny jest?

NA­TAN

Mia­sta ol­brzy­my!

JOAS

Jako Je­ru­za­lem świę­ta, w ofiar­nych dy­niach owia­na.

NA­TAN

Wiel­kie wody, ka­mien­ny­mi mo­sty uję­te.

Lasy całe chwie­ją­ce w ko­ra­biach.

Ster­ty do­mostw, dwo­rów, na­pię­trzo­ne a nad wszyst­kiem snu­ją­ce się dymy, co się to­bie ofiar­ne wy­da­ją z fa­bryk, co świsz­czą i hu­czą.

Szum, mło­tów ku­cie, war­cze­nie;

ci graj­ko­wie nie­ustan­nie gra­ją.

Bo­gac­two, nę­dza i – wol­ność i nie­wol­ne pęta.

JOAS

Więc Spra­wie­dli­wość zwy­cię­ża Złe. Więc Bóg o swo­ich pa­mię­ta.

NA­TAN

Każ­dy dla sie­bie żyje. Sam się bro­ni. Słab­szy pada.

JOAS

Więc Bóg moc­niej­szym orę­ża sam do­bie­ra, jako Da­wi­do­wi.

NA­TAN

Da­wid? Bra­cie? Są pro­ro­cy nowi, któ­rzy więk­si niż Da­wid.

JOAS

Są świę­ci?!

NA­TAN

Wy­trą­ci­li har­fę Da­wi­do­wi.

JOAS

To są bra­cie pro­ro­cy prze­klę­ci!

DZIAD

(w łach­ma­nach z gru­bych wor­ków, ob­wie­szo­ny ró­żań­ca­mi; z tor­bą skó­rza­ną; ob­ro­śnię­ty, czar­ny; wło­sy dłu­gie uma­za­ne tłusz­czem) (roz­ma­wia z Jew­do­chą w sie­ni) Daj Ty Boże zdro­wie, dziec­ko, – ty mi otwie­rasz?

JEW­DO­CHA Czy­ście może szli ze śpiew­ką? Cóż tak dom mi­ja­cie nasz?

DZIAD

Sze­dłem pod ten dom ze śpiew­ką; łzą i krwią z bry­zga­łem twarz.

JEW­DO­CHA Z wa­szych oczu krew po­cie­ką i na wło­sach krew?

DZIAD

Mnie za pro­giem trum­na cze­ka a was Boży gniew.

SA­MU­EL (wy­cho­dzi z al­kie­rza)

Odejdź! –

(Jew­do­cha od­cho­dzi) Cze­góż ty włó­czę­go na mnie sro­żysz brew?

(Joas od­cho­dzi do al­kie­rza; Na­tan od­cho­dzi przez sień w pole)

DZIAD Pa­trzę, jak się gady tęgą. Ty mnie znasz L.

SA­MU­EL Znam i nie znam. Kto pa­mię­ta? Daw­na rzecz.

RESZTA TEKSTU DOSTĘPNA W PEŁNEJ WERSJI.

Podziękowania

Wydawnictwo Avia Artis dziękuje serdecznie wszystkim ludziom zaangażowanym w powstanie tej książki.

*****

Stanisław Wyspiański

SĘDZIOWIE

Projekt okładki: Avia Artis

W projekcie okładki wykorzystano obraz

Stanisława Wyspiańskiego "Autoportret" 1902.

Wszystkie prawa do tego wydania zastrzeżone.

©Wydawnictwo Avia Artis

2018