Śpiąca królewna – Dark Erotica - Catrina Curant - E-Book

Śpiąca królewna – Dark Erotica E-Book

Catrina Curant

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
Beschreibung

"Jestem jak nocny złodziej, jak jakiś cholerny wampir czy inkub. Podnieca mnie to boleśnie, to, że muszę ją rozebrać, że jest tak cudownie zależna ode mnie, nieświadoma, ufna. Czasami zastanawiam się, o co mi chodzi. Czy boję się kobiet i fakt, że ona śpi, sprawia, że mogę wreszcie być sobą, nie muszę zastanawiać się, co pomyśli, jak mnie odbierze? Czy to moje wychowanie takim mnie stworzyło? Odrzucam te rozważania. Mam jeden dzień z nią, kilka godzin, podczas których ona wreszcie normalnie śpi. Miriam ma problemy ze snem, boi się spać, mówi, że tylko gdy wie, że ją dotykam, że penetruję jej ciało, śpi spokojnie." Świat fetyszy jest olbrzymi, niektóre postrzegane są jako "zwyczajne" – poniekąd oswojone. Niektóre sprawiają, że się wzdrygamy, niepokoimy. Fetysz "Śpiącej Królewny" owiany jest tabu, zresztą nie bez powodu...

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 21

Veröffentlichungsjahr: 2022

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Catrina Curant

Śpiąca królewna – Dark Erotica

 

Lust

Śpiąca królewna – Dark Erotica

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 Catrina Curant i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728295359

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

To gra, to od początku jest gra, a ja wciągam się w nią coraz bardziej, fascynuje mnie, sprawia, że wariuję. Nie jest to zdrowe, wiem, że nie jest, a jednocześnie nie umiem przestać. Czekam na ten dzień w tygodniu, odliczam czas, a gdy się zbliża, czuję, że moje ciało wariuje, ja wariuję. Sobota, u mnie zaczyna się już w piątek, gdy biorę kąpiel, depiluję się, tak aby moje ciało było idealne. Leżę w maseczce, potem z namaszczeniem myje włosy, nakładam krem na skórę. W nocy praktycznie nie śpię, wiercę się, aż w końcu otwieram oczy i wpatruję się w sufit.

Zaczęło się pół roku temu. Weszłam na salę, usiadłam jak zwykle w trzecim rzędzie i zapatrzyłam się w ekran telefonu, a gdy podniosłam oczy, patrzył na mnie. Cała sala wykładowa była wypełniona, ale on patrzył na mnie. Profesor Morgan. Nasz nowy wykładowca. Mam wrażenie, że moje płuca zaczęły pracować dopiero wtedy, gdy przeniósł wzrok i zaczął wykład; że gdyby jeszcze przez chwilę patrzył na mnie, zsunęłabym się z krzesła nieprzytomna. Mówił, a ja słuchałam głosu, tonu, ale zupełnie nie docierał do mnie temat, wpatrywałam się w jego usta, zastanawiając się, jak to byłoby poczuć je na sobie. To była nowość, jakby rzucił na mnie urok, co z perspektywy czasu wydaje się prawdopodobne. Jestem pod jego urokiem albo on pod moim, bo w naszym układzie to on ryzykuje więcej. Gdyby ktokolwiek wiedział, jego kariera byłaby skończona, on byłby skończony. Mnie potraktowano by jak ofiarę, moje dziewiętnaście lat kontra jego czterdzieści. To on byłby zboczeńcem, mimo że to ja z pełną akceptacją stanę niedługo po raz szesnasty przy jego drzwiach.

Jest piętnasta, gdy wychodzę z domu. Mieszkam z rodzicami, ale oni nie pytają, gdzie idę, dają mi swobodę, „z rozwagi”. Przezabawne. Nigdy nie wracam pijana, w szkole osiągam świetne wyniki, trafiłam w dobre towarzystwo. Mama podpytuje mnie czasem, czy mam chłopaka, a ja odpowiadam z pełną powagą, że nie, nie mam. Bo przecież profesor Morgan nie jest moim chłopakiem, nasz układ nie jest związkiem. Nie wiem, czym jest.

Narzucam kaptur na głowę i wysiadam z autobusu. Mogę jechać taksówką, ale nie wydaje mi się to rozsądne. Klucz od jego mieszkania mam w kieszeni. Wchodzę szybko, tak aby nikt nie zwrócił na mnie uwagi, i dopiero wewnątrz ściągam kaptur.