3,49 €
Wydany w 1916 roku obszerny zbiór zawiera utwory uwielbiane przez kolejne pokolenia dzieci oraz ich rodziców. Znajdują się w nim wiersze Stanisława Jachowicza, takie jak „Chory kotek”, „Przestroga”, „Słowik i kukułka”, utwór prozatorski „Bajeczka wstępna” Władysława Bełzy oraz opowieści Józefa Ignacego Kraszewskiego „Boże dary”, „Garbucha”, „Głupi Maciuś”, „Mitręga”, „Z chłopa król” i „Kwiat paproci”. To ponadczasowa rozrywka dla najmłodszych czytelników, zawierająca także przystępny walor edukacyjny.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Autor anonimowy
Bajki i powiastki
Warszawa 2021
STANISŁAW JACHOWICZ
Dwa pługi
Raz na podwórzu stanęło dwa pługi:
Jeden długo spoczywał, z pracy wrócił drugi.
«Przyjacielu! rzekł pierwszy, nie rozumiem wcale,
Czemu ja tak przyćmiony, ty błyszczysz wspaniale,
Wszak z jednegośmy kruszcu, przecież nie jednacy,
Skądżeś ty nabył blasku? – Czy chcesz wiedzieć?...
Z pracy.
Henryś i Waluś
HENRYŚ
Czemu-to, Walusiu drogi,
Choć’eś ubogi
Zawsześ tak schludnie odziany?
WALUŚ
Nic dziwnego mój kochany!
Ochraniam grosika mamy:
Jak mogę strzegę się plamy.
Gdy dziurka zrobi się mała,
Proszę mateczki, by ją załatała,
I nie rozedrze się dalej:
A jak czysto i schludnie, to każdy pochwali.
Pierścionek
Jubiler z Rzeszowa pudełko otwiera,
A mama pierścionek z kamyczkiem wybiera,
I śliczny wybrała.
I Maryni dała.
Widziała go Andzia na siostry paluszku,
Nie zazdrość, nie boleść uczuła w serduszku;
Ale się cieszyła, z radości skakała;
Bo Andzia Marynię serdecznie kochała.
Dobrą dziecinę naśladujcie dzieci!
Niech brzydka zazdrość serc waszych nie szpeci.
Adelka
Adelciu! twa imienniczka
Napierała się pierniczka;
Myślisz Adelciu, że jej mama dała?
Nie. – A dlaczego? – Bo się napierała.
Dziewczynka i matka
Dziewczynka
Jam przy gościach nie płakała
Choć-em jeszcze taka mała.
«Nic dziwnego – mama powie –
Kto płacze, beksą się zowie».
Czysty kotek
Czemu się często myjesz? pytano raz kota.
Bo czystość – odpowiedział – jest to piękna cnota,
Jakoż doprawdy, kocina
Mył się prawie co godzina;
Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano,
Powszechnie go kochano,
Doznawał wszelkich pieszczotek:
A czemu? bo czysty był kotek.
Zając
Wyszedł zając z za krzaka,
I udawał Junaka:
Wąsy podniósł do góry,
Wzrok nasrożył ponury.
A w tem jakoś z niechcąca,
Wietrzyk z krzaczka liść strąca –
Patrzą... nie ma zająca.
Pierniczek
Henrysiu! na ci pierniczek, rzekł przyjaciel domu,
Ale zjedz go gdzie w kącie i nie daj nikomu. –
Ej, pan chyba żartuje, odpowie Henryczek:
Mam zjeść sam, to dziękuję, schowaj pan pierniczek.
Zgodne rodzeństwo
Kochany braciszku! nie rusz mi stoliczka,
Raz mała Ludmiłka rzekła do Eryczka,
Bo tu moje lalki niedługo usiędą:
Widzisz to nakrycie? tu obiad jeść będą.
ERYCZEK
Masz dla nich przysmaczki?
LUDOMIŁKA
Nie, bracie kochany.
ERYCZEK
Z wczorajszego balu mam dwa marcypany,
Mam jedno jabłuszko, cukierki, pierniczek. –
Pobiegł i przynosi to wszystko Eryczek.
Bawiły się grzecznie i zgodnie dziateczki,
I same zjadały, co miały laleczki.
Teraz, rzekł Eryczek, bądź siostro wzajemną,
Bawiłem się z tobą, ty się pobaw ze mną.
Widzisz, w tem pudełku mam ja polowanie,
Strzelec będzie strzelał, i zabije łanię. –
Ach żal mi jej bracie! powiada Ludmiła.
ERYCZEK
Eh! to nic nie szkodzi, będzie znowu żyła. –
I tak się bawiły zgodnie i przyjemnie.
I całe się życie kochały wzajemnie.
Siwe włoski
Powiedz mi dziaduniu, jak to się zrobiło,
Że ci coś jak śniegiem włoski opruszyło?
Już śniegi i lody na dworze stopniały,
I słońce dogrzewa, a włosek twój biały.
Dziecino kochana! dziadunio odpowie,
Starością posiwiał mój włosek na głowie:
Żyjemy, rośniemy, jak na polu kłoski
Dojrzeją, zżółknieją, nam – zbieleją włoski:
A kto włosy ma takie, żył długo na świecie,
Szanujże go lube dziecię,
I powstań przed nim, choć biedny, w niedoli,
A Bóg ci siwych włosków doczekać pozwoli.
Zuzia i pokrzywa
MAMA
Na ci Zuziu pokrzywkę. – Kiedy parzy Mamo!
– Niegrzecznym, rzecze mama, dzieje się to samo;
Każdy ich tak unika, jak ty tego ziela;
Bądź łagodną, uprzejmą, znajdziesz przyjaciela.
Matka i dziecię
MATKA
Dam ci wisienkę,
A zaśpiewaj piosenkę.
DZIECIĘ
Kiedy każe mama,
Zaśpiewam i sama.
PIEŚŃ
W ogródeczku rośnie trawka, między trawką kwiatki,
Rwą je dzieci na wianeczki dla ojca, dla matki,
Bo nam Pan Bóg przykazanie zesłał takie z nieba:
Że o mamie i o tacie pamiętać potrzeba.
Teodorek
Teodorek łapał muszki,
Obrywał im skrzydła, nóżki.
Siostra na to patrząc z boku,
Mówiła mu z łezką w oku:
O niedobry Teodorze!
Jak cię też to bawić może?
Cóż ci winny biedne muszki?
Czyż ty im dał skrzydła, nóżki?
Plama i łata
Plama przy łacie raz na sukni siadła,
I tak sąsiadkę zagadła:
Mnie nosi czasem i pani bogata,
A ty cóż jesteś?... godło nędzy... łata.
CZŁOWIEK
Że się tu wmieszam, Jejmość mi przebaczy,
Łata staranność i porządek znaczy,
A plamką się i małą brzydzą pospolicie:
Bo plama zawsze plamą, choć na aksamicie.
Zdzisławek
MAMA
Zdzisławku! pij lekarstwo! – Pił ani się skrzywił;
A kiedy się braciszek młodszy temu dziwił,
Tak Zdzisio odpowiedział: Złem złego zbywamy,
Lepiej wypić lekarstwo, niż widzieć łzy mamy.
Mysz młoda i stara
Wyjdź kochanko z ciasnej chatki,
I posłuchaj głosu matki –
Mówiła mysz do córki,
– W świat cię wyprowadzę,
Ja ci doradzę:
Jak zbierać ziarneczka,
Jak się strzedz koteczka,
Jak łapki unikać,
Jak do jamki zmykać:
Powiem ci, czem słoninka pachnie przypiekana,
Ale mnie słuchaj córko ukochana. –
Myszka była posłuszna i nie żałowała;
Długo sobie szczęśliwie po świecie bujała;
Tysiąc myszek zginęło, ona jedna żyła:
A czemu? bo posłuszna swojej matce była.