2,99 €
Wiersze „życiem pisane”. Jest w nich wszystko to co śmieszy, boli, dziwi. Jest nadzieja, która podobno jest matką „głupich?”. Utwory wiernie oddają klimat życia szarego człowieka. Utwór „Inni” jak wiele innych oddaje wiernie klimat zwykłego, szarego człowieka. Barbara Wrzesińska w 2015 roku wydała pierwszą książkę, w której jak mówi: „mogła się wykrzyczeć, wyżalić i wypłakać a nawet wyśmiać, bo życie w swoim tragizmie jest często śmieszne do bólu. I lepiej się roześmiać niż się poddać, bo może nas rozdeptać…”
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2019
Barbara Wrzesińska „Dziwny jest świat”
Copyright © by Barbara Wrzesińska, 2018
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska
Obrazy akrylowe: Barbara Wrzesińska
Projekt okładki: Robert Rumak
Korekta: Marlena Rumak
Ilustracje na okładce: ohenze – Fotolia.com
Skład epub i mobi: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-271-2
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
06 II 2018
Nikt nie słucha modlitwy
niegodnych i potępionych,
bo oni znikąd przyszli!
Modlą się z najcichszych tonów.
Przyklejeni w swych oknach
odmawiają żarliwie pacierze,
tylko na stole biała stokrotka
szepcze, ja ci wierzę.
Wypełzną nieśmiało z dziupli,
gdy niebo czernią się przyodzieje,
kupią chleb, spacerem krótkim
i wypatrują w oknie nadzieję…
Ona woli niepotępionych,
ze łzami chłodzą ich dreszcze.
O Boże!
Jestem przez Ciebie stworzony,
czy widzisz mnie jeszcze…?
02 XII 2017
Zatrzasnęły się dawno młodości drzwi,
lata uciekły, jak dobry sen.
Zatarł się ślad tylko czasem się śni
wiem, że odlicza godziny każdy dzień.
Ślad też się urwał, jak nić krucha
a dziura w asfalcie oczodołem straszy.
Uciekła ode mnie cała otucha,
ktoś ukradł lata młodości naszej.
Ten zegar smutku wciąż bije,
tamtych drzwi nikt, już nie otworzy.
Tylko na pożegnania ostatnią godzinę
maki młodości na trumnę położy?
02 II 2018
Żeby przerwać nudę,
gdy się obudzę –
marzę.
Biegnę na dworzec,
pojadę sobie – może
spotkam swe szczęście,
może nieszczęście.
Gdy pociąg ruszy
ona się wzruszy,
odda mi swe serce
w moje leniwe ręce.
Gdy pociąg się zatrzyma
odejdzie dziewczyna,
zabierze zwierzenia
i moje marzenia.
Pojadę, już dalej sam,
bo bez marzeń bagaż mam,
wysiądę na dworcu małym,
wolny od marzeń cały.
Gdy się obudzę,
będę marzyć, marzyć, marzyć –
znowu o cudzie
– on musi się wydarzyć!
01 II 2018
Żal mi ciebie kiedy płaczesz
przy mym grobie z deszczem łez,
myślałam, że Cię nigdy nie zobaczę,
ale ja przy Tobie teraz stoję też.
Płaczesz a mnie tam nie ma już,
głaskam Twoją mokrą twarz,
kiedyś się spotkamy razem tu,
teraz tylko płyta a na niej kwiat.
Jestem żywa – w drzewach, liliach,
wolna i szczęśliwa – nie płaczę też,
więc posłuchaj Magdalenko miła,
że ja żyję, żyję! Radzę Ci, w to wierz.
09 II 2018
Myślałam,
że znalazłam dom,
którego nie było,
był za to hałas, jak dzwon
i duszę mi kaleczyło.
Chciałam.
Lecz nic nie wychodziło,
nie zabiłam głodu
bo nie obchodziło,
rozdeptałam życie za młodu.
Wtedy.
Nie pisałam wierszy
i nikt nie czytał,
głód był coraz większy
a Bóg nie zapytał…
11 II 2018
Myślałam,
że nie mogę żyć bez powietrza
ale wciąż żyję i wcale nie jestem bledsza.
Myślałam,
że bez ciebie umrę, ale nie umarłam,
przeciwnie teraz do nieba dotarłam.
Myślałam,
nie zapomnę z tobą życia – zapomniałam,
choć nie chciałam.
I dalej wciąż żyję! Mam się dobrze!
Lubię robić to, co robię!
Kocham moje życie i to co jest,
bo wszystko co w nim – do szczęścia
potrzebne mi jest.
08 II 2018
Czy czujesz chłód?
W upalny dzień.
Czy masz
sercu głód?
Na kocham cię.
To tylko słowo,
a tyle może
dać, nadzieję nową
na życia ugorze
Dziwne,
już nie czekam,
już nie boli, nie ma!
Nieważne, nie narzekam,
nie było cierpienia!
Teraz jest cisza,
cisza kochana
od dzisiaj
lecz wieki wyczekiwana!
Cerkiew na Podlasiu
07 II 2018
Nie ważne co byś zrobił
liczą się tylko cycki!
Nawet gdybyś się talentem modlił
mądrością chwytał różniczki.
Wszystko będzie przeciwko tobie,
gdy ich nie masz – zrób sobie cycki.
Cycki ogromne, jak stodoła
jest forsa, uznanie i to się liczy.
Z nimi jest przyszłość, podpora,
bez nich jest się niczym!
05 II 2018
Babcia mówiła zawsze
„małżeństwo to męczeństwo”,
czekała, aż światło zgaśnie
i ogrzeje żelaźniak człowieczeństwo.
Oświetlało niebo pełne gwiazd
kota, nas i ręce spracowane babci,
czekała na co? Na lepszy czas?
Lecz nie wiedziała, że życie zgaśnie.
Zrobiło się pusto bez babci,
już drzwi się nie otwierały
chciałam powiedzieć, że kwiatki
w jej ogródku wszystkie pozakwitały.
Nikt już nie mówi o Tobie,
ale oni na pewno Cię nie zapomnieli!
Postawiłam Twoje kwiatki na grobie,
podziękowałaś, Anieli mi powiedzieli…
04 II 2018
Mam dziwną opinię napisać
z całego mojego życia,
żeby przyjęto mnie do Nieba,
gdy Bóg więcej limitu na życie nie da.
Rozmyślam i bardzo się wstydzę,
bo ja tu nic nie widzę,
żeby do Nieba się nadawało
i opinii nie anulowano.
Myślałam głównie o sobie,
lubiłam robić to co robię,
żyć beztrosko i dużo tańczyć,
uciekać przed bólem – nie niańczyć.
Pan Bóg to wie – zna z wywiadu,
teraz się trzęsę, że dostanę czadu!
Ale ja też o Nim dużo wiem,
że ma dobre Serce i pomóc mi chce.
25 I 2018
Gdy nocka granatowa zapada
a sąsiad drzeć się przestanie,
do mnie się szczęście zakrada,
Franek włazi w me posłanie.
Ja ze szczęścia mdleję,
oczęta zmęczone przewracam,
niech się co chce dzieje!
Moja Alzheimera ręka go maca.
Co ja tu robię? Babo stara!
Ależ dobrze trafiłeś mój rycerzu!
Jestem młoda, tylko zaczarowana!
Wyskoczył i ze śmiercią się zmierzył…
25 II 2018
Krzyczano na wiecach zimą i w lecie,
kochani – pomożecie?!
Pomożemy! Pomożemy! Pomożemy!
Pomagaliśmy!
Pomagamy,
ale wciąż wszystko przed nami
to najlepsze – przyjdzie jeszcze!
Lecz pomagający poumierali,
odeszli tam, gdzie, już jest wszystko lepsze!
Nieliczni cośmy, jeszcze zostali,
czekamy, czekamy, czekamy
i z dnia na dzień się wykruszamy
o nas zapomnieli – my pamiętamy.
O czym?
Nie ma o czym – masochiści,
nic z nieba nie spada!
Więcej pracować za dużo się myśli,
że z pracą jest źle, że niby płaca słaba?
Furmanka
17 III 2018
Moja babcia nosi getry
przeźroczyste, kolorowe swetry
i ma swojego przyjaciela,
co na samochód i dom zbiera.
A moja babcia jest starsza
i trochę w zmarszczkach,
nosi ciemne spódnice
jest dobra, ma smutne oblicze.
Dziadek pod pomnikiem kwiatów,
stokrotek, modraków i maków
uśmiecha się do babci ze zdjęcia
i mówi, że jest najpiękniejsza!
29 I 2018
Śmierci i ludzi się, już nie boję,
bo Ty mnie kochasz!
Gdy patrzę na niebieskie oczy Twoje,
mam gdzieś, że obmawia mnie Zocha.
Choć gubię się nawet mocno
wśród domów ze szkła i betonu,
bo one wciąż do nieba rosną
a w chmurach mieszkają po kryjomu.
Z chmur nie zawoła już Zocha,
bo tam jest zupełnie inny świat,
czy tam mocniej Bóg kocha?
Czy bardziej kocha brata brat?
Czy tam się sprawdza mój sen,
gdzie wszystko idzie do góry
bo tam gdzieś mieszka On – to wiem!
Trzeba tylko przejść przez chmury…
29 I 2018
Stokrotki, maki, modraki
to serce ziemi ojczystej,
zdobią ogrody i chaty
i wianki na głowach kwieciste.
Rosną od gór do morza,
wszystko w kolorowym welonie,
złotem mienią się zboża
a słońce żarem płonie.
W borach znajdziesz chłód,
w jeziorach ochłodzisz ciało,
sarenka spogląda przez głóg
ze swoją córeczką małą.
Śpiewa na drzewach ptak,
że to mój dom na zawsze,
że nie muszę się niczego bać,
bo te łąki i pola są moje, nasze!
Wszystko za darmo – nikt nie płaci,
czy można się tu martwić?
Gdy forsy i zdrowia się nie traci
– tylko trzeba umieć patrzeć…
30 I 2018
Podobno życie jest, jak kartka,
co na niej napiszę to przyjmie,
nie odrzuci, jak dobra matka
co kocha swoją dziecinę.
Więc kochana czysta kartko,
piszę na tobie z życzeniem,
choć nie wiem czy warto?
Czy jesteś tą, która daje nadzieję?
A jeśli moje żale przyjmiesz,
wszystkie prośby i marzenia,
ale wyrzucą cię w kosz przy windzie
a z tobą to co się nazywa – nadzieja…
13 III 2018
Cyrkowy misiu wszystko umie,
rozbawiać do łez widownię,
by nie gryzł – wyrwano mu kły górne,
karmiono popcornem!
Zabrano mu misia tożsamość,
zrobiono z niego robota,
ale on miał mózg i ciało!
Zapomniała o tym ludzka hołota!
Kłębek jego ciała smutny – drży,
aniołowie ze łzami łoże mu ścielą,
choć na razie tylko mu się to śni,
ale szykują, już mu biały welon…
Za to życie, jak piołun gorzkie,
podąży na wzgórze, gdzie muzyka gra
na to najwyższe – bo Boskie
a w cyrku zostanie tylko, jego łza…
Mój protest przeciwko zwierzętom w cyrkach!