2,99 €
Jak dobrze, że słońce świeci tak samo! Drzewa mają zielone liście a morza i jeziora błękitną wodę! I tak samo, jak przed laty serenady śpiewają te same ptaki!
W wierszach Barbary Wrzesińskiej jest wszystko co może na co dzień spotkać każdego człowieka. Trochę fantazji. Odrobina krytyki i żalu do ludzi, którzy krzywdzą bezbronnego człowieka w celu zrealizowania swoich marzeń… Szczypta znieczulicy do zwierząt: w cyrkach, w zoo, w chlewniach u rolników – wszędzie!
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2020
Barbara Wrzesińska
„Słońce za mgłą”
Copyright © by Barbara Wrzesińska, 2020
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska
Obrazy akrylowe: Barbara Wrzesińska
Skład: Jacek Antoniewski
Projekt okładki: Robert Rumak
Korekta: „Dobry Duszek”
Ilustracje na okładce: Denis Rozhnovsky – stock.adobe.com
Skład epub i mobi: Adam Brychcy
ISBN: 978-83-8119-638-3
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
1 VII 2019
Oni tu wszyscy czegoś szukają,pod deszczowym niebemczy mrużą i zamykają, tu i tam zawoła – buziaki dla ciebie!
A ja milcząca chodzę i co ładniejszych chłopców liczę,co znikają za domu rogiem,wciąż smutna i samotna milczę
Bo ja nie chcę chłopców wielu,jednego tylko, co pogada, i powiem mu: „to ty przyjacielu” –żeby odszedł smutek i zdrada
Z szarego nieba spadł deszcz,niebo z morzem się uściskałoAdios chłopcze, pewnie wiesz,że w deszczu miłości jest za mało…
15 V 2019
Zostawił swoje zabawki na progu u sąsiadki:kamienie, gwoździe i rozbite szkło
Poszedł do cioci ulicę stąd
Bo tam były słodycze za ladą,cukierki w środku z marmoladą,ściskał w rączkach po dwa, ale zła kobieta krzyczała: „Niech da!”
Za to odsyłała go do piekła„Już kradnie, złodziej!” – rzekłaDziecko małe nic nie zrozumiało,upodlone, zbite, głośno płakało
Małe serduszko chciało pęknąć,choć później dostał niedolę większąZginął, cierpiąc straszne męki,ale nie poszedł już po z marmoladącukierki…
27 IV 2019
Dziś jeszcze pożegnam Cię Boże,dziś jeszcze podziwiam świat,zaczekam, aż smutek mnie zmoże,ale wrócę na pewno pod Twój dach
Na razie się światem zachwycam,czuję się niczym kwiat, nie lubię, gdy ból mnie chwyta i wciąż szkoda mi młodych lat
Wciąż szukam swej drogi bez bólu, godzin i uciekających dat,choć wiem, że świat mi drogidla Ciebie Boże jest nic wart!
Lecz ja się zmienię na pewno,nie zaskoczy mnie ciemny grób,nim kwiaty na jesień zwiędną,chcę zapukać do Twych Wrót…
5 VII 2019
Tańczą panowie, tańczą paniew kafejce pod różamidochodzi do nas smętne granie,róże odurzają zapachami
Księżyc się srebrzy nad głowami,a sowa huka żale swoje, że to wszystko się oddali,gdy zaświta dniem przy stole
Pozostanie tylko, co mi dałeśróża zapłakana od rosy,porzucona, jak życie całe, co z dniem kopniaki musi znosić
Lecz, gdy tylko zamrugają gwiazdy,zagra znowu smętne granie,będą tańczyć niczym błaznypiękni panowie i piękne panie
Póki smętnie gra muzyka,póki jeszcze się kochamy,bo ze świtem wszystko znika,zostaje pustka i świat szary…
24 V 2019
Czy pamiętasz ten cmentarz na plażyi jego bramę cmentarną z żelaza,budkę z lodami i piasek, co parzył,małpkę i śpiew kataryniarza…?
Tę kupkę piasku bez kwiatka,przy niej krzyż ogromny zapraszał,tam był grobek małego dzieciaczka,co patrzył, ale już nie płakał…
Szum morza koi ich smutek i rany,słuchali go, chodząc po piaskach,umarli – księżycowymi nocami, a wiatr żelazną bramą trzaskał
Niebo już wolne od latających żurawi,kul ognistych świst ucichł – odeszło licho,a ziemia nareszcie nie krwawi,ptaki śpiewały weselej, ale jeszcze cicho
18 V 2019
Czy kiedyś czas przegoni te mroczne sąsiedzkie zasłony,które przykrywają całunemżycie w śmiertelnej zadumie…?
Obserwują ślepia czerwone i przywołują moce uśpione,ogniem karmione i podsyconemartwe kukły – ożywione…
Jedno jest życie i jedno istnienie,jak sen krótkie, jak sumienieOprawco, czy tego nie wiesz,że krzywdy powrócą do ciebie…?
Mały raj
25 VII 2019
Lecz ja nie żegnam Cię AmazonioAvaaz i ja zniknąć Ci nie pozwolimy,choć zły człowiek zabiera Twą wolność,dręczy, a jest bardzo silny
Nie pozwolimy dalej krzywdzić,choć gnębi i nie ma litości pośpiech,będziemy walczyć i leczyć Twe blizny,aż krzywda w ciemności spocznie
Powróci Twa siła i wolność,odrodzi się ziemia prastara i znów będzie, jak życie i godność,a z nią spokój i w szczęście wiara
Wielki panie zostaw ją jak dotychczas,ona jak matka, Puszcza Amazońska,nim pogrzebana będzie nadzieja wszystkai zrobi się z niej pustynia amazońska
Mój protest przeciwko wycinaniu życiodajnych drzew w Amazonii.
22 VII 2019
W tańcu nieśmiało pytałeś mnie,czy pozostać z tobą chcę już na zawsze, by w smutne dninie parzyły samotności łzy
Chciałeś, by taniec wiecznie trwał,żeby los nam siebie dał, bo masz dość już smutnych dni i mglistych niepewnych chwil
Lecz wciąż nie byłam pewna,czy będę ta jedyna – ta jedna…Nie chciałeś tego zrozumiećCzy dlatego widzę Cię w trumnie?
Już nic mi nie zostało,powietrze – to o wiele za mało, i czerwona róża od CiebieZwiędnę jak ona! Tylko Ty o tym nie wiesz
2 V 2019
Tam, na wzgórzu, na horyzonciepali ogniem krwawe słońce,leżą trupem martwe wilki, a ich dzieciom płacz nie milknie!
To znów człowiek śmierć im niesie,drze się, jak zwycięzca w lesie,czuje się Bogiem i panem, lecz naprawdę jest wielkim chamem!
Śmierdzi okolica odorem ludzkim,to myśliwy – człowiek nieludzki!Co na plecach nosi strzelbę i na samochwałę wydziera gębę!
Odrzuć strzelbę i spójrz mu w oczy,zobaczymy, gdy walkę z nim stoczysz,kim naprawdę jesteś „królu” od głupoty i zadawania bólu!
3 V 2019
Nie przerażają mnie już mary,bo przykryły je niepamięci kotary,odszedł tamten światminionych smutnych lat
Już mogę słońcu spojrzeć w twarzi śmiać się do niego z was, nie rozdepcze mnie nikt drugi raz,bo odszedł na zawsze strach
Całe zło i chamstwo schowałybiałe jak lilie kotary, zło zmieniło się w czarny pył,jak demon co w człowieku był
Tu wszystko odlicza czas, zło też zniszczy w nas,otrzyma ludzki demon wynagrodzenieza swoje mroczne istnienie
14 IV 2019
Słońce świeci dla wszystkich,operowe arie za darmo śpiewają ptaszki,świat chce być każdemu bliski, jak matka, co kocha swoje dziatki
Świat to przyroda, co daje życie,każdemu rozdziela po równi,swoje skarby serwuje sowicieDlaczego człowiek się od niej tak różni…?
Kalkuluje, przelicza i kłamie,pieniądze wrzuca do wora,prawa natury bezczelnie łamie i zmienia się dla niej w potwora
I nie wie już biedny człowiek, że zmienił się w bezmyślną Godzillę,niszczy, nie myśli i nikt mu nie powie,że świat w ten sposób zniknie za chwilę
11 IV 2019
Nie bij sąsiedzie sąsiadki,przecież nie jesteś dzwon,lepiej pogłaskaj pośladkii do serca przytul ją
A z nią jej rudego kota,wiernego jak pies,odejdzie ci na bicie ochota,bo zobaczysz, jak słodka jest
Niech prawdziwe dzwonygłośno wam zabiją, ich echo niech za echem goni,że od dziś jest twoją dziewczyną
A za ciebie będą biły dzwony…
16 IV 2019
Myślałam, że do życia potrzebne chleb i powietrze,ale dziś wiem, że coś jeszcze, co pobudza wyobraźnię i zmysły,by nuda i szarości dni prysły
Jesteśmy gotowi na wszystko, by dać upust często chorym zmysłom,lecimy, jak ćmy do zabójczego światła,by spaść najniżej, gdzie czeka pułapka
Szukamy pomocy, wyciągamy ręce –czasem ktoś da wolność udręce,wtedy znowu szare stają się dni, na nowo szukamy czegoś – co tylko się śni…
Spotkanie z piratem
11 IV 2019
Sasanki, maki, stokrotki i bratkijesteście sieroty rodziną,choć nigdy nie miała matki, to z wami cudowne godziny płyną
Pod błękitnym niebem, przy ptaków orkiestrze, łzy osusza wiatr i sama już nie wie,czy czegoś brak jej jeszcze
Gdy pola i lasy się uśmiechają,mówi, że więcej szczęścia nie trzeba,bo one tyle dobroci i życia mają,co w kromce razowego chleba
Lub w niewinnych oczach sarenki,co ciekawie spoglądają,świat wtedy jest bajecznie piękny,ptaki na drzewach to też śpiewają