Jak pokonać nałóg palenia? (przetłumaczony) - anonymous - E-Book

Jak pokonać nałóg palenia? (przetłumaczony) E-Book

anonymous

0,0
3,49 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Wada, która jest obecnie tak rozpowszechniona i tak głęboko zakorzeniona w nawykach ludzkości, może być opanowana i stopniowo przezwyciężona jedynie za pomocą szerokiej i nieustępliwej propagandy, perswazji i edukacji zdrowotnej. W każdym razie, musi to być oparte na chęci zerwania z nałogiem przez palacza. Tam, gdzie wola jest słaba, możemy przyjść z pomocą, jak zobaczymy, przyjmując indywidualne środki zaradcze i różnego rodzaju działania, które pomagają palaczowi przezwyciężyć wadę palenia lub przynajmniej znacznie złagodzić szkody; ale i one nie działają same z siebie i nie zdołają osiągnąć celu na dłuższą metę, jeśli nie ma woli zaprzestania palenia. Aby wzmocnić tę wolę, trzeba przekonać ludzi o niebezpieczeństwie, jakie palenie stwarza dla ludzkiego zdrowia. Dlatego też, zanim porozmawiamy o środkach, które mogą pomóc Ci zerwać z nałogiem, wyjaśnimy szkody, jakie palenie wyrządza naszemu organizmowi. Jednakże proponowane prace niewątpliwie będą miały swoje pozytywne skutki, pomagając rzucić palenie, nie zaczynać go w ogóle, a także ograniczyć szkody dla tych, którzy nie mają zamiaru rzucić palenia.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2021

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Spis treści

 

FOREWORD

CZĘŚĆ PIERWSZA - TROCHĘ HISTORII I KILKA DANYCH LICZBOWYCH NA TEMAT "IMADŁA STULECIA".

JAK DOSZŁO DO UŻYCIA TYTONIU I JAK SIĘ ROZPRZESTRZENIŁ

JAK I ILE LUDZIE PALĄ DZISIAJ

TOKSYCZNE ZASADY ZAWARTE W TYTONIU

NAŁÓG CZY UZALEŻNIENIE OD NARKOTYKÓW?

CZĘŚĆ DRUGA - SZKODY WYRZĄDZONE PRZEZ PALENIE

PALENIE A ZDROWIE

OSTRE I PRZEWLEKŁE UŻYWANIE TYTONIU

PALENIE I RAK

SZKODLIWY WPŁYW PALENIA NA ORGANIZM

PALENIE A PSYCHIKA

PALENIE A KOBIETY

UWAGI KOŃCOWE

CZĘŚĆ TRZECIA - JAK ZAPRZESTAĆ PALENIA (lub jak ograniczyć szkody)

DWIE STRONY WALKI Z PALENIEM

PROFILAKTYKA LEGISLACYJNA I SPOŁECZNA EDUKACJA I REPRESJA

WOLA NIEPALENIA

CHEMICZNE ŚRODKI PRZECIW PALENIU

PSYCHOTERAPIA DLA PALACZY

ZABURZENIA ODSTAWIENIA

TECHNIKI I ŚRODKI MAJĄCE NA CELU OGRANICZENIE SZKODLIWOŚCI PALENIA

DETOKSYKACJA

WALKA PSYCHOLOGICZNA

Anonimowy

Jak pokonać nałóg palenia?

Wydanie i tłumaczenie 2021 przez Ale.Mar.

FOREWORD

Ostatnie dochodzenie przeprowadzone przez organy służby zdrowia w Stanach Zjednoczonych, znane jako Raport Terry'ego, w sprawie katastrofalnych skutków używania tytoniu dla organizmu ludzkiego było szeroko komentowane w prasie światowej. To są dramatyczne wnioski, które zaalarmowały miliony i miliony ludzi. Również we Włoszech prasa i telewizja RAI poświęciły wiele miejsca i interesujących debat problemowi palenia i jego niebezpieczeństw.

Jednak te wnioski, do których doszła komisja uczonych pod przewodnictwem dr Luthera Terry'ego, której rząd USA zlecił dogłębne zbadanie problemu, nie mówiły nic zaskakującego ani nowego.

Od co najmniej kilkudziesięciu lat wiemy, że palenie jest złe, że papierosy szkodzą organizmowi, że tytoń zabija, odkąd pierwsze doniesienia na temat palenia pojawiły się w fachowych czasopismach i odkąd statystyki naukowe ujawniły częstotliwość występowania raka płuc i chorób układu krążenia u nałogowych palaczy.

Raport Terry'ego wywołał jednak oburzenie, ponieważ po raz pierwszy te poważne oskarżenia zostały wysunięte ze źródła naukowego, w formie publicznej i oficjalnej oraz z poparciem samego rządu USA. Opinia publiczna w końcu zareagowała. Z różnych części świata napływają doniesienia o drastycznych środkach zapobiegawczych podejmowanych przez różne rządy przeciwko palaczom; a pewne małe miasteczko zyskało światową popularność dzięki błyskawicznie uchwalonej ustawie zakazującej handlu i używania papierosów. Wiele amerykańskich firm radiowych i telewizyjnych postanowiło zawiesić reklamy, którymi fabryki papierosów do tej pory wspierały lub rozpowszechniały swoją działalność.

W Anglii kosztująca dwa funty płyta, na której popularny hipnotyzer nagrał kurację odtruwającą, sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. W Danii inny hipnotyzer wystąpił nawet w telewizji, zapewniając widzów, że wystarczy spojrzeć mu w oczy i poddać się jego sugestiom, by wyleczyć się z nikotynowego nałogu. W niektórych krajach rozważane są drastyczne środki mające na celu zniechęcenie palaczy do palenia papierosów, mówi się nawet o nakładaniu na sprawców trzyletnich wyroków więzienia.

A to nie wszystko. Kwestia ta jest obecnie omawiana również z moralnego i religijnego punktu widzenia. Amerykański ksiądz katolicki, ojciec Welsh, doszedł do wniosku, że nałóg palenia tytoniu, kiedy człowiek oddaje się mu dla przyjemności, nie podejmując żadnego znaczącego wysiłku, aby się od niego powstrzymać, jest grzechem powszednim; jeśli natomiast palacz, który został już ostrzeżony przez lekarza o niebezpieczeństwach związanych z paleniem, trwa w swoim nałogu, popełnia grzech śmiertelny.

Ale w końcu, oprócz tych faktów, które są odnotowane w wiadomościach i wielu innych drobnych incydentów, co będzie i co można zrobić, aby rozwiązać ten niepokojący problem? Doskonale znamy skutki alarmu w takich przypadkach. Przez kilka dni lub tygodni ludzie są wstrząśnięci dramatycznym ogłoszeniem, że "tytoń zabija", i staje się to ulubionym tematem rozmów. Przez kilka dni lub tygodni popielniczki pozostają puste i czyste, sprzedawcom tytoniu brakuje klientów, akcje fabryk papierosów (gdzie produkcja jest wolna) drastycznie tracą na wartości. Następnie, gdy szum wokół tego tematu ucichnie, a niebezpieczeństwa zostaną zapomniane, ludzie znów zaczynają palić, tyle samo i więcej niż wcześniej.

Problem "nałogu stulecia", jak słusznie nazwano palenie, nie może zostać rozwiązany poprzez ogłoszenie lub wdrożenie drastycznych środków, które ze względu na swoją powagę mają szkodliwy wpływ na psychikę, a w konsekwencji często negatywne skutki praktyczne.

Wada, która jest obecnie tak rozpowszechniona i tak głęboko zakorzeniona w nawykach ludzkości, może być opanowana i stopniowo przezwyciężona jedynie za pomocą szerokiej i nieustępliwej propagandy, perswazji i edukacji zdrowotnej. W każdym razie, musi to być oparte na chęci zerwania z nałogiem przez palacza. Tam, gdzie wola jest słaba, można przyjść z pomocą, jak zobaczymy, przyjmując indywidualne środki zaradcze i różnego rodzaju działania, które pomagają palaczowi przezwyciężyć wadę palenia lub przynajmniej znacznie złagodzić szkody; ale i one nie działają same z siebie i nie zdołają osiągnąć celu na dłuższą metę, jeśli nie ma woli zaprzestania palenia.

A żeby wzmocnić wolę, trzeba zaszczepić przekonanie o niebezpieczeństwie, jakie palenie stanowi dla zdrowia ludzkości. Tak więc, zanim opowiemy Ci o środkach, które mogą pomóc Ci zerwać z nałogiem, wyjaśnijmy szkody, jakie palenie wyrządza naszemu organizmowi. Można je podsumować w zdaniu wypowiedzianym, nieco dobitnie, przez biochemika Linusa Paulinga, dwukrotnego laureata Nagrody Nobla: "Papierosy stanowią większe zagrożenie dla ludzkości niż wszystkie bomby atomowe, które do tej pory wybuchły na Ziemi".

CZĘŚĆ PIERWSZA - TROCHĘ HISTORII I KILKA DANYCH LICZBOWYCH NA TEMAT "IMADŁA STULECIA".

JAK DOSZŁO DO UŻYCIA TYTONIU I JAK SIĘ ROZPRZESTRZENIŁ

Właściwa historia używania tytoniu rozpoczyna się wraz z odkryciem Ameryki: pierwsze europejskie dokumenty dotyczące tej rośliny znajdują się w dzienniku Krzysztofa Kolumba, który 13 października 1492 r. odnotował, że otrzymał w prezencie od tubylców kilka suszonych liści tej rośliny.

Ojczyzną tytoniu jest więc Ameryka. W czasach odkrycia i eksploracji kontynentu ziele krzyżówki było powszechnie stosowane przez tubylców do różnych celów: jako środek nasenny, jako ważny przedmiot kultu i jako lek sam w sobie.

Kostiumy ludów pierwotnych

Szczególnie głęboko zakorzeniony był w nim nałóg palenia, wąchania i żucia sproszkowanych liści tytoniu, rzadziej zaś zlizywanie soku i picie wody tytoniowej.

Tytoń był wykorzystywany w trzech celach: jako narzędzie do praktyk magicznych, jako ofiara dla bogów i jako napój odurzający. Co więcej, tytoń palono nie tylko podczas rzeczywistych ceremonii religijnych, ale także przy innych uroczystych okazjach, na przykład podczas posiedzeń rady i zgromadzeń wodzów.

Zwyczajem było wspólne palenie fajki w celu zawarcia umowy, zawarcia pokoju lub przypieczętowania przyjaźni. Kalumet pokojowy", który nadal jest używany przez żyjące jeszcze plemiona indiańskie, jest wymownym świadectwem wysokiej wartości, jaką te ludy przywiązywały do tytoniu.

Rytualne użycie tytoniu miało również na celu wywołanie stanu odurzenia, który był doskonałym środkiem do pobudzenia uczestników świętych tańców oraz przezwyciężenia fizycznego zmęczenia i bólu. A od użycia w celach odurzających do użycia w celach terapeutycznych jest krótki krok.

Pewne jest, że rdzenni mieszkańcy obu Ameryk uważali tytoń za prawdziwy lek i uważali go za skuteczne remedium na ból, głód, pragnienie i zmęczenie.

Rozpowszechnienie używania tytoniu na świecie

Prześledzenie szlaków, którymi tytoń wędruje po świecie, zajęłoby zbyt wiele czasu. Wydaje się, że pierwszą osobą, która wprowadziła nasiona tytoniu do Europy był Fernando Cortez (1485-1547), zdobywca imperium Azteków, a pierwszym, który zasiał i uprawiał tytoń w Europie był Francisco Hernandez (1514-1587), archiwariusz Filipa Hiszpańskiego.

We Francji tytoń został sprowadzony i rozsławiony przez Jeana Nicota (1530-1600), ambasadora króla w Portugalii, którego nazwisko pozostało związane z tą rośliną i zawartym w niej alkaloidem (nikotyną). W Anglii palenie zostało wprowadzone przez Sir Waltera Raleigh (1552-1618), wielkiego odkrywcę i założyciela angielskiej kolonii Virginia.

Jeśli chodzi o wprowadzenie tytoniu do Włoch, wydaje się, że został on przywieziony do Rzymu z Portugalii około 1560 r. przez kardynałów i nuncjuszy papieskich.

O szybkim rozprzestrzenianiu się tytoniu zadecydowały zasadniczo dwa czynniki: jego długotrwała moc lecznicza i, po drugie, jego woluntarystyczne zastosowanie.

Przez prawie sto lat tytoń był znany jako uniwersalny lek, a lekarze byli najbardziej przekonanymi zwolennikami jego terapeutycznego zastosowania. Uważano, że posiada cudowne właściwości lecznicze: najlepszym dowodem na to są różne nazwy, jakie mu przypisywano: "herba sancta", "herba medicea", "herba panacea".

Receptury maści lub mikstur na bazie liści tytoniu były przepisywane do leczenia ran, owrzodzeń dręczących, wrzodów nowotworowych i wielu innych zmian skórnych. Syrop z tytoniu stosowano przy chorobach klatki piersiowej, bólach żołądka, kamieniach nerkowych. Lewatywy z liści tytoniu zalecane były przy zaparciach, wzdęciach, bólach ciążowych i porodowych.

Wodzie przygotowanej z liści tytoniu przypisywano moc leczenia wszystkich chorób oczu, a nawet całkowitego przywracania wzroku starcom. I uważano, że dym tytoniowy, przenikając i rozpraszając się w anfraktycznych jamach mózgu, wywiera swój dobroczynny wpływ na wszystkie części ciała, od stóp do głów, gasząc gorączkę, dodając energii, wyganiając zmęczenie i pijaństwo, pokonując bezsenność i wyostrzając ducha.

Zakazy

Dopiero racjonalistyczny duch XVIII wieku oddał sprawiedliwość tym wymyślnym przesadom, a na początku wieku zaczęły pojawiać się pierwsze pisma na temat szkodliwości tytoniu.

Jeśli chodzi o używanie tytoniu w celach woluntarystycznych, to moda na niego rozprzestrzeniała się niemal wszędzie w podobnych okolicznościach i przechodziła wzloty i upadki: początkowa faza zdumienia wobec pionierów palenia, faza entuzjazmu i szybkiego rozprzestrzeniania się, wreszcie faza gwałtownej reakcji, w której nowy nawyk był potępiany i określany jako podły, obrzydliwy, niezdrowy, niebezpieczny i nieracjonalnie rozrzutny.

Jednak wszystkie kampanie przeciwko temu nałogowi pozostały bezskuteczne, niezależnie od tego, czy były inspirowane motywami zdrowotnymi, moralnymi czy politycznymi. Liczne zakazy palenia nigdy nie zdołały zahamować rozprzestrzeniania się tytoniu. Palacze zawsze mieli przewagę, zarówno dlatego, że sami ustawodawcy stawali się zapalonymi zwolennikami tego nałogu, jak i dlatego, że przynosił on Skarbowi Państwa ogromne zyski dzięki przyznawaniu monopoli, opodatkowaniu importowanego tytoniu oraz uprawie i handlowi roślinami obcego pochodzenia.

Nie będziemy się tutaj zagłębiać w historię rządowych zakazów i prohibicji oraz kar nakładanych na przestępców; wspomnimy o nich tylko dlatego, że te negatywne doświadczenia powinny być brane pod uwagę dzisiaj, kiedy mówimy, że chcemy racjonalnie walczyć z paleniem.

Dobrowolne używanie tytoniu

Jeśli chodzi o różne sposoby używania tytoniu do celów woluntarystycznych, możemy powiedzieć, że rozpowszechnienie się mody zależy od tego, że dusza ludzka jest skłonna naśladować zwyczaje, którym przypisuje charakter wyróżniający. W tej dziedzinie mamy typowe przykłady.

Zwyczaj fajki został wprowadzony przez odkrywcę na dwór angielski, środowisko, którego zwyczaje są znane do naśladowania przez mężczyzn na całym świecie. W ten sposób, pod koniec panowania Elżbiety, wada fajki rozprzestrzeniła się na całą Wielką Brytanię: dla każdego eleganckiego młodzieńca nieodzowna była umiejętność zgrabnego napełniania fajki i emitowania wdzięcznych kłączy dymu. Moda ta zaowocowała powstaniem nauczycieli specjalizujących się w nauczaniu tej trudnej sztuki oraz zastrzeżonych lokali, zwanych "tabagies", wyposażonych we wszystkie niezbędne akcesoria do palenia.

Jednak na początku XVIII wieku moda na "zażywanie" tytoniu była niezwykle rozpowszechniona w wielu krajach, po prostu dlatego, że był on używany na dworze francuskim. Począwszy od Francji i Hiszpanii, zwyczaj ten rozprzestrzenił się na dwory i do wyższych sfer na całym świecie. Na dworze pruskim, gdzie obowiązywał zwyczaj palenia tytoniu, "chwyt" wprowadził Fryderyk Wielki, notoryczny wielbiciel kultury francuskiej, który często dawał w prezencie cenne tabakierki, nawet ze względów politycznych.

W połowie XVIII wieku "grip" stał się tak powszechny, że wydawało się, iż całkowicie wyparł palenie tytoniu, któremu pozostali wierni jedynie chłopi i pospólstwo, ale pod koniec wieku musiał ustąpić miejsca pojawieniu się cygara, które choć od dawna było dobrze znane Europejczykom, nigdy nie było modne.

Od tej pory cygaro stawało się coraz bardziej popularne na kontynencie, podczas gdy "grip" i fajka stopniowo traciły na popularności.

W XIX wieku moda na cygara powoli zanikała pod naporem papierosów i "stubów". Jednak podczas gdy używanie tytoniu do żucia stopniowo zanikało, moda na papierosy rozprzestrzeniała się coraz szybciej i szerzej we wszystkich krajach i we wszystkich warstwach społecznych.

Papierosy słusznie można nazwać "przywarą stulecia": ich obecna popularność wynika prawdopodobnie z faktu, że szczególnie dobrze odpowiadają nerwowemu temperamentowi współczesnego człowieka i pośpiesznemu tempu codziennego życia w naszych czasach.

JAK I ILE LUDZIE PALĄ DZISIAJ

 

Konsumpcja tytoniu stała się obecnie ogromna i stale rośnie we wszystkich krajach świata. Wzrost ten, który nie został przerwany od 1914 roku, dotyczy wyłącznie konsumpcji papierosów: konsumpcja cygar, fajek, "gripów" i "butów" pozostaje na stałym poziomie lub stopniowo maleje.

 

Niektóre dane liczbowe

 

Oto kilka danych liczbowych. Po pierwsze, liczby bezwzględne: według badania przeprowadzonego kilka lat temu, na świecie żyje około 1,4 miliarda palaczy, czyli ponad jedna trzecia mieszkańców naszej planety. Indywidualnie, każdego roku wydają oni ogromne sumy pieniędzy, aby zaspokoić swój nałóg palenia.

Bardziej interesujące są względne dane liczbowe pokazujące przerażający wzrost liczby imadeł w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.

Oto kilka przykładów. W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w 1914 r. wypalono 300 milionów papierosów, w 1918 r. 48 miliardów, w 1921 r. 52 miliardy, a obecnie ponad 80 miliardów. W Niemczech w 1914 roku wypalono 13 miliardów papierosów (193 na jednego mieszkańca), w 1935 roku ponad 30 miliardów (555 na jednego mieszkańca).