Mijanie czasu - Stanisław Kuczkowski - E-Book

Mijanie czasu E-Book

Stanisław Kuczkowski

0,0
4,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Mijanie czasu” - Stanisława Kuczkowskiego to historia chłopca, który z jakiejś przyczyny, a może pod presją matki, w wieku „młodzieńczym” jedzie „pociągiem” do małego miasteczka, aby tam poznać nieznanego, zapomnianego ojca. Tam poznaje dziewczynę, która później zostaje jego żoną. Powieść to również perypetie kobiety, która odchodząc od męża musi zmagać się z wszelkimi trudnościami jakie przynosi jej los. „Mijanie czasu” to skarbnica zawierająca mądre przesłania, które z pewnością przydałyby się wielu młodym ludziom, którym wydaje się, że wiedzą, czego oczekują od życia, a potem okazuje się, że rzeczywistość ich przerasta. Może zbyt wygórowane ambicje? A może po prostu chęć zaistnienia za wszelką cenę? Ojciec Krzysztofa wiedział, iż do osiągnięcia szczęścia nie potrzeba mieć ani wyższych studiów, ani zdrowia, ani pracy. Jednakże trzeba mieć świadomość, że w życiu robiło się wszystko i to z wysiłkiem, i dążyło się do jakiejś idei. Lecz aby dążyć do pewnych idei trzeba mieć głęboką wiarę i wtedy trzeba dać z siebie wszystko, a nie uganiać się za mirażami, bo w przypadku wrażliwej osobowości, zwłaszcza w wypadku doznanego zawodu może tylko niepotrzebnie stworzyć kompleksy. Zresztą „...o człowieku mówią czyny… tak rodzice, jak i społeczeństwo wymaga czynów. W Twoim wieku to albo nauka, albo praca – bo jeśli nawet stworzysz coś innego, to będzie tylko wytwór zdolności, czy talentu. I tym dodatkowym wytworem nie będziesz mógł się zasłaniać – że niby to całkowicie zastąpi tych kilka lat straconych dla studiów...”

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Stanisław Kuczkowski "Mijanie czasu”"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2013 Copyright © by Stanisław Kuczkowski, 2013

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Zdjęcie na okładce © Stanisław Kuczkowski Obraz malarski © Anna Kuczkowska Zdjęcie na okładce © Rita Mezzela – sxc.hu Zdjęcie na okładce © Billy Alexander – sxc.hu

ISBN: 978-83-7900-056-2

Wydawnictwo Psychoskok ul. Chopina 9, pok. 23 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131

Stanisław Kuczkowski
Mijanie czasu

Pociąg

To wszystko było bez sensu!

Krzyś stał, zodprowadzającą go matką, na peronie coraz bardziej zapełniającym się czekającymi ludźmi. Wszyscy kręcili się niespokojnie. Nikt nie miał ochoty męczyć się wtłoku izaduchu na korytarzu. Bo pociąg miał jechać daleko... nocą... co prawda wpiękne okolice – stąd tak dużo, wśród czekających, było młodzieży, rozpoczynającej wakacje. Ale także ludzi starszych, ztorbami, walizami – pewnie do domów FWP. Na wielce zasłużone wczasy! Wypoczynek ludzi pracy!

Chłopiec przyglądał się im krytycznie. Nie znosił tłumów. Perspektywa długiej podróży, zzaspanymi, zmęczonymi ludźmi napawała go niechęcią! Ale – „Trudno... Mama się uparła... Jakoś to wytrzymamy”. Znał te perony. Tory przy nich zakończone były zaporami. „Główny” wWarszawie był dworcem końcowym. Podstawiane pociągi wjeżdżały tyłem – bardzo szybko. Na stopniach części wagonów wisieli kolejarze zgwizdkami ichorągiewkami. Wmomencie zbliżania się pierwszego – awłaściwie ostatniego wagonu do zapory kończącej tory, tymi gwizdkami ichorągiewkami dawali ustalone – znane maszyniście znaki. Pociąg gwałtownie hamował.

Takie „energiczne” podstawianie składu było uzasadnione – ludzie łapczywie starali się jak najszybciej dostać do wnętrza – wolno sunące wagony byłyby zbyt dużą zachętą! Ai tak – młodsi, sprawniejsi, zapewne lepiej znający specyfikę tego kolejarskiego manewru, potrafili, ustawiając się daleko zprzodu – wskakiwać wpełnym biegu, omijając drzwi ze stojącym kolejarzem. Mogli wtedy zajmować najlepsze miejsca wprzedziałach, więcej – mogli je rezerwować przyjaciołom, odbierać przez okno bagaże, czasami wciągać najbliższych przez okno!

Chłopak takie manewry już widział – miał zresztą wyobraźnię. Nie był sportowcem, ale nie był też łamagą – lecz rozsądek nie pozwoliłby mu szaleńczo ryzykować. Może, gdyby był sam? Ale przy matce – umarła by ze strachu! Peron, nierówności płyt, nieznane stopnie wagonu – kręcący się „konkurenci” – to nie były warunki choćby minimalnego komfortu, które istniały przy niemal codziennym wskakiwaniu wbiegu do tramwaju, lub miejskiego autobusu.

Mimo młodego wieku, amiał dopiero czternaście lat – wymyślił inną metodę – powiedzmy od razu – metodę skuteczną, nie tylko przy walce osiedzące miejsce wprzedziale! Pomysł „na życie” – praktyczny – mający znamiona filozoficzne! Nie na darmo niektórzy śmieli się, że ma dużą głowę! Krzyś wolał stać ztyłu, nie pchać się do pierwszego szeregu, nie wyróżniać się! Choć…? Może było wtym coś zoportunizmu, może braku odwagi, nieśmiałości?

W tym wypadku, na zatłoczonym dworcu – miało to sens. Otóż chłopak zauważył, że najgorsze jest, wpychanie się na siłę do gęsto stłoczonego tłumu, na skraju peronu! Pociąg wjeżdżał – wagony przesuwały się bardzo szybko – inagle błyskawicznie stawały! Owszem – pasażer, któremu akurat stopnie zdrzwiami ustawiły się naprzeciwko – był zwycięzcą! Miał po prostu szczęście! Tyle, że cała operacja sprowadzała się do liczenia na przypadek, na los! Aprzecież nawet te schodki – ustawione naprzeciwko – często okazywały się nie tymi właściwymi. Bo prowadziły do wagonu nie tej klasy, mogły być przeznaczone dla – „wygodnickich”, „dla bogaczy”.

Zatem chłopak ustawiał się inaczej – jak najdalej ztyłu, za rozgorączkowanym tłumem. Dobrze było stanąć na jakimś podwyższeniu. Ważne było, aby wszybko zbliżającym się składzie wagonów, już zdaleka zaobserwować wagony „niedobre”– te dla elit z„miękkimi kanapami” i„luksusowymi sypialniami”, wyobrazić sobie, gdzie mniej więcej staną, wmiarę szybko przesunąć się we właściwe rejony – do wagonów dla „klasy pracującej!” – iw momencie rozpoczęcia hamowania, wsytuacji oczywistego zamieszania idzikiego przemieszczania się ludzi, korzystając zogólnego zamętu, wepchnąć się możliwie najkorzystniej wwybrane drzwi wagonu. Naturalnie – nie było się tym pierwszym, ale na ogół można było zupełnie spokojnie zająć wygodne miejsce, czasem przy oknie, lub chociaż wkąciku... Grunt, że siedzące! Chyba, że wejście zostało pechowo zablokowane przez jakieś solidne „paniusie” zzasobnymi pakunkami.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!