Dobry trener personalny - Emil Tyszko - E-Book

Dobry trener personalny E-Book

Emil Tyszko

0,0
8,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Dobry trener personalny to mój prywatny pogląd oraz nauka zawodu trenera personalnego w obecnym świecie. Książka stanowi zbiór wiedzy praktycznej, którą zdobywałem przez lata doświadczeń, tysiące przerobionych treningów, setki klientów. Jest to wiedza, którą przekazuje zarówno nowym trenerom, jak i klientom w prosty i zrozumiały sposób. Bez koloryzowania. Bez skomplikowanych nieużytecznych zwrotów. Bez ściemniania.
 
To również idealny pierwszy krok w stronę branży i zawodu trenera indywidualnego, który pozwoli Ci wejść i zrozumieć całokształt obecnego, według mnie trochę zepsutego „fit świata”. Świata, który stosunkowo niedawno raczkował, cały czas dosyć szybko się rozwija i czeka go bardzo dobra przyszłość. Osoby, niezajmujące się tym zawodem, również znajdą w niej coś dla siebie. Opisuję pogląd na tę dziedzinę od tzw. drugiej strony. Ta książka podpowie Ci, na co zwrócić uwagę przy wyborze swojego trenera i miejsca do trenowania.
 
Trenerem personalnym może zostać każdy, ale dobrym trenerem już nie.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



© Copyright 2022 Emil Tyszko

Wszelkie prawa zastrzeżone

Korekta:

Korekto.pl (Anna Adamczyk)

Okładka i zdjęcie:

STUDIO PS VIDEO MERC

Skład:

GroupMedia

Wydanie I

ISBN: 978-83-963877-0-7

Esfit Studio

ul. Gabriela Narutowicza 9

26-600 Radom

 

O mnie

Jestem absolwentem wychowania fizycznego. Licencjonowanym instruktorem kulturystyki i trenerem personalnym od 2014 roku. Byłym zawodnikiem młodzieżowych rozgrywek siatkówki w latach 2002–2012 oraz instruktorem siatkówki. Prowadzącym liczne wykłady i warsztaty żywieniowe i treningowe w szkołach i na uczelniach. Od 2017 roku prowadzę szkolenia na trenera personalnego. Razem z żoną, Sylwią, jesteśmy założycielami studia treningu personalnego i fitness – ESFIT STUDIO, które od 2017 roku tworzymy z pasji do zawodu. Zdobyliśmy tytuły takie jak: Echo Dnia z 2018 roku w kategorii Studio Fitness Roku; TOP 3 Najlepsze studio treningu personalnego w Polsce według magazynu „Body Life” w 2019 roku; 1 miejsce w plebiscycie branżowym Orły Aktywności Fizycznej według klientów w 2018 i 2020 roku.

Prywatnie jestem szczęśliwym i kochającym mężem oraz tatą. Miłośnikiem zapachu świeżo koszonej trawy i kiziania krzaków w ogrodzie. Swoją pasję do aktywności fizycznej zacząłem już w szkole podstawowej, gdy razem z drużyną podbijaliśmy wszystkie podium w regionalnych zawodach szkolnych. Od 2002 do 2012 roku walczyłem na parkiecie siatkarskim w zespole STS Skarżysko-Kamienna, a następnie w UKS Skra Bełchatów.

Kontakt z treningiem na siłowni miałem już od najmłodszych lat, gdy zaczynałem grę w siatkówkę, ponieważ była to część tygodnia treningowego. Sukcesywnie z miesiąca na miesiąc coraz bardziej podobała mi się praca w tym obszarze. W końcu chwilę przed maturą, po 10 latach, porzuciłem trenowanie siatkówki, a zamiast tego zająłem się machaniem sztangą w komórce u przyjaciela.

Z wagi 75 kg przy wzroście 193 cm w 2012 roku zacząłem stopniowo przybierać na wadze. (Tak, wywracałem się, jak wiało). W szczytowej formie treningowej w 2020 roku osiągnąłem niespełna 110 kg. Przez ten okres przerabiałem wszystkie możliwe opcje treningowe, sposoby żywienia i suplementacji – dosłownie wszystko, żeby tylko przybrać na wadze. (Nawet picie mleka czy spożywanie po trzy, cztery banany w trakcie trwania treningu).

W 2017 roku, po blisko rocznym przygotowywaniu, wraz z żoną otworzyliśmy własne studio treningu personalnego i fitness. Pracowaliśmy po 14–16 godzin dziennie przez ponad rok. Zarządzanie firmą oraz prowadzenie 10 treningów w ciągu dnia to był standard. (Rekordowo blisko 180 treningów w miesiącu). W trakcie rozwoju zaczęliśmy zatrudniać coraz więcej osób, aż do momentu, gdzie w ekipie mamy 20 osób, z którymi współpracujemy. Obecnie pracujemy w sferze rozwoju firmy oraz szkolimy przyszłych trenerów i instruktorów fitness.

Emil Tyszko

 

Słowem wstępu

Dobry trener personalny to mój prywatny pogląd oraz nauka zawodu trenera personalnego w obecnym świecie. Książka stanowi zbiór wiedzy praktycznej, którą zdobywałem przez lata doświadczeń, tysiące przerobionych treningów, setki klientów. Jest to wiedza, którą przekazuje zarówno nowym trenerom, jak i klientom w prosty i zrozumiały sposób. Bez koloryzowania. Bez skomplikowanych nieużytecznych zwrotów. Bez ściemniania.

To również idealny pierwszy krok w stronę branży i zawodu trenera indywidualnego, który pozwoli Ci wejść i zrozumieć całokształt obecnego, według mnie trochę zepsutego „fit świata”. Świata, który stosunkowo niedawno raczkował, cały czas dosyć szybko się rozwija i czeka go bardzo dobra przyszłość.

Osoby, niezajmujące się tym zawodem, również znajdą w niej coś dla siebie. Opisuję pogląd na tę dziedzinę od tzw. drugiej strony. Ta książka podpowie Ci, na co zwrócić uwagę przy wyborze swojego trenera i miejsca do trenowania.

Trenerem personalnym może zostać każdy, ale dobrym trenerem już nie.

Wchodząc w branżę na poważnie, z pełnym zaangażowaniem i oddaniem temu, co robię, patrząc na otaczających mnie trenerów, wiele razy nie mogłem zrozumieć, dlaczego oni wykonują swą pracę jak za karę albo dlaczego nie przykładają się do niej tak, jak powinni. Przecież ludzie płacą niemałe pieniądze za treningi! Gdy poznałem swoją żonę, Sylwię, która była w branży już długo, dopytywałem, dlaczego jej koleżanki i koledzy z pracy tak się zachowują.

Po wielu analizach i przemyśleniach, stwierdziłem, że nie mogę tak tego zostawić. Chciałem im pomagać, aby świat był lepszy. Wiecie, niczym superbohater z hollywoodzkiej produkcji. Po pewnym czasie zorientowałem się, że świata nie zmienię. Ale po kilku rozmowach z Sylwią, postanowiliśmy, że odmienimy życie nasze i osób, które będą tego chciały. W 2017 roku otworzyliśmy swój klub, z zamiarem, aby ludzie czuli się w nim jak w domu, z personelem, który będzie robił to tak, jak powinien. Z oddaniem, szacunkiem i miłością, pasją. Czyli tak, jak chcieliśmy, żeby to wyglądało i tak, jak czyniliśmy to my.

Tak też zaczęliśmy pracę w Akademii Trenerów Sportu z Wrocławia jako szkoleniowcy. Stwierdziliśmy, że zaczniemy szkolić przyszłych trenerów personalnych i instruktorów fitness i przekazywać im wartość tego zawodu i oddanie do niego. Spod naszych skrzydeł w przeciągu 5 lat wyszło ponad 150 osób. Każda z nich ma świadomość, że trening personalny to trening personalny, a nie schemat, który z klapkami na oczach trzeba powtarzać każdemu klientowi, jaki się nawinie i przerzucać go z maszyny na maszynę. Każdy jest również nauczony, że trener personalny to NIE instruktor kulturystyki, który musi mieć 50 cm w obwodzie bicepsa i sześciopak na brzuchu. Że instruktor fitness na zajęciach grupowych musi być oddany grupie, która jest na sali i nie przychodzi tam po to, aby przeglądać się w lustrze i robić swój trening, wydzierając się przy tym na ludzi. Słowa „DAWAJ, MOCNIEJ!” to nie jedyne słowa motywacji, a trening, z którego klient wychodzi na kolanach i kręci mu się w głowie to niekoniecznie dobry trening.

Przyszedł rok 2020. Każdy wie, co nastąpiło. Coś, co mało kto dopuszczał do myśli. Świat się na chwilę zatrzymał. Sceny, które oglądaliśmy w telewizji i na żywo, były niczym z dobrego amerykańskiego filmu o zagładzie świata. Na początku większość społeczeństwa pewnie tak się właśnie czuła. Dla znacznej części gospodarki był to ogromny kryzys. Między innymi dla naszej branży. Początkowo otwarte były tylko sklepy spożywcze i apteki. Siłownie, kluby fitness, centra sportowe oraz imprezy plenerowe pozostały zamknięte najdłużej ze wszystkich branż.

Rzeczywistość w dużej części przeniosła się do świata online. Nawet zakupy spożywcze ludzie zaczęli zamawiać z dostawą pod drzwi. Oczywiście nasza branża również ratowała się, jak mogła, więc treningi i zajęcia grupowe też znalazły się na różnych grupach facebookowych i aplikacjach typu Skype czy Zoom. Sam osobiście „prowadziłem” trening indywidualny przez przednią kamerkę w telefonie, a żona tańczyła do laptopa w kuchni, z nią z kolei kilkadziesiąt osób w swoich domach i mieszkaniach.

Podczas pisania tej książki, gdy mówiłem ludziom, że właśnie takową piszę, wiele osób pytało mnie, czy będę chciał pokazać pracę trenera online. Odpowiadam już teraz: Nie. Świat może i jest gotowy na automatyzację, jaką miałoby być przeniesienie rynku do sieci, ale uważam, że nasza branża nie jest tą, która pierwsza stoi w kolejce po to, aby się tam w większym procencie znaleźć.

Dlaczego?

Bo aktywność fizyczna to nie tylko wykonywanie ruchu, który zadba o naszą kondycję i zdrowie fizyczne. To przede wszystkim ruch związany z przebywaniem z ludźmi, którzy, robiąc to samo, spędzają ze sobą czas. A to, poprzez rozmowy i emocje, które temu towarzyszą, pozwala im na poprawę swojego zdrowia psychicznego.

Oczywiście jest grono zwolenników rozwiązania trenowania online, które swoją drogą działało już bardzo długo w naszej branży z dużym powodzeniem u kilku jednostek. Lecz teraz YouTube jest na tyle popularny, że bardzo trudno przebić się z czymś, co faktycznie urzeknie i co pozwoli na osiągnięcie sukcesu. A szczególnie trudno jest przebić się z prawdziwą wiedzą i czymś wartościowym. Niestety lepiej sprzedaje się półnagie ciało.

I właśnie w książce pokażę Wam, jak stać się takim trenerem, do którego ludzie będą chcieli ustawiać się w kolejkach, do takiego, który poprawi zdrowie fizyczne i przede wszystkim psychiczne. Również takiego, który nie będzie przychodził do pracy za karę, lecz odda część siebie, po to, aby inni poczuli się lepiej. Przedstawię Wam plan na to, jak zostać dobrym trenerem personalnym.

 

ROZDZIAŁ I

Na początek trochę teorii

1.1. Kim jest trener personalny?

Pojęcie to dla większości jest znane. Ale czy poprawnie kojarzone? Czy aby na pewno ludzie rozumieją, kim jest trener personalny? Dla osób, które patrzą na pracę trenera w telewizji, w mediach społecznościowych czy też na siłowni, to najlepszy zawód, w jakim można pracować (pod warunkiem, że lubisz aktywność fizyczną). „Poskacze”, „pomacha ciężarkami”, „pokrzyczy na klienta” i do tego „całe życie w formie”, bo przecież „siedzi na siłowni cały dzień”. I jeszcze weźmie za to pieniądze! Jak to mówią, żyć nie umierać.

Swoja drogą, kiedy poszedłem trenować pierwszy raz na profesjonalną siłownię i zobaczyłem tam najlepiej zbudowanego faceta – z napisem TRENER na plecach, otoczonego chłopakami, którzy mogli słuchać godzinami o jego wskazówkach treningowych, mówiących o tym, jak przybrać 5 kg suchej masy mięśniowej w miesiąc i jak chwytać sztangę, żeby wycisnąć 100 kg na klatkę – to również pomyślałem tak jak inni. Sądziłem, że siedzi cały dzień na siłowni, rozmawia z ludźmi, a mięśnie same rosną mu od przebywania w tym miejscu, więc też chciałem być taki jak on. (O dziwo, nie był otoczony kilkoma „sexy” dziewczynami w leginsach i krótkich bluzkach, które całą godzinę robiły mięśnie pośladków. Takiego obrazu nigdy nie zobaczycie, chyba że w filmie. Wbrew pozorom, duży, umięśniony facet przyciąga mniej umięśnionych facetów, a nie „fit” laski).

Taki obraz został przyklejony trenerom, może nie przez wszystkich, ale na pewno przez osoby, które nigdy nie korzystały z opieki trenerskiej, bądź nie przyjrzały się nam z bliska. Kim są te osoby? Naszymi potencjalnymi klientami.

Okej. Wiemy już, jak to nie wygląda. A jak jest naprawdę? Trener personalny to osoba, która powinna zająć się klientem na przysłowiowej siłowni od A do Z. Według mnie, trener to swojego rodzaju opiekun, który powinien potrafić z pełnym uśmiechem na twarzy przywitać panią X przy recepcji klubu, która jest w nim pierwszy raz. Pokazać jej w najlepszy możliwy sposób, jak włączyć bieżnię czy jak prawidłowo siedzieć na rowerze, a do tego wytłumaczyć, co powinna zjeść na kolacje, żeby „nie przytyć”. Musi również umieć wytłumaczyć starszemu koledze na siłowni z pięcioletnim doświadczeniem, dlaczego boli go bark przy wyciskaniu sztangi na klatkę i dlaczego martwy ciąg jest ważniejszy. Nie mówiąc już o odpowiednim realizowaniu planu treningowego z podopiecznym, motywowaniu go do przestrzegania diety i najważniejsze – INDYWIDUALNYMi racjonalnym, wedle potrzeb i możliwości, podejściu do każdej osoby.

Trener to osoba, która nie tylko ma pokazać, jak wygląda poprawna technika danego ćwiczenia czy wytłumaczyć, co zjeść na kolację. To również ktoś, kto dla wielu klientów staje się swojego rodzaju „psychologiem” (wiem, że prawdziwemu psychologowi nie dorasta do pięt, ale dla człowieka, który nigdy nie korzystał z porad psychologa, możemy tak się w cudzysłowie nazywać), któremu można powiedzieć o swoich problemach. Często staje się kolegą/koleżanką, z którą spędza się czas na siłowni, przyjacielem, którego w przyszłości można zaprosić do domu, napić się z nim alkoholu czy zjeść dobry obiad w knajpie. Często nawet, gdy klient już zakończy swoją przygodę z siłownią.