Każdy może zarobić milion - Mariusz Sander - E-Book

Każdy może zarobić milion E-Book

Mariusz Sander

0,0
7,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Każdy może zarobić milion”” Mariusza Sandera to poradnik, z którego dowiesz się, jak rozpoznać drogę do finansowej niezależności. Jak operować gotówką, by ją pomnażać. Kiedy warto inwestować, jak uczyć się na błędach i jak wyciągać wnioski z nieudanych inwestycji.Choć edukacja finansowa – według autora – powinna rozpoczynać się już na poziomie nauki szkolnej – zawsze jest dobry moment na to, by coś zmienić w swoim życiu. Zwłaszcza jeśli to zmiana ku niezależności i wolności finansowej – tak bardzo upragnionej przez każdego z nas. Z poradnika dowiesz się o błędnej edukacji – zarówno tej szkolnej jak i domowej; sprawdzisz, czy ulegasz stereotypowemu myśleniu, a twoja mentalność bardziej przypomina biedaka niż bogacza. Sukces w finansach nie zależy wyłącznie od szczęścia. To ciężka praca, ale również odpowiednie nastawienie i predyspozycje psychiczne, bowiem „bieda i bogactwo są stanem umysłu”.Kiedy dowiesz się, czym jest finansowa wolność, nie będziesz mógł uwierzyć, że kiedyś żyłeś i myślałeś inaczej! To lektura obowiązkowa dla wszystkich tych, którzy chcą być w końcu bogaci!

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Mariusz Sander
Każdy może zarobić milion

Mariusz Sander „Każdy może zarobić milion”

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2016 Copyright © by Mariusz Sander, 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Wersety biblijne, jeżeli nie zostały oznaczone inaczej, zaczerpnięto

z Biblii wydanej przez Towarzystwo Biblijne w Polsce.

Skład: Jacek Antoniewski

Projekt okładki: Robert Rumak

Korekta: Paulina Jóźwiak

Ilustracje na okładce: © denisismagilov, beeboys – Fotolia.com

ISBN: 978‒83‒7900‒490‒4

Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-500 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:[email protected]

Bogu i ludziom – to od Was razem nauczyłem się wszystkiego.

Drogi Czytelniku!

W swojej książce poruszam temat, który w dzisiejszych czasach elektryzuje niemal wszystkich. Chciałbym podzielić się z Tobą praktycznymi wskazówkami dotyczącymi sfery finansów. Piszę tę książkę w oparciu o własne, ponad 20-letnie doświadczenie w biznesie, a także niezliczone obserwacje, sytuacje i rozmowy z zamożnymi ludźmi. Opisuję tutaj sposoby myślenia, reagowania i działania ludzi bogatych i biednych. Sposoby te różnią się od siebie diametralnie, a co za tym idzie, efekty również. Chcę pokazać Ci drogę i uniwersalne zasady, które pomogą Ci stać się bogatszym niż jesteś aktualnie, czytając tą lekturę. Zasady, którymi kierują się bogaci są proste i opanowanie ich nie powinno stanowić większego wyzwania.

Rola pieniędzy w życiu jest ogromna. To, jak będzie wyglądało nasze życie, zależy od wielu czynników, wliczając w to również zarabianie pieniędzy. Jest to sfera, która jeśli zostanie dobrze ułożona, wyda błogi owoc w przyszłości lub – w przeciwnym razie – stanie się polem zmagań i trudów. Jak to będzie wyglądało, zależy tylko i wyłącznie od naszych działań i wyborów. Już na samym początku chcę wyraźnie podkreślić, że jesteśmy za nie całkowicie odpowiedzialni, choć oczywiście nie brakuje ludzi próbujących za swoje niepowodzenia obarczać winą czy odpowiedzialnością innych. Jest to droga donikąd i taka postawa nikomu jeszcze nie przyniosła żadnej korzyści. 

W niniejszej książce chciałbym przedstawić mechanizmy i zasady, którymi kierują się bogaci. Sam doszedłem do bogactwa i wolności finansowej, stosując się do opisanych kanonów. Wierzę, że w drodze do poprawy Twojej sytuacji finansowej, książka ta jest niezbędnym podręcznikiem. Bez względu na wysokość posiadanych przez Ciebie zasobów finansowych, opisuję tu uniwersalne reguły, dzięki którym jesteś w stanie wzbogacić się i doprowadzić do regularnego pomnażania swoich finansów. Tymi standardami kierują się ci, którzy doszli do bogactwa, a problemy finansowe nie spędzają im snu z powiek. 

Jedno z żydowskich powiedzeń brzmi:

Pieniądze nie są w życiu najważniejsze – liczy się jeszcze złoto i nieruchomości.

Wielu ludzi boryka się dzisiaj z problemami w dziedzinie finansów. Pracują ciężko przez całe życie i żyją na średnim poziomie, nie mając możliwości zrealizowania swoich marzeń. Zanim dojdziemy do miejsca, które nazywam „wolnością finansową”, zastanówmy się, co jest źródłem pochodzenia tych zmagań. Biorąc pod uwagę to, że człowiek umie tylko to, czego się wcześniej nauczył, przeanalizujmy drogę finansowej edukacji. Otóż wzorce finansowe, którymi kierujemy się w dorosłym życiu, nie biorą się z przysłowiowego powietrza, ale są wdrażane już w dzieciństwie, choć doskonale wiemy, że dzieci nie mają praktycznie żadnej styczności z pieniędzmi. Skąd więc dorosły człowiek posiada wiedzę w zakresie zarządzania pieniędzmi, skoro teoretycznie nie był jej nigdzie uczony? Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nauka nie polega tylko na słuchaniu werbalnego przekazu, ale że jesteśmy edukowani przez wszystko to, co nas otacza, co widzimy, obserwujemy, sytuacje, w których uczestniczymy itd. Potem wyciągamy wnioski i powielamy określone zachowania w swoim życiu. W ten sposób na przykład uczymy się kultury osobistej, odpowiednich zachowań, rozumiemy, co jest dobre albo złe. Tę wiedzę nabywamy w środowisku, w którym żyjemy i tak samo dzieje się w przypadku pieniędzy. To właśnie czas dzieciństwa jest okresem, kiedy kształtuje się nasze zrozumienie i podejście do finansów. Wtedy zostaje ustalony – często bezwiednie i podświadomie – model, który stosujemy w dorosłym życiu. Nasza edukacja finansowa nie zaczyna się zatem z chwilą wejścia w tzw. dorosłe życie, czyli w czasie, kiedy już zaczynamy zarabiać na swoje utrzymanie. Tak naprawdę zostaliśmy już wcześniej wyuczeni poprzez wpływy, jakie miały na nas dwa najważniejsze środowiska: dom rodzinny i szkoła. To właśnie z tych dwóch miejsc zaczerpnęliśmy wiedzę, jak postępować z pieniędzmi. Osobiście jestem przekonany, że dla większości z nas te dwa miejsca nie były źródłem dobrej nauki i inspiracji. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy dzisiaj tak wielu ludzi borykających się z problemami finansowymi. To właśnie błędna edukacja przekazana w domu i szkole jest kwestią fundamentalną. Jeden z biznesmenów powiedział kiedyś: Biednym może być każdy, bycia bogatym trzeba się nauczyć.

Zanim przejdziemy do właściwych wzorców i nauczymy się, jak działają pieniądze, zastanówmy się, czego zostaliśmy nauczeni w tej sferze dotychczas. Uważam, że edukacja, którą nabyliśmy w dzieciństwie, jest fatalna w skutkach i powoduje, że zdecydowana większość społeczeństwa po przebrnięciu przez narzucony systemem program, kompletnie nie ma pojęcia o działaniu pieniądza i tym samym jest niezdolna do normalnego funkcjonowania w życiu. Ta dziedzina staje się nierzadko największym koszmarem, ponieważ nieznajomość elementarnych zasad staje się powodem prawdziwych życiowych dramatów. Zobaczmy zatem, co w umysł dziecka wkłada obecny system szkolnictwa.

I. BŁĘDNA EDUKACJA

SZKOŁA

Uczęszczałem do szkoły podstawowej wlatach osiemdziesiątych, później skończyłem szkołę zawodową itechnikum. Dziś moje dzieci uczęszczają do szkół podstawowych iśrednich. Mając kontakt zdzisiejszym systemem edukacji, dochodzę do przerażającego wniosku, że mimo upływu dwudziestu pięciu lat niewiele się wnim zmieniło. Podobnie jak my, nasze dzieci całymi latami uczą się przestarzałym systemem edukacyjnym, przyswajając zdezaktualizowaną wiedzę, której nigdy nie zastosują, osiągając pełnoletniość. Typowa edukacja sprowadza się do siedzenia codziennie od sześciu do ośmiu godzin wklasie iopanowania materiału, którego nauczenie się zajmuje około czterdziestu pięciu minut dziennie dla średnio pojętnego dziecka. Dodatkowo informacje zdobywane wszkołach średnich są wykorzystywane wdorosłym życiu raczej wnikłym procencie. Pamiętam, że kończąc szkołę średnią, byłem przerażony wizją rozpoczęcia życia na własną rękę. Byłem pewien, że nie jestem do tego należycie przygotowany, choć kończyłem szkołę zdość dobrymi wynikami. Zdawałem sobie sprawę, że system nie zdołał przygotować mnie do życia pomimo lat spędzonych wszkolnych murach. Niedługo potem okazało się, że życie wpraktyce wygląda zupełnie inaczej ijest to bardzo smutna rzeczywistość, zktórą przychodzi nam się zmierzyć. Opuściłem technikum zgłową zapełnioną różnymi nieprzydatnymi teoriami, ale nie wiedząc zupełnie nic opraktycznym życiu. Zamiast uczenia się na pamięć nudnych, wogóle nieprzydatnych regułek iwzorów, powinniśmy uczyć się praktycznych rzeczy np.: jak działają pieniądze, jak je mądrze inwestować ipomnażać, jak rozwiązywać potencjalne problemy finansowe, jakie cele wyznaczać sobie wżyciu, jak kształtować charakter itd. To są właśnie kwestie, zktórymi wszyscy się bezpośrednio stykamy bez względu na to, jaki zawód wybierzemy. Do szkoły, która kształciłaby takie wartości, zpewnością chodzilibyśmy zzupełnie innym nastawieniem. Zastanawiające jest, dlaczego pomimo tak długiego czasu spędzonego na nauce, absolwenci notorycznie są nieprzygotowani do normalnego życia. Problem ten jest szczególnie zauważalny wszkołach średnich. Absolwent szkoły zawodowej czy technicznej po kilku latach codziennego uczęszczania na zajęcia, nadal nie potrafi odnaleźć się wzawodzie, do którego był przyuczany przez ostatnie kilka lat. Po skończeniu nauki uczy się ponownie tego samego, ale już wpraktyce izdarza się, że są to kompletnie inne zagadnienia. Trudno jest nie oprzeć się wrażeniu, że ten czas był wwiększości stracony. Kiedy wspominam swoją naukę wszkole średniej, pamiętam moment, wktórym zastanawiałem się, po co wogóle chodzę do tej szkoły. Na pytanie skierowane do nauczyciela, jaki będziemy mieli zawód po ewentualnym ukończeniu nauki, odpowiedział zrozbrajającą szczerością: „zobaczymy”...