Nauczyciel(ka) – opowiadanie erotyczne - M. Martinez - E-Book

Nauczyciel(ka) – opowiadanie erotyczne E-Book

M. Martinez

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
  • Veröffentlichungsjahr: 2022
Beschreibung

Felicja to kobieta wyzwolona, która korzysta z życia każdego dnia i nocy. W pracy dostaje nowe zadanie – musi opanować język hiszpański. Jej prywatny nauczyciel okazuje się tak pociągający, że bohaterka chce go zdobyć za wszelką cenę. Czy Felicji się to uda? Jak wpłynie na jej życie nauka hiszpańskiego z mężczyzną, który sprawia, że serce Felicji przyspiesza? Z właściwym nauczycielem nauka może być czystą przyjemnością...-

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 21

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



M. Martinez & K. Krakowiak

Nauczyciel(ka) – opowiadanie erotyczne

 

Lust

Nauczyciel(ka) – opowiadanie erotyczne

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 M. Martinez & K. Krakowiak i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728223512

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Obudziłam się, czując czyjeś ciało przyciśnięte do moich pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam smacznie śpiącego atrakcyjnego mężczyznę. Wstałam i zaczęłam się ubierać, chcąc jak najszybciej opuścić mieszkanie należące prawdopodobnie do faceta leżącego w łóżku. Moje przygody zaczynały się robić coraz bardziej szalone, bo próbowałam sobie przypomnieć, jak kochanek, który towarzyszył mi tej nocy, ma na imię. Nie chciałam go budzić, więc zostawiłam kartkę z podziękowaniami za namiętny wieczór. Nie zapisałam swojego numeru telefonu, bo nie miałam tego w zwyczaju.

Byłam kobietą o dwóch wcieleniach: za dnia wiceprezes ogromnej korporacji, w nocy zaś przemieniałam się w przysłowiową femme fatale. Uwielbiałam uwodzić mężczyzn, dawać im rozkosz, o jakiej nawet nie śnili. Zazwyczaj po tak upojnej nocy spali jak zabici, robiąc mi przysługę w postaci nieutrudniania mojej ucieczki o poranku. Byli też tacy, którzy mnie szukali, pragnąc spędzić ze mną chociaż jeszcze jeden wieczór. Nigdy tego nie robiłam – nie spotykałam się z mężczyznami po raz drugi. To komplikowało sprawy, oni chcieli mnie coraz więcej, a ja szybko się nimi nudziłam. Nie chciałam się nigdy wiązać z kimś na dłużej, kierowało mną przysłowie „jak chcesz się napić mleka, niepotrzebna ci cała krowa”.

Pojechałam do swojego wielkiego domu wyszykować się do pracy, bo miało odbyć się posiedzenie zarządu. Jako wiceprezes nie wypadało się spóźnić, a byłam cholernie ciekawa, co takiego wymyślił mój „boss”. Bardzo mnie niepokoiło to, że czasami podejmował jakieś decyzje bez mojej wiedzy. Weszłam do swojego gabinetu pięć minut przed czasem, po czym poprosiłam asystentkę, aby zrobiła mi kawy. Bez tego nektaru bogów nie byłam w stanie normalnie funkcjonować i słuchać pomysłów, na jakie wpadł ten stary grzyb, czyli prezes firmy, w której pracowałam. Zabrałam zaparzoną kawę ze sobą i ruszyłam do sali konferencyjnej, gdzie umówione było spotkanie.

– Drodzy państwo, w związku z rozwojem naszej firmy oraz nowymi kontraktami zagranicznymi, które ostatnio podpisaliśmy, skonsultowałem się z ekspertami i podjąłem pewne decyzje – wygłosił poważnie prezes, powodując u mnie coraz większe zdenerwowanie, że po raz kolejny robi coś bez wiedzy całego zarządu. – Jako że zawarliśmy wiele umów z firmami znajdującymi się w krajach Ameryki Południowej, postanowiłem, że dobrze by było, abyście państwo nauczyli się perfekcyjnie języka hiszpańskiego. Dodałoby to prestiżu naszej firmie, zwłaszcza że czeka nas bardzo dużo delegacji w tamte rejony.