4,49 €
„Odkrywca. Życie i seks w kosmosie” Wojciecha Tadkowskiego jest historią pierwszej wyprawy kosmicznej ludzkości poza układ słoneczny, która została zorganizowana w końcu XXII wieku. Jej uczestnikiem jest dowódca ochrony statku pułkownik Stanisław Kalita. Kanwą powieści jest zapis jego przygód i wrażeń w czasie podróży i pobytów na odkrywanych planetach, teoretycznie nadających się do kolonizacji przez ludzi – mieszkańców ziemi, na której robi się zbyt tłoczno.
Na „Odkrywcy”, wielkim statku kosmicznym, żyje ponad dwa tysiące ludzi i androidów, człekokształtnych i inteligentnych robotów. Mężczyzn i kobiet. Nic dziwnego, że już w czasie trwającego kilka lat pierwszego odcinka wyprawy nawiązują się między ludźmi, a także między ludźmi i robotami, przyjaźnie i kontakty seksualne. W miarę upływu czasu rozwijają się one coraz bardziej, w chwilach zagrożenia lub psychicznego odprężenia, przybierając formy powszechnej rozpusty.
W czasie tej wyprawy „Odkrywca” ląduje na trzech planetach. Na każdej spotyka istoty rozumne, o różnym poziomie inteligencji i cywilizacji. Ciekawość i chęć wzajemnego poznania powodują, że załoga statku także z tymi istotami przeżywa „bliskie kontakty”.
Zacieśniające się kontakty między człowiekiem a inteligentnym androidem czasem procentują także przyjaźnią, wzajemnym pożądaniem, odczuciami opiekuńczości i troski. Czy po powrocie z misji uczucia te mogą przetrwać? Czy możliwe jest szczęśliwe życie z robotem?
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2017
Wojciech Tadkowski „Odkrywca. Życie i seks w kosmosie”
Copyright © by Wojciech Tadkowski, 2017
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2017
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Agnieszka Marzol
Projekt okładki: Robert Rumak
Zdjęcie okładki © Fotolia – mozZz; Fotolia - ponomarencko
Autor zrezygnował z korekty profesjonalnej wydawnictwa
ISBN: 978-83-7900-733-2
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
„Ziemia jest średnią planetą, okrążającą przeciętną
gwiazdę, położoną na skraju zwyczajnej galaktyki
spiralnej, jednej z ponad miliona galaktyk w obserwowanej
części wszechświata”.
Stephen Hawking
„Krótka historia czasu”.
Oddaję w ręce Czytelników kolejną powieść niepozbawioną – jak zwykle w tej serii[1] – znacznego ładunku erotyzmu i pornografii, ale tym razem z gatunku science fiction. W tym opowiadaniu wszystko jest fantazją, ale fantazją o naukowym podłożu, która kiedyś może stać się rzeczywistością.
Jest dzisiaj (2016) coraz więcej danych świadczących o tym, że chyba nie jesteśmy sami w kosmosie. Że jest wiele planet w dalekich i relatywnie bliskich galaktykach i układach słonecznych, na których może istnieć życie w znanych nam formach i jeszcze więcej takich, na których życie może występować w formach, które wydają się nam nieprawdopodobne. Ludzkość jest ciekawa i niecierpliwa. Już teraz przygotowuje się do lotu na Marsa i myśli poważnie o lotach na księżyce Jowisza. Za kilkadziesiąt lat na pewno pomyśli o lotach do innych układów słonecznych – być może do Alfa Centauri i na odkryte przez teleskop Keplera planety w gwiazdozbiorze Wężownika – te właśnie, o których piszę w tej powieści. Nawet, jeśli opanowane zostaną techniki napędu zapewniające szybkość statków zbliżoną do szybkości światła, to będą to długie podróże, kilku, kilkunasto, a nawet kilkudziesięcioletnie.
Jestem przekonany, że w tle tych hipotetycznych wypraw wystąpią wówczas co najmniej dwa problemy, związane z seksualnością człowieka. Pierwszy – wynikający z długotrwałego odosobnienia w statkach kosmicznych i z nieuchronnego udziału w wyprawach także inteligentnych robotów – androidów, przygotowanych do realizacji wielu zadań, w tym także do kontaktów seksualnych. Przyszłe relacje fizyczne i psychiczne między człowiekiem a androidem, mogą być poważnym zadaniem psychologii i są jednym z wątków tego opowiadania.
I drugi problem, – co się stanie, jeśli nasze wyprawy kosmiczne napotkają na innych planetach istoty nie tylko rozumne, ale podobne, ładne, pociągające seksualnie? I w tym zakresie człowiek ma skłonności poznawcze. Jeśli pasterz na górskich pastwiskach ma często (podobno!) stosunek z owcą czy oślicą – to czy kosmonauta nie będzie chciał sprawdzić, jakie wrażenia da mu stosunek z mieszkanką, czy mieszkańcem, Alfa Centauri?
Na takie sceny w tej książce proszę spojrzeć z przymrużeniem oka, nie zapominając jednak, że w dalekiej przyszłości mogą być możliwe.
Życzę przyjemnego czytania.
Autor
[1] Dotychczas ukazały się dwa e-booki z tej serii: „Trudne życie seksoholika” – Wydawnictwo Psychoskok 2015r., „Ucieczka w świat słońca i seksu” – Wydawnictwo Psychoskok 2016r.
Był sierpień 2185 roku, kiedy wreszcie „Odkrywca” – czyli, jak po angielsku napisano na jego bokach - „Discoverer”, stanął wcałej okazałości na platformie startowej. Już kilka kilometrów przed kosmodromem widzieliśmy go zokien kapsuły kolei magnetycznej poruszającej się wprzezroczystej rurze, jak górował nad niemal płaskim stepem Mongolii. Miał wysokość ikształt smukłego, 200 piętrowego wieżowca, rozszerzonego na dole przez aż 12 „klasycznych” atomowych silników odrzutowych najnowszej generacji, otaczających cztery silniki fotonowe. Jeszcze szerzej rozstawionych było też 12 „łap pająka” stabilizujących pionową pozycję statku ibłyskawicznie składanych idociskanych do kadłuba wmomencie startu. Te łapy isilniki powodowały, że zdaleka, „Odkrywca” wpozycji startowej, przypominał rzeczywiście nienaturalnie wysokiego pająka.
Prawie 1/3 jego objętości zajmowały materiały eksploatacyjne, żywność, woda, odzież, zbiorniki skondensowanego tlenu, azotu iwodoru, urządzenia medyczne, maszyny budowlane ipojazdy, broń isprzęt militarny, oraz dwa zminiaturyzowane reaktory atomowe. Miały one zapewniać energię wczasie startów ilotu, atakże wczasie nawet długiego pobytu wmiejscu docelowym. Mogły też pozwolić na wielokrotne użycie silników odrzutowych.
W kilku specjalnych hangarach zwysuwanymi na zewnątrz platformami parkowały trzy niewielkie samoloty pionowego startu ilądowania, pięć helikopterów zwiadowczych idwa bojowe. Wpobliżu włazów stały kilkuosobowe poduszkowce, atakże bezzałogowe drony, przeznaczone do wstępnej penetracji terenów, na których statek będzie lądował. Przed każdym włazem była kabina „dezynfekcyjna”, wktórej wychodzącą iwchodzącą osobę poddawano odkażeniu promieniami jonowymi ipromieniami X, wynalezionymi kilkadziesiąt lat temu. Eliminowały one wszelkie bakterie na kombinezonach iwynoszonych lub wnoszonych urządzeniach. Można było wyjałowić powierzchnię ciała nie tylko człowieka, ale ikażdej innej żywej istoty. Korpus statku wyposażony był wautomatyczny system wyjaławiania jego powierzchni, działający przy każdym lądowaniu.