4,49 €
„Ucieczka w stronę słońca i seksu” Wojciecha Tadkowskiego to powieść kryminalno – erotyczna. Krzysztof to człowiek, który miał ustabilizowaną pozycję społeczną, otwartą drogę do kariery naukowej, wystarczające dochody i powodzenie u kobiet. To wszystko jednak nie sprawiało, że był szczęśliwy. Chciał wolności, niezależności od innych, całkowitej swobody seksualnej. Mimo wszystko czuł pewien niedosyt, gdyż miał inne marzenia. Ciepły klimat, słońce i błękitne morze – jednym słowem, chęć zmiany swojego dotychczasowego życia. W pewnym momencie swojego życia był już tak zdeterminowany, aby zrealizować swoje plany, nawet kosztem wejścia na drogę przestępcza Spełnienie bowiem swoich marzeń wymagało dużych pieniędzy, większych niż te, które mógł zarobić legalnie. Okradał ludzi bogatych bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia, wpadał w kłopoty, narażał się mafii, budził podejrzenia policji, ale nie dostarczał im dostatecznych dowodów. Czy Krzysztof spełnił swoje marzenia? Czy był szczęśliwym człowiekiem? Czytelnik znajdzie w tej książce zarówno szczegółowe opisy przestępczej działalności bohatera oraz związanych z nią niebezpieczeństw i rozterek, jak i jego aktywności seksualnej. I jedne i drugie nie są przesadnie drastyczne. Tematyka erotyczno – pornograficzna nie przeważa w treści książki, ale jest jej na tyle dużo, aby powieść zainteresowała również tych, którzy jej poszukują.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2017
Wojciech Tadkowski „Ucieczka w świat słońca i seksu”
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2016 Copyright © by Wojciech Tadkowski, 2016
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Agnieszka Marzol
Projekt okładki: Robert Rumak
Zdjęcie okładki © Fotolia - Andrew Bayda
Autor zrezygnował z korekty profesjonalnej wydawnictwa
ISBN: 978-83-7900-628-1
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:[email protected]
Ta niewielka powieść nie jest tylko efektem wyobraźni autora. Podstawowy fakt – wieloletnich kradzieży zsejfów domowych, przez cenionego Iutytułowanego pracownika naukowego, zdarzył się naprawdę. Tyle, że nie wPolsce, tylko we wczesnych latach 90-tych ubiegłego stulecia, wjednym zangielskich miast słynących zrenomowanych uczelni. Zopowiadań osób, które miały możliwość dokładniejszego zapoznania się ztą sprawą wynika również, że, prawdopodobnie, zasadniczym motywem działania „sprawcy”, było osiągnięcie możliwości całkowitej zmiany stylu życia – pełnej niezależności osobistej ifinansowej, wtym także całkowitej swobody życia seksualnego.
Sprawca tych kradzieży zaginął, czyli ukrył się skutecznie. Kilkuletnie próby jego poszukiwania, prowadzone zarówno przez Scotland Yard jak iprzez prywatne agencje detektywistyczne, działające na zlecenie niektórych poszkodowanych osób, nie dały żadnych efektów. Kilka informacji wskazywało jedynie, że strefą jego pobytu może, lub mogła być początkowo, Ameryka Środkowa iPołudniowa.
Cała „reszta” – awięc przeżycia bohatera, opisy tego, co, jak, gdzie iz kim robił, są wynikiem mojej fantazji. Sam temat iuzyskane, raczej dość wiarygodne, opisy charakteru bohatera powodują jednak, że książka ma – ichyba musiała mieć - charakter „erotycznego kryminału”.
Życzę przyjemnej lektury.
Wojciech Tadkowski
Maj 2016 r.
Odsunął nieco fotel od biurka, założył nogę na nogę. Nienagannie uprasowane spodnie ibłyszczące czarne buty stały się bardziej widoczne. Uśmiechał się, ale głos miał zdecydowany.
- Niestety – nie mogę państwu zaliczyć tego egzaminu. Właściwie nie odpowiedzieliście na żadne ztrzech pytań, apoprzednio test pisemny też wypadł – delikatnie mówiąc – nie najlepiej. Wydaje mi się, że, poza wysłuchaniem niektórych wykładów, nic nie czytaliście.
Siedząca naprzeciwko para miała smutne miny. On, wysoki brunet, był wyraźnie zdenerwowany. Ona, nieco młodsza i„nieduża”, ładna blondynka, trzymała się lepiej. Patrzyła na Krzysztofa zuśmiechem ibłyskiem woczach, które wskazywały na zupełnie nienaukowe zainteresowanie. „Gdyby była sama” – pomyślał – „to chyba próbowałaby mi już robić zakamuflowane propozycje wymiany usług”.
Zdarzało mu się to wielokrotnie, zwłaszcza na tak zwanych „studiach zaocznych”, gdzie dziewczyny były zreguły nieco starsze, często już „dzieciate”, mężatki irozwódki. Dochodziły go plotki, że jest paru wykładowców na uczelni, którzy czasem korzystają ztakich propozycji. Nie dziwił się inie wpadał w„święte oburzenie”. Ta blondyneczka też podobała mu się na tyle, że chętnie pozwoliłby jej "zrobić laskę" wswoim małym gabinecie, albo wręcz zaprosił ją na „kolację ze śniadaniem”. Ale nigdy tego nie robił. Inawet nie dlatego, że uważał to za naganne. Ale dlatego, że takie postępowanie naruszałoby jedną zjego podstawowych zasad związanych zinną „pracą” iżyciowym celem, jaki kilka lat wcześniej sobie postawił. Ta ”praca” wymagała pełnej dyskrecji, eliminowania plotek na jego temat, lub ograniczania ich do pozytywów dotyczących elegancji, dobrego wychowania, zaangażowania wbadania naukowe, bezstronności wtraktowaniu studentów. Atakże, że czasem jest wprawdzie widywany „na mieście” zeleganckimi kobietami, ale żyje samotnie ima raczej niewielkie potrzeby erotyczne. Potrzebny mu był utrwalony obraz jeszcze dość młodego, niezwykle porządnego iskromnego naukowca, lubiącego samotność inawet na zagraniczne wycieczki jeżdżącego wprawdzie czasem wgrupach organizowanych przez biura podróży, – ale bez przyjaciół, atym bardziej „przyjaciółek”.