Park - Janusz Szablicki - E-Book

Park E-Book

Janusz Szablicki

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Akcję swojej mikropowieści PARK autor umiejscowił na terenie Parku Śląskiego zlokalizowanego pomiędzy trzema miastami, Katowicami, Chorzowem i Siemianowicami Śląskimi, jednego z największych tego typu obiektów nie tylko w Europie. W mikropowieści grupa osób akurat przebywających na terenie Parku zostaje niespodziewanie odcięta od świata zewnętrznego niewidzialną, nieprzenikliwą barierą niewiadomej proweniencji. Podejmując bezskuteczne próby wydostania się stamtąd stają się oni świadkami różnorakich, niemożliwych do racjonalnego wytłumaczenia zjawisk. W końcu okazuje się, że najprawdopodobniej mają do czynienia z ubocznymi efektami związanymi z wizytą gości z Kosmosu bądź z jakiejś innej Czasoprzestrzeni.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2016

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Janusz Szablicki

Park

© Copyright by

Janusz Szablicki

 

Projekt okładki:

Janusz Szablicki

 

ISBN 978-83-7859-633-2

 

 

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: [email protected]

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie II 2016

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Park 

Choć nad naszym związkiem już od dłuższego czasu zbierały się coraz to ciemniejsze chmury, dotąd zdobywaliśmy się na coś w rodzaju dialogu, wymianę choćby paru podstawowych, absolutnie niezbędnych w codziennym obcowaniu fraz. Tym razem miało się to jednak odbyć zupełnie inaczej. Akurat siedziałem w kuchni za stolikiem, pogryzając w niewesołej zadumie zapewne jednego z ostatnich tej późnej już wiosny delicjusza – jedyny gatunek jabłka, do którego konsumpcji nie trzeba mnie było specjalnie nakłaniać – kiedy od wejściowych drzwi dobiegł chrobot klucza. Byłem pewien, że za moment pojawi się w ślad za tym Beata i rzuci jakąś zdawkową uwagę, ale tym razem nic podobnego jednak nie nastąpiło. Miast tego w powietrzu zawisła jakby stężająca się z każdą upływającą sekundą, zdająca się napierać na mnie, osaczać z wszystkich naraz stron ciężka cisza. Wreszcie nie wytrzymałem: odłożywszy jabłko i nożyk na talerzyk, wybrałem się na rekonesans. Beatę odnalazłem w dużym pokoju. Wybierała z szafy poszczególne sztuki garderoby i dość niedbale układała je w rozłożonym na foteliku neseserku. Z minutę tkwiłem w drzwiach, przyglądając się tępo jej poczynaniom.

– Można wiedzieć, dokąd się tym razem wybieramy? – zagadnąłem wreszcie, dokładając starań, aby zabrzmiało to w miarę nonszalancko.

Beata nawet nie próbowała udawać, że dopiero teraz zdała sobie sprawę z mojej obecności. Obdarzyła mnie króciutkim, zdecydowanie nie zachęcającym do pogawędki spojrzeniem.

– Nie my, ale ja! – sprostowała chłodno. Chwilę milczała, a następnie ironicznie uzupełniła: – A co, czyżby cię to jeszcze w ogóle interesowało!?

– Wyobraź sobie, że tak! – sucho oświadczyłem. – Bądź co bądź jeszcze się poczuwam do odpowiedzialności w jakimś tam stopniu za ciebie.

– Co ty nie powiesz!? – Beata krótko, ale nader zjadliwie zachichotała. – No popatrz, a ja byłam przekonana, że o co jak o co, ale o nadmiar romantyzmu to ciebie raczej nie można posądzać!

Jeśli mam być szczery, to w tym momencie nie za bardzo wiedziałem, jak się powinienem zachować, ażeby nie wyjść na kompletnego idiotę Stąd chyba to moje przydługie milczenie, które Beata skwapliwie wykorzystywała na doładowywanie nesesera. W końcu zdecydowałem się na, przyznaję to samokrytycznie, niezbyt właściwą na obecnym etapie naszego pożycia uwagę: – Myślisz, że się nie orientuję, co się za tymi twoimi eskapadami naprawdę kryje?