2,99 €
Skarb pełen magii, przygód i mądrości
W głębi Bałkanów, w otoczeniu ciemnych lasów, krystalicznych rzek i imponujących gór, istnieje świat pełen magicznych istot, gadających zwierząt, sprytnych bohaterów i tajemniczych duchów. Serbskie opowieści i legendy są bogate w fantazję, pełne poetyckich obrazów i głębokiej mądrości życiowej. Opowiadają o jednorożcach, które ukazują się tylko tym, którzy widzą sercem, o smokach pokonanych przez dobroć oraz o mądrych dziewczynkach i odważnych chłopcach, którzy dzielnie stawiają czoła życiowym próbom.
Ten zbiór opowieści zaprasza do zanurzenia się w tym wyjątkowym świecie i odkrycia historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie od wieków, historii, które budzą zachwyt, skłaniają do refleksji i marzeń.
Dla dzieci, młodzieży i dorosłych: opowieści dla wszystkich pokoleń.
Opowiadania są napisane w taki sposób, że urzekają zarówno małych słuchaczy i czytelników, jak i starszych. Historie są ekscytujące i fantastyczne, ale nigdy dziecinne, a dorośli również znajdą w nich wiele zabawy i inspiracji. Każda historia jest niezależna, oferuje nowych bohaterów i nieoczekiwane zwroty akcji, ale pozostaje głęboko zakorzeniona w dawnej tradycji narracyjnej Serbii.
Niezależnie od tego, czy są to bajki na dobranoc, do głośnego czytania przy ognisku, czy magiczna podróż dla siebie, opowiadania te poruszają serce i duszę, zanurzając czytelników w świecie, w którym dobro zawsze zwycięża, a inteligencja jest często ważniejsza od siły.
Odwaga, inteligencja i siła wyobraźni
Bohaterami tych opowieści nie zawsze są królowie lub wojownicy. Często są to skromni pasterze, sprytni synowie chłopów lub dzielne dziewczynki, którzy dzięki swojej inteligencji, współczuciu i odwadze pokonują zło i odnajdują szczęście. Zwierzęta mówią, kwiaty śpiewają, wróżki pomagają lub zadają zagadki, ale zawsze jest w tym coś więcej niż magia. Chodzi o przyjaźń, miłość, wartość prawdy i znaczenie podążania za własnym sercem.
Opowiadania te nie tylko snują historie, ale przekazują ponadczasowe wartości. Zachęcają do ciekawości, zadawania pytań i poznawania świata z otwartymi oczami.
Podróż do świata serbskich baśni: odkryj ją już teraz!
Niezależnie od tego, czy chcesz cieszyć się przyjemną lekturą w samotności, czy też czytać na głos dzieciom, czy też podarować wyjątkowy prezent miłośnikom baśni, ten zbiór tradycyjnych opowieści serbskich jest książką dla całej rodziny. Zanurz się w fascynującym świecie baśni bałkańskich i daj się oczarować przygodom tak starym jak lasy, w których były one niegdyś opowiadane.
Rozpocznij swoją podróż do świata pełnego magii, mądrości i cudownych historii. Daj się porwać: bajki czekają na ciebie!
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Veröffentlichungsjahr: 2025
Serbskie Baśnie
Czarujące historie z serca Serbii
Mia Mirillia
Zawartość
Trzej bracia i smok z czarnego jeziora
Sprytna dziewczyna i złoty car
Wilk o srebrnych oczach
Magiczne konie słonecznej księżniczki
Car i gadający sokół
Przebiegłość biednego pastuszka
Zaczarowany zamek na szklanej górze
Niedźwiedź, który chciał zostać królem
Córka wodnego smoka
Chłopiec, który rozumiał język zwierząt
Siedmiu skamieniałych braci
Czarownica Baba Roga i zagubiona dusza
Żaba ze złotą koroną
Dziewczyna z włosami w blasku księżyca
Magiczny pierścień mądrego starca
Trzy złote jabłka
Gigant na rzece Morava
Przebiegły zając i głupi wilk
Zaginione królestwo pod ziemią
Smutna historia czarnego łabędzia
Wróżki z zielonej góry
Srebrna piroga i królestwo wodnych duchów
Trzy próby syna biednego rolnika
Klątwa zazdrosnej wiedźmy
Sekret ukrytej studni
Mały rybak i magiczny karp
Piękna Milena i zły smok
Przebiegły kruk i złoty klucz
Śpiewający kwiat z doliny marzeń
Pasterz i leśny jednorożec
Dawno, dawno temu, w odległej krainie, gdzie gęste lasy otaczały góry, a niekończące się równiny pokryte były dzikimi kwiatami. Tam, gdzie mgły tańczyły nad polami wczesnym rankiem, a gwiazdy świeciły tak jasno w nocy, że wydawało się, że można je zbierać ręką, żyło trzech braci. Nazywali się Marko, Jovan i Petar. Byli synami biednego rolnika, który ciężko pracował na swoich polach i przekazał swoim synom miłość do natury, życia i sprawiedliwości. Bracia różnili się od siebie jak pory roku: Marko, najstarszy, był silny i odważny, ale czasami porywczy. Jovan, drugi najstarszy, był mądry i rozważny, jego słowa były rzadkie, ale dobrze przemyślane. Petar, najmłodszy, miał łagodne usposobienie i był miły dla zwierząt i ludzi, ale niektórzy uważali go za słabego z tego powodu.
Pewnego dnia po wiosce rozeszła się plotka. Smok wynurzył się z głębokiego, czarnego jeziora, które leżało za siedmioma wzgórzami. Noc w noc przelatywał nad ziemią, a jego skrzydła były tak wielkie jak dachy domów i kradł rolnikom ich żywy inwentarz. Co gorsza, jeśli rolnik zbliżył się do niego zbyt blisko, znikał na zawsze. Ludzie nie mieli już odwagi zbliżać się do jeziora, a ich strach rósł z każdym mijającym dniem. Pola leżały odłogiem, krowy beczały osierocone na pastwiskach, a targ na wiejskim placu zamilkł.
Car kraju, uprzejmy, ale stary człowiek, wysłał posłańców. Ktokolwiek pokona smoka i uwolni kraj, otrzyma złotą koronę i rękę jego córki. Wielu młodych mężczyzn przygotowało się, ale żaden nie wrócił. Bracia usłyszeli wieści i Marko jako pierwszy naostrzył swój topór i osiodłał konia. Jovan wykuł miecz, który był ostrzejszy niż zimny wiatr zimy, a Petar po cichu utkał amulet z ziół i czerwonych nici, ponieważ znał moc małych rzeczy.
Kiedy jej matka dowiedziała się o jej planach, błagała ją, by została. Ale Marko tylko się roześmiał i powiedział, że mężczyzna musi wypełnić swój obowiązek wobec kraju. Jovan położył jej rękę na ramieniu i obiecał, że będą ostrożni. Petar pocałował ją w czoło i przyrzekł, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby wrócić.
Wyruszyli więc, trzej bracia, nie pozostawiając po sobie nic poza śladem swoich kroków w pyle ścieżek. Podróż była długa, noce zimne, a głód gryzł ich w żołądki. Ale trzymali się razem, śpiewali stare pieśni przy ognisku i opowiadali sobie historie z dzieciństwa, aby rozwiać strach przed tym, co miało nadejść.
Po siedmiu dniach i siedmiu nocach dotarli do czarnego jeziora. Woda była nieruchoma jak lustro, ale tak ciemna, że pochłaniała każdy kolor. Nie śpiewał tam żaden ptak, żadna żaba nie rechotała na brzegu. Zamiast tego nad wodą unosiła się ciężka mgła, a z głębin unosił się nieprzyjemny zapach, jakby oddychało tam samo zło.
Marko jako pierwszy zawołał smoka. Stanowczym głosem rzucił potworowi wyzwanie. Przez długi czas nic się nie działo, ale potem powierzchnia wody zaczęła bulgotać, a ziemią wstrząsnął dźwięk tak głęboki, jak huk burzy. Smok wynurzył się z fal, jego łuski były czarne jak smoła, a oczy czerwone jak żarzące się węgle. Z jego nozdrzy unosił się dym, a szpony cięły powietrze niczym noże.
Marko, dumny i silny, podniósł swój topór i rzucił się na smoka. Ale potwór uderzył ogonem z taką siłą, że Marko został wyrzucony w powietrze i leżał nieruchomo na ziemi. Jovan skoczył z mieczem w dłoni i wycelował w miękki brzuch smoka, ale ten tylko się zaśmiał, głębokim, gromkim śmiechem, który zatrząsł drzewami, i jednym machnięciem pazura powalił Jovana na ziemię.
Petar stał tam sam, a jego serce biło tak mocno, że słyszał je w uszach. Strach groził mu paraliżem, ale wtedy przypomniał sobie słowa ojca: odwaga nie oznacza braku strachu, ale działanie pomimo strachu. Chwycił więc swój amulet, trzymając go mocno w dłoni i stanął twarzą w twarz ze smokiem.
Smok spojrzał na najmłodszego i syknął pogardliwie. Myślisz, robaczku, że pokonasz mnie teraz, gdy twoi silni bracia polegli? Petar jednak nie odpowiedział. Zamiast tego sięgnął do kieszeni i rozsypał we mgle proszek z suszonej bazylii i dziurawca. Słodki, ciężki zapach wypełnił powietrze i na chwilę potwór zawahał się, a jego oczy zwęziły się.
Petar wiedział, że smok ma pełną moc tylko w nocy. Ale o wschodzie słońca, jak powiedziała mu stara kobieta z wioski, jego łuski zmiękną jak wosk, a serce stanie się bezbronne. Petar zaczął więc śpiewać starą kołysankę, którą kiedyś śpiewała im jego matka. Melodia była prosta, ale niosła ze sobą ciepło domu, szmer rzek, brzęczenie pszczół, śmiech dzieci. Smok zamrugał, jego oczy stały się ciężkie, a oddech wolniejszy.
Nastał świt i pierwsze promienie słońca prześlizgnęły się przez jezioro. Światło padło na czarne łuski, które zaczęły błyszczeć, niemal topiąc się. Petar podszedł bliżej, serce waliło mu głośno, ale nadal śpiewał, teraz mocniej i odważniej. Gdy słońce w pełni wzeszło, Petar wycelował miecz brata w pulsujące serce smoka, które teraz wyraźnie biło pod przerzedzoną skórą.
Z ostatnim sykiem potwór uniósł się, zamachnął się dziko, ale opuściły go siły i runął na ziemię. Ziemia zatrzęsła się, a czarne jezioro cofnęło się, jakby chciało pogrzebać swojego poległego pana.
Petar wciąż tam stał, z mieczem mocno w dłoni, wpatrzony w ogromnego potwora, który teraz leżał przed nim nieruchomo. Ryk bitwy powoli ucichł, a w ciszy, która nastała, słychać było tylko miękkie uderzenia wody o brzeg. Czarna mgła zaczęła się rozwiewać, jakby nigdy nie istniała. Jezioro, które przed chwilą wyglądało jak ciemna, chciwa paszcza, teraz wydawało się nieszkodliwe, niemal spokojne, a światło słoneczne odbijało się na powierzchni wody jak wypolerowane szkło.
Petar powoli opuścił miecz, ręce mu drżały, ale serce miał spokojne. Uklęknął przy braciach, którzy wciąż leżeli nieruchomo na ziemi. Drżącymi palcami wyczuł ich puls. Najpierw poczuł słabe pulsowanie u Marko, potem także u Jovana. Mieli zamknięte oczy, ale żyli. Petar zamknął oczy z ulgą, a po jego policzkach popłynęły łzy. Szybko wyjął z kieszeni małe fiolki z ziołami leczniczymi, które zabrał z ogrodu starej zielarki w wiosce, i zwilżył usta braci gorzko pachnącym naparem.
Marko jęknął jako pierwszy i powoli otworzył oczy. Jego wzrok był tępy, ale kiedy zobaczył Petara nad sobą, na jego ustach pojawił się słaby uśmiech. Jovan wkrótce też się ocknął, jego czoło było zakrwawione od rany, ale jego umysł był jasny. Co się stało? - zapytał zachrypniętym głosem, ale Petar położył mu uspokajającą dłoń na ramieniu i powiedział, co się stało. Kiedy jego bracia dowiedzieli się, jak pokonał smoka odwagą, mądrością i pieśniami, spojrzeli na niego innymi oczami, a duma w ich oczach była warta więcej niż wszystkie bogactwa świata.
Razem, choć osłabieni, trzej bracia przystąpili do odcięcia głowy smoka, zgodnie z żądaniem cara, aby udowodnić swoje zwycięstwo. Było to trudne, gdyż łuski potwora były twarde i odporne nawet w stanie śmierci, ale w końcu im się udało. Przywiązali głowę do mocnego pnia drzewa, który zamienili w rydwan i zaprzęgli do niego konia.
Podróż powrotna była długa i uciążliwa. Bracia często musieli odpoczywać, by opatrzyć rany, a głowa smoka była tak ciężka, że sam koń ledwo mógł ją uciągnąć. Ale po drodze spotkali ludzi z sąsiednich wiosek, którzy na wieść o pokonaniu smoka pospieszyli z pomocą. Mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi, zaprzęgli własne konie, rozdawali wodę i chleb, opatrywali rany braci i śpiewali pieśni dziękczynne.
Kiedy w końcu dotarli do stolicy, dzień był tak jasny, że niebo wydawało się bardziej błękitne niż kiedykolwiek. Słońce było wysoko na niebie, a gdy bracia z głową smoka przejechali przez wielką bramę miasta, ludzie wylali się na ulice. Rozległy się wiwaty, wzdłuż drogi posypały się kwiaty, dzieci biegały roześmiane za powozem, a nawet starsi ludzie kłaniali się głęboko trzem braciom.
Car przyjął ich na wielkim placu przed pałacem, w otoczeniu swoich doradców i tłumu. Na jego głowie spoczywała korona z czystego złota, a u jego boku stała córka cara, Milica, której uroda przypominała blask porannego słońca. Gdy bracia stanęli przed carem i położyli głowę smoka u jego stóp, w tłumie podniósł się szmer. Car wstał powoli, a jego spojrzenie powędrowało na trzech mężczyzn. Który z was zabił smoka? zapytał stanowczym głosem.
Marko wystąpił naprzód i już miał otworzyć usta, ale Jovan położył mu rękę na ramieniu. Obaj spojrzeli na Petara, który wciąż nosił amulet na szyi, a Petar, skromny i pokorny, pochylił głowę. To Petar pokonał smoka - powiedział Jovan na tyle głośno, by wszyscy usłyszeli. Bez niego byśmy polegli, bez jego mądrości, odwagi i łagodności potwór nadal stałby na brzegu czarnego jeziora.
Nastąpiła chwila ciszy, po czym car wystąpił naprzód, wziął Petara za ręce i delikatnie przyciągnął do siebie. Twoja odwaga jest wielka, młodzieńcze, ale twoje serce jest jeszcze większe. Siła rąk może zmiażdżyć smoki, ale tylko czystość serca może naprawdę pokonać zło.
Córka cara wystąpiła teraz sama, spojrzała na Petara ciepłym wzrokiem i mówiono, że w tym momencie jej serce należało do niego. Car dotrzymał słowa: Petar ożenił się z Milicą, ale nie zażądał korony dla siebie. Zamiast tego poprosił o pokój w kraju i ponowne obsadzenie pól, które zostały zniszczone przez smoka.
Marko i Jovan pozostali u jego boku i zostali uhonorowani jako dzielni bracia, którzy byli sobie wierni aż do najtrudniejszej godziny. Historia ich czynu była śpiewana przez bardów i opowiadana w wioskach, a wiele lat później dzieci wciąż siedziały przy kominkach i słuchały pieśni o smoku z czarnego jeziora i najmłodszych, którzy pokonali zło odwagą i pieśniami.
I tak żyli w pokoju przez wiele lat, a mówi się, że z łez, które Petar wylał tej nocy nad brzegiem czarnego jeziora, popłynęła nowa rzeka, której wody były czyste i uzdrawiające, a każdy, kto z niej pił, nabierał odwagi w sercu.
Daleko za wzgórzami, gdzie latem pola mieniły się morzem maków, a lasy były tak gęste, że nawet światło słoneczne miało trudności z odnalezieniem ścieżek, mieszkała dziewczynka o imieniu Mirjana. Była córką biednego młynarza, który spędzał życie na mieleniu zboża, podczas gdy jego córka napełniała worki i czerpała wodę do koła. Mirjana nie była jednak taka jak inne dziewczynki w jej wieku. Jej umysł był tak bystry jak nóż, którego używała do krojenia chleba, a jej serce było tak wielkie jak niebo nad niekończącymi się połaciami ziemi.
Nawet jako małe dziecko zadawała pytania, które sprawiały, że starsi ludzie w wiosce marszczyli brwi. Dlaczego gwiazdy są na niebie, dlaczego woda płynie, gdzie ptaki odlatują jesienią. Nigdy nie przestała pytać, a tym bardziej szukać odpowiedzi. Kiedy nie siedziała w cieniu starego młyna, często można ją było znaleźć nad strumieniem, układającą kamienie i obserwującą, jak woda tańczy wokół niej, jakby była żywa.
W krainie tej panował car, którego bogactwo było tak wielkie, że nikt w całym imperium nie wiedział, ile sztuk złota posiada. Jego pałac lśnił w słońcu, blanki były ozdobione złotymi liśćmi, a ogrody pachniały różami, nawet w głębi zimy. Ale bez względu na to, ile złota posiadał car, jego serce było puste. Siedział samotnie na swoim tronie, z koroną ciężką na głowie, a jego wzrok często błądził poza murami pałacu, jakby szukał czegoś, czego nie potrafił nazwać.
Car, jak głosiła historia, szukał kobiety, ale nie byle jakiej. Powinna być nie tylko piękna, ale i mądrzejsza od wszystkich innych, na tyle sprytna, by pokonać go w konkursie mądrości. Ktokolwiek mógł zadać mu trzy pytania, na które nie znał odpowiedzi, zdobywał jego rękę i zasiadał u jego boku na tronie. Wiele córek z bogatych domów próbowało, ich ojcowie zapewniali im najmądrzejszych uczonych, ale za każdym razem to car zadawał lepsze pytania. Tak więc tron pozostał pusty, a imperium czekało na królową.
Mirjana dowiedziała się o tym konkursie, gdy pewnego dnia do młyna zawitał stary kupiec. Opowiedział jej o nieudanych próbach innych, o sprytnych pytaniach cara i potrząsnął głową, mówiąc, że w całym kraju nie ma nikogo, kto mógłby prześcignąć cara. Ale Mirjana uśmiechnęła się tylko łagodnie, a jej oczy rozbłysły. Wiedziała, że mądrości nie zawsze można znaleźć w książkach i że mądrość często mieszka tam, gdzie się jej nie spodziewano.
Następnego ranka związała włosy w prosty warkocz, założyła swoją najlepszą sukienkę, która była prosta, ale czysta i schludna, i wyruszyła do pałacu. Droga była długa, ale znała ścieżki przez las, a wiatr zdawał się szeptać jej do ucha delikatne historie, podczas gdy ptaki śpiewały swoje pieśni. Kiedy w końcu dotarła do złotych bram pałacu, strażnicy spojrzeli sceptycznie na prostą dziewczynę stojącą przed nią. Ale ona była niezrażona, mówiła spokojnie i pewnie, domagając się widzenia z carem.
Car siedział na swoim tronie, gdy Mirjana weszła do sali. Spojrzał ze zdziwieniem na dziewczynę, która bez wahania stanęła przed nim ze złożonymi dłońmi, wyprostowanymi plecami i uniesionym podbródkiem. Kim jesteś, że ośmielasz się rzucać mi wyzwanie? zapytał, ale jego głos nie był surowy, bardziej zaciekawiony. Mirjana skłoniła lekko głowę i powiedziała: - Nazywam się Mirjana, jestem córką młynarza, ale mądrość nie tkwi w złocie czy tytułach. Mądrość tkwi w umyśle, jeśli wiesz, jak go używać.
Car uśmiechnął się słabo i skinął głową. Dobrze, zadaj więc swoje trzy pytania, jeśli uważasz to za mądre. Mirjana wzięła głęboki oddech, podeszła krok bliżej i zadała pierwsze pytanie: - Powiedz mi, potężny carze, co jest najtrudniejszą rzeczą na świecie? Car odchylił się do tyłu, jego spojrzenie było zamyślone. Wielu odpowiedziałoby: żelazo, kamień, złoto. Ale car był mądrzejszy. Najtrudniejszą rzeczą na świecie, powiedział po chwili, jest obietnica człowieka, której nie zamierza dotrzymać.
Mirjana uśmiechnęła się i skinęła głową, ale nie dała się zniechęcić. W takim razie powiedz mi, carze, co jest najszybszą rzeczą na świecie? Tym razem car odpowiedział bez wahania: "Myśl, ponieważ jest wszędzie, zanim słowo może ją przenieść". Mirjana ponownie skinęła głową, a jej spojrzenie stało się poważne. A teraz moje trzecie pytanie, carze: Co jest najcenniejszą rzeczą na świecie? Tym razem car milczał przez dłuższą chwilę. Zamknął oczy, a jego twarz zamilkła, jakby słuchał piosenki, którą tylko on mógł usłyszeć. Przez jego umysł przebiegło wiele myśli: złoto, władza, sława. Ale wiedział, że to nie może być żadna z tych odpowiedzi. W końcu otworzył oczy, jego spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Mirjany i odezwał się cicho: Najcenniejszą rzeczą na świecie jest serce osoby, która szczerze kocha.
Mirjana ukłoniła się lekko, po czym uniosła głowę. Twoje odpowiedzi, carze, są mądre i poprawne. Ale jeśli pozwolisz, zadam pytanie, na które nie możesz odpowiedzieć słowami. Car uniósł brwi, jego zainteresowanie wzrosło. Więc pytaj, jeśli się odważysz. Mirjana zbliżyła się o kolejny krok. Kiedy człowiek jest sam, nawet jeśli ma wszystkie bogactwa, czego mu brakuje?
Car chciał odpowiedzieć, ale zatrzymał się. Zobaczył dziewczynę stojącą przed nim, jej jasne i stanowcze oczy, a w jego sercu poruszyło się coś, czego nie czuł od dawna. Odpowiedź miał na końcu języka, ale jej nie wypowiedział. Zamiast tego wstał, zszedł ze swojego tronu i chwycił Mirjanę za rękę.
Pokonałaś mnie nie sprytem, ale prawdą - powiedział cicho, tak by tylko ona mogła usłyszeć. A ponieważ rozumiesz ludzkie serca lepiej niż słowa, jesteś najmądrzejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem.
Car wciąż trzymał Mirjanę za rękę, a w sali tronowej panowała głęboka cisza. Doradcy u jego boku, damy dworu, a nawet strażnicy na wysokich filarach wstrzymali oddech, bo przeczuwali, że stało się coś niezwykłego. Rywalizacja została zakończona, nie przez grę słów, ale przez ciche przyznanie się do prawdy, której nikt nie mógł zaprzeczyć. Dziewczyna znad młyńskiego strumienia dotknęła serca cara nie bogactwem, nie władzą, lecz mądrością zrodzoną z samego życia.
Mirjana spojrzała na cara, a w jej spojrzeniu nie było triumfu, lecz życzliwość. Nie bała się, bo wiedziała, że nie upokorzyła króla, ale pokazała mu, czego mu brakuje. Car, dumny i potężny, po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że sama jego siła nie czyni go kompletnym. Że roztropność jest czymś więcej niż wiedzą, że mądrość wyrasta z pokory i że serce człowieka jest cenniejsze niż jakiekolwiek złoto.
Stary nadworny mędrzec, mężczyzna z długą, białą brodą i oczami, które odzwierciedlały wiele lat, powoli wystąpił naprzód. Jego głos był spokojny, ale stanowczy, gdy mówił: "Wasza Wysokość, zawsze żądałeś, aby najmądrzejszy zasiadał u twego boku. Teraz ona stoi przed tobą. Car skinął powoli głową, ale nie był to rozkaz, który wyszedł od niego, nie był to rozkaz władcy. Odwrócił się raczej do Mirjany, jego oczy szukały jej i zapytał: "Czy chcesz iść u mego boku, Mirjano, nie dlatego, że ja tak rozkazuję, ale dlatego, że twoje serce tego pragnie?".
Mirjana uśmiechnęła się delikatnie, uśmiechem cieplejszym niż słońce na złotych blankach pałacu. Skinęła głową. Jeśli twoje serce mówi szczerze, carze, to chcę tego. Nie dla korony, nie dla pałacu, ale dlatego, że dobrze jest stać u boku człowieka, który potrafi słuchać prawdy.
Ogłoszono wielką ucztę, jakiej kraj nigdy wcześniej nie widział. Ogrody pałacu wypełniły się aromatami miodowego ciasta i pieczonej jagnięciny, muzyka rozbrzmiewała z każdego zakątka, a tancerze wirowali po placach jak płatki na wiosennym wietrze. Ludzie przybyli z każdej wioski, bogaci i biedni, młodzi i starzy, aby świętować festiwal, który nie zrodził się z władzy, ale z mądrości i serca.
Tego dnia Mirjana nie miała na sobie ciężkiej jedwabnej szaty ani złotej korony. Miała na sobie prostą suknię swojej ojczyzny, włosy zdobił wieniec z polnych kwiatów, a mimo to lśniła jaśniej niż jakikolwiek płomień w sali. U jej boku stał car, który odłożył na bok swoją koronę, aby stanąć u jej boku jako człowiek, a nie tylko jako władca.
Ludzie rozmawiali o tym weselu przez długi czas i przez wiele lat później starzy ludzie opowiadali dzieciom przy ognisku o dziewczynie, która zdobyła rękę cara nie dzięki urodzie czy bogactwu, ale dzięki sprytowi i dobremu sercu. Za każdym razem, gdy opowiadano tę historię, słuchacze kiwali głowami, jakby ją znali: Prawdziwa wielkość nie przejawia się w tym, co dana osoba posiada, ale w tym, co jest gotowa z siebie dać.
Ale życie cara i Mirjany charakteryzowały nie tylko uroczystości i pieśni. Mirjana została królową, ale pozostała tym, kim była: prosta, uczciwa, pełna pytań i ciekawości. Zbudowała szkoły w wioskach i upewniła się, że każde dziecko może nauczyć się czytać i pisać, niezależnie od tego, czy jest synem rolnika, czy córką rybaka. Odwiedzała nawet najbiedniejszych, rozmawiała ze starszymi, wysłuchiwała zmartwień ludzi, a jeśli ktoś potrzebował rady, zawsze była gotowa wysłuchać.