Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
"Ktoś, kto podszedł do mnie od tyłu, objął mnie najpierw w pasie i delikatnie odpiął mi guzik i zamek w tej części garderoby, po czym powoli i stopniowo ściągnął je w dół. Podobnie uczynił z moją bielizną. Ciepło jego oddechu, które poczułam na karku, wywołało instynktowne rozstawienie nóg, przynajmniej na tyle, na ile pozwalały mi na to ograniczniki w postaci spodni zrolowanych tuż przy kostkach. Byłam gotowa i w tym momencie przestało się liczyć wszystko inne. Dziwne, ale byłam też pewna, że tym razem odbędzie się to we "właściwy" sposób, że wysyłam jakieś nieomylne sygnały, wobec których mój "partner" nie może pozostać obojętny. Mimo to, kiedy gorący i twardy jak pięść budowlańca członek wtargnął w moje wnętrze, mimowolnie jęknęłam. Klient, notujący coś z nosem w ekranie komórki, podniósł na chwilę wzrok, ale zaraz wrócił do stukania w klawiaturę, a ja do odczytywania zawartości kolejnych rubryk i tabel, mimo że szło mi to coraz trudniej." Bohaterką opowiadania jest kobieta w wieku balzakowskim, zbliżająca się do życiowego zakrętu. Nie zamierza go pokonywać, zamykając oczy i wciskając pedał gazu, bo marzy o zmianach dokonywanych świadomie, o kontroli nad własnym życiem, co do tej pory nie zawsze udawało się jej osiągnąć. Droga do "nowego" wiedzie ją przez pewien towarzyski trójkąt, którego natura ujawnia się niespodziewanie i w dość nietypowych okolicznościach. Choć wszystko poszło nie tak i nawet nie wiadomo, kogo za to winić – los, owe okoliczności (czytaj: stojące za nimi osoby) czy nie do końca świadomą prowokację samej bohaterki? – ważne, że jej życie dostaje ożywczego kopa, i to w pięknych okolicznościach pewnej luksusowej miejscowości nadmorskiej,
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 21
Veröffentlichungsjahr: 2022
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Robert Ren
Lust
Kobieta z okna – opowiadanie erotyczne
Zdjęcia na okładce: Shutterstock
Copyright © 0, 2022 Robert Ren i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728352748
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Mam na imię Agata, niedawno skończyłam trzydzieści dziewięć lat. Od dwunastu lat jestem rozwódką samodzielnie wychowującą trójkę dzieci: dwie córki i syna. Cała ta czeredka jest już pełnoletnia, a starsza z córek już nawet w pełni samodzielna. Byłego męża, który zaczął mnie zdradzać chyba już podczas mojej pierwszej ciąży, pogoniłam niestety dopiero po tym, jak zrobił mi trzecie dziecko.
Nie będę rozwodziła się na trudami samotnego rodzicielstwa, przeskoczę od razu do puenty, która brzmi: dałam radę. Zdobyłam wykształcenie, żadne z dzieci się nie wykoleiło, osiągnęłam bez niczyjej pomocy stabilizację życiową, w tym własne mieszkanie (co prawda, w kredycie) i małą firmę w branży obrotu nieruchomościami, która zdążyła zdobyć już jako taką renomę.
W jednym przez cały ten czas byłam konsekwentna: żadnego faceta, przynajmniej dopóki dzieci nie dorosną. Kiedy jednak mój syn – najmłodszy z całej trójki – skończył osiemnaście lat, naszła mnie myśl, że może warto by skończyć z tym całym celibatem.
„Jestem jeszcze przed czterdziestką” – pomyślałam. „Jeśli nie teraz, to kiedy?”
Nie powiem, żebym przez te wszystkie lata była absolutnie święta, zwłaszcza że natura obdarzyła mnie sporym temperamentem i ta trójeczka przecież nie pojawiła się na świecie przez przypadek. Były to jednak relacje powierzchowne, z „krótkim terminem ważności”, ucinane bez sentymentu, gdy jakiś romantycznie usposobiony „dostawca zdrowotnych orgazmów” zbyt się „zadomawiał”. A od dobrych trzech lat panowała w tej sferze chemicznie czysta posucha.
No ale nadszedł ten moment, że i ostatnie dziecko wydoroślało (przynajmniej formalnie), ja weszłam w obiecujący deal biznesowy, który otwierał nowe perspektywy przed moją firmą, a brak bliskich kontaktów z rodzajem męskim zaczął mi już nieco doskwierać. Te trzy elementy splotły się w jeden węzeł, a ten zaowocował zdarzeniami, do których opisania się tu zbieram.
***
Wnętrze samochodu wypełniał nasz ryk i zapach alkoholu. Siedząca za kierownicą Marta żartowała, że w razie kontroli alkomat wykaże, że jest pod wpływem od samego tylko wdychania oparów unoszących się w powietrzu. Hubert znał mnóstwo piosenek i naprawdę świetnie śpiewał. Ja starałam się dotrzymać mu kroku, tylko gdy wykonywał takie ogólnie znane piosenki, Marta zaś głównie wtórowała nam swoim cudownym, perlistym śmiechem, od czasu do czasu tylko podchwytując pojedyncze frazy.
Nie bawiłam się tak dobrze chyba od czasów studenckich. Bez żenady ciągnęłam jacka danielsa prosto z butelki, śmiałam się i śpiewałam, przyjmując dość swobodne pozy na tylnym siedzeniu.
Martę poznałam na prezentacji jakiejś nieruchomości. Pojawiła się tam, co prawda, z ramienia konkurencyjnego biura pośrednictwa, ale od pierwszego wejrzenia ogromnie przypadłyśmy sobie do gustu. Osobista zażyłość została wkrótce uzupełniona przez wspólne plany zawodowe.