4,99 €
Autorka jest mamą chłopca ze spektrum autyzmu i od kilku lat mieszka z rodziną w Niemczech. Pochodzi z Polski i dobrze zna wyzwania życia między dwoma kulturami – nie jako typowa migrantka, lecz jako osoba, która świadomie zdecydowała się na życie w innym kraju. Ta decyzja wiąże się ze szczególnymi doświadczeniami, zwłaszcza gdy jednocześnie ponosi się odpowiedzialność za dziecko, które postrzega świat w zupełnie wyjątkowy sposób. Jej codzienność to mozaika wielu ról: matki dziecka neuroatypowego, kobiety o polskich korzeniach w niemieckiej rzeczywistości i człowieka, który każdego dnia na nowo uczy się reagować na życie z miłością, cierpliwością i otwartością. Patrzy na otaczający ją świat uważnie – przez pryzmat wyjątkowości swojego syna, który uczy ją dostrzegać niezwykłość w tym, co na pozór zwyczajne. Dzięki niemu zaczyna inaczej rozumieć język, zachowania, komunikację i relacje międzyludzkie. To, co wyróżnia jej sposób opowiadania, to radykalna szczerość. Nie upiększa rzeczywistości – ani przeciążenia, ani biurokratycznych przeszkód, ani samotności, ani tych wielu małych i wielkich zwycięstw codzienności. W jej słowach jest głębia, która porusza i łączy.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Seitenzahl: 49
Veröffentlichungsjahr: 2025
Na obczyźnie z autyzmem
Kacper, który uczy nas żyć
Droga między wyzwaniami, miłością i cichymi zwycięstwami
przez Paulina Mucha
kwiecień 2025 r.
Dla wszystkich matek, które walczą po cichu. Dla tych, którzy decydują się na podjęcie decyzji każdego dnia.
Impressium
Teksty: © Copyright by Paulina Mucha 2025
Montaż, formatowanie i okładka: Claudia Irmer-Hellwig
ISBN:
Kontakt: Olper Straße 134, 51491 Overath, Niemcy
Strony mediów społecznościowych: Instagram: @innymioczami
Wszelkie prawa zastrzeżone
Książka ta oparta jest na osobistych doświadczeniach i nie zastępuje porad medycznych ani terapeutycznych.
Spis Treści
Prolog
Początek wyjątkowej podróży – od narodzin do diagnozy
Rozdział 1: Początek naszej historii
Rozdział 2: Przed diagnozą
Rozdział 3: Początki po emigracji
Rozdział 4: Na drodze do diagnozy
Rozdział 5: Diagnoza – historia, która zmienia wszystko
Inne życie codzienne – życie z autyzmem
Rozdział 6: Konsekwentne w chaosie – edukacja bez kompromisów
Rozdział 7: Przepracowanie, wycofanie i napady złości
Rozdział 8: Dom jako bezpieczna przestrzeń – struktura i rytuały
Rozdział 9: Filtry bodźców, jedzenie i codzienne rutyny
Rozdział 10: Wyzwania i nadzieja w życiu codziennym
Instytucje i wsparcie
Rozdział 11: Nasza droga przez biurokratyczną dżunglę
Rozdział 12: Terapie – nadzieja, regresja i nowe ścieżki
Rozdział 13: Opieka medyczna – SPZ, leki i nie tylko
Rozdział 14: Sanatorium matki i dziecka – odejście, codzienność i małe sukcesy
Rozdział 15: Powrót do domowego wsparcia – jak je kontynuowaliśmy?
Rozdział 16: Kacper wraca do szkoły
Rozdział 17: Małe kroki, duży wpływ
Część 4: Nauka i rozwój
Rozdział 18: Odkrywanie zainteresowań i mocnych stron Kacpra
Rozdział 19: Język, komunikacja i technologia
Rozdział 20: Nauka w domu – ćwiczenia i edukacja domowa
Rozdział 21: Koncentracja i wyzwania w szkole
Rozdział 22: Rozwój z przeszkodami – między presją a przełomem
Część 5: Refleksje i nadzieja
Rozdział 23: Czego nauczyłam się jako matka
Rozdział 24: Wskazówki dla innych rodziców – między odwagą a rzeczywistością
Rozdział 25: O matkach pingwinów i małych, wielkich zmianach
Epilog
Podziękowanie
Prolog
Nigdy nie sądziłam, że napiszę książkę. A jednak – oto jest. Na początku była tylko jedna myśl: co jeszcze mogę zrobić ze swoim życiem? Zawsze lubiłam pisać. I tak powoli dojrzewała decyzja, by opowiedzieć historię – historię, która zmieniła moje życie. Moja osobowość. Moje spojrzenie na świat.
Piszę z perspektywy matki, której dziecko ma autyzm wczesnodziecięcy.
Od momentu, gdy dowiedziałam się o ciąży, wszystko się zmieniło.Na szczęście ten moment nie był na początku moich studiów magisterskich z edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, ale pod koniec. Udało mi się zdać egzaminy i obronić pracę dyplomową – będąc w zaawansowanej ciąży i pełną nadziei.
Ta książka opisuje naszą drogę. Opowiada o rozwoju, niepowodzeniach i małych zwycięstwach. Wyczerpania, dezorientacji i bezgranicznej miłości. Dzielę się tym, co pomogło mi przezwyciężyć trudności – i jak nauczyłam się angażować w zupełnie inne postrzeganie świata. Nie dałabym rady bez mojej rodziny, a zwłaszcza mojego męża. Musiał się też wiele nauczyć. Dorastaliśmy razem.
Podjęłam się roli, do której nikt mnie nie przygotował: tłumacza. Między światem mojego dziecka a światem zewnętrznym. Wiele rzeczy przez długi czas pozostawało niezrozumiałych – ale z czasem zaczęliśmy dostrzegać wzorce. Nauczyliśmy się czytać między wierszami, patrzeć tam, gdzie inni odwracają wzrok, a przede wszystkim: uzbroić się w cierpliwość.
Ta książka jest moją próbą uchwycenia naszej podróży. Może zachęci to innych rodziców. Może to daje trochę nadziei. Nie ma jednej drogi – ale zawsze jest jedna, która prowadzi dalej.
Początek wyjątkowej podróży – od narodzin do diagnozy
Rozdział 1: Początek naszej historii
Panowała dziwna cisza. Nie ten spokojny, uspokajający spokój, ale taki, który pojawia się tylko wtedy, gdy ma się wydarzyć coś ważnego. Leżałem w szpitalnym łóżku, wpatrując się w sufit i chociaż miałem otwarte oczy, mój wzrok już dawno pogrążył się w myślach. Mimo wyczerpania nie mogłam spać. Ból, strach i niepewność mieszały się z migotliwym niepokojem, który nie pozwolił mi zamknąć oczu ani na chwilę.
Kacper miał urodzić się 13-go. Ale dzień minął – bez żadnego znaku. Bez emocji. Znowu ta cisza. Dopiero trzy dni później, kiedy skurcze nie postępowały, a moje dziecko wydawało się coraz bardziej wyczerpane, lekarz zdecydował się na cesarskie cięcie.
Pojawiła się we mnie iskierka ulgi – ale nałożyło się na nią również przytłaczające uczucie wyczerpania. Ból towarzyszył mi jak cień przez całą noc. Nie mogłam zasnąć, nie mogłam znaleźć odpoczynku. Gdy zbliżał się moment operacji, miałam tylko jedną myśl: chcę spać.
Znieczulenie, cewniki, głosy anestezjologów – wszystko działo się obok mnie, jakby dotyczyło tylko mojego ciała, a nie mnie. A przecież wiedziałam, że za kilka minut wszystko się zmieni.
Kacper urodził się z pępowiną na szyi. Lekarz powiedział mi później, że zaczął się dusić – i że zabieg nastąpił w ostatniej chwili. Dziś wiem, że ta decyzja uratowała mu życie.
Kiedy po raz pierwszy wzięłam go w ramiona, wiedziałam, że to dziecko zmieni moje życie na zawsze. Nie dlatego, że coś było nie tak. Ale dlatego, że od razu poczułem, jak głęboka jest nasza więź. Cicha, czuła, prawie uroczyście.
Był cichym dzieckiem. Zbyt cicho, mówili niektórzy. Prawie nie krzyczał, dużo spał, niewiele wymagał. Na początku czułam, że to dar. Podczas gdy inni rodzice narzekali na nieprzespane noce, ja trzymałam w ramionach moje pozornie zadowolone dziecko i byłam mu wdzięczna. A jednak poczułam, że coś jest nie tak. Nie jest źle – po prostu inaczej.
Rozdział 2: Przed diagnozą
Po narodzinach Kacpra nic nie wskazywało na to, że nasza droga będzie inna niż pozostałych rodziców. Patrzyłam na niego przepełniona miłością i nadzieją – jak każda matka. Ale z czasem po cichu poczułem, że coś się zmieniło. Może nie źle, ale inaczej. I w głębi duszy zrodziło się przeczucie, że ta droga nie będzie łatwa.
Pierwszy rok z Kacprem był pełen wyzwań. Był niespokojny, trudny do uspokojenia – mały wulkan pełen energii. Kiedy zaczął chodzić, miałam wrażenie, że świat nie nadąża za jego tempem. Dla niego chodzenie oznaczało bieganie. A bieganie oznaczało: nie stać w miejscu.
Spacer był jak bieg wytrzymałościowy. Schody stały się jego największą pasją. Potrafił godzinami wchodzić i schodzić. To było coś więcej niż ciekawość – prawie jak wewnętrzny przymus. Tam, gdzie nie było schodów, stawał się niepocieszony. Żadne zabawki, żadne inne dzieci, żaden plac zabaw nie mógł tego zastąpić.
Pamiętam scenę, która utkwiła mi w pamięci. Opiekunki, której ufałam, odprowadziła Kacpra na plac zabaw – z łopatą, grabiami, wiadrem. Później powiedziała do mnie: