Banita - Edward Guziakiewicz - E-Book

Banita E-Book

Edward Guziakiewicz

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Groteskowo przerysowany karny zesłaniec z centrum Galaktyki szczęśliwym trafem dociera krążownikiem do nieznanego sobie układu solarnego, skrycie lądując na zamieszkałej trzeciej planecie. Jak się można domyślić, to nasza Ziemia. Tu zaś zaczyna rozrabiać, gdyż inaczej nie potrafi. A ponieważ nie grzeszy nadmiarem inteligencji, daje się omotać błędnie zaprogramowanej maszynie pokładowej, która podstępnie dyktuje mu, co ma robić.Akcja toczy się upalnym latem w zabitym deskami, ale urokliwym siole oraz w otaczających go gęstych borach. Przypada koniec dziewiętnastego wieku i są już znane lampy naftowe. Trwają żniwa, a na podmokłych łąkach klekocą bociany.Czytelnik ma tu okazję zetknąć się ze skrzyżowaniem klasycznej fantastyki, może motywu z „Predatora” Johna McTiernana, z cha­rakterystyczną dla „Chłopów” Władysława Reymonta panoramą polskiej wsi i figlarnym tematem dwu sióstr z „Balladyny” Juliusza Słowackiego. Dominujący technologicznie przedstawiciel rasy obcych narusza spokój sielankowej osady i panujące w niej obyczaje, rozbudzając uśpione namiętności.Autor spogląda ze szczyptą humoru i kpiny na obyczajowość dawnej wsi i na różne przywary ludzkie. I przypomina powszechnie znaną gorzką prawdę: każdego można kupić, to tylko kwestia ceny.Groteskowo przerysowany karny zesłaniec z centrum Galaktyki szczęśliwym trafem dociera krążownikiem do nieznanego sobie układu solarnego, skrycie lądując na zamieszkałej trzeciej planecie. Jak się można domyślić, to nasza Ziemia. Tu zaś zaczyna rozrabiać, gdyż inaczej nie potrafi. A ponieważ nie grzeszy nadmiarem inteligencji, daje się omotać błędnie zaprogramowanej maszynie pokładowej, która podstępnie dyktuje mu, co ma robić.Akcja toczy się upalnym latem w zabitym deskami, ale urokliwym siole oraz w otaczających go gęstych borach. Przypada koniec dziewiętnastego wieku i są już znane lampy naftowe. Trwają żniwa, a na podmokłych łąkach klekocą bociany.Czytelnik ma tu okazję zetknąć się ze skrzyżowaniem klasycznej fantastyki, może motywu z „Predatora” Johna McTiernana, z cha­rakterystyczną dla „Chłopów” Władysława Reymonta panoramą polskiej wsi i figlarnym tematem dwu sióstr z „Balladyny” Juliusza Słowackiego. Dominujący technologicznie przedstawiciel rasy obcych narusza spokój sielankowej osady i panujące w niej obyczaje, rozbudzając uśpione namiętności.Autor spogląda ze szczyptą humoru i kpiny na obyczajowość dawnej wsi i na różne przywary ludzkie. I przypomina powszechnie znaną gorzką prawdę: każdego można kupić, to tylko kwestia ceny.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB

Veröffentlichungsjahr: 2015

Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Edward Guziakiewicz

Banita

mikropowieść SF

Co­py­ri­ght © 2015 Edward Gu­zia­kie­wicz

All ri­ghts re­se­rved

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Roz­po­wszech­nia­nie i ko­pio­wa­nie ca­ło­ści lub czę­ści pu­bli­ka­cji za­bro­nio­ne bez pi­sem­nej zgo­dy au­to­ra.

ISBN 978-83-64865-11-4 (EPUB)

Ob­raz na okład­ce li­cen­cjo­no­wa­ny przezDe­po­sit­pho­tos.com/Dru­kar­nia Chro­ma

Tytułem wprowadzenia

Gro­te­sko­wo prze­ry­so­wa­ny kar­ny ze­sła­niec z cen­trum Ga­lak­ty­ki szczę­śli­wym tra­fem do­cie­ra krą­żow­ni­kiem do nie­zna­ne­go so­bie ukła­du so­lar­ne­go, skry­cie lą­du­jąc na za­miesz­ka­łej trze­ciej pla­ne­cie. Jak się moż­na do­my­ślić, to na­sza Zie­mia. Tu zaś za­czy­na roz­ra­biać, gdyż ina­czej nie po­tra­fi. A po­nie­waż nie grze­szy nad­mia­rem in­te­li­gen­cji, daje się omo­tać błęd­nie za­pro­gra­mo­wa­nej ma­szy­nie po­kła­do­wej, któ­ra pod­stęp­nie dyk­tu­je mu, co ma ro­bić.

Ak­cja to­czy się upal­nym la­tem w za­bi­tym de­ska­mi, ale uro­kli­wym sio­le oraz w ota­cza­ją­cych go gę­stych bo­rach. Przy­pa­da ko­niec dzie­więt­na­ste­go wie­ku i są już zna­ne lam­py naf­to­we. Trwa­ją żni­wa, a na pod­mo­kłych łą­kach kle­ko­cą bo­cia­ny.

Czy­tel­nik ma tu oka­zję ze­tknąć się ze skrzy­żo­wa­niem kla­sycz­nej fan­ta­sty­ki, może mo­ty­wu z „Pre­da­to­ra” Joh­na McTier­na­na, z cha­rak­te­ry­stycz­ną dla „Chło­pów” Wła­dy­sła­wa Rey­mon­ta pa­no­ra­mą pol­skiej wsi i fi­glar­nym te­ma­tem dwu sióstr z „Bal­la­dy­ny” Ju­liu­sza Sło­wac­kie­go. Do­mi­nu­ją­cy tech­no­lo­gicz­nie przed­sta­wi­ciel rasy ob­cych na­ru­sza spo­kój sie­lan­ko­wej osa­dy i pa­nu­ją­ce w niej oby­cza­je, roz­bu­dza­jąc uśpio­ne na­mięt­no­ści.

Au­tor spo­glą­da ze szczyp­tą hu­mo­ru i kpi­ny na oby­cza­jo­wość daw­nej wsi i na róż­ne przy­wa­ry ludz­kie. I przy­po­mi­na po­wszech­nie zna­ną gorz­ką praw­dę: każ­de­go moż­na ku­pić, to tyl­ko kwe­stia ceny.

Rozdział pierwszy

Ock­ną­łem się z wra­że­niem, że bar­dzo dłu­go prze­by­wa­łem du­chem gdzieś da­le­ko, a te­raz wró­ci­łem i łą­czę się z drę­twym jak ko­łek cia­łem. Z po­cząt­ku nie mo­głem po­ru­szać okry­ty­mi chi­ty­ną koń­czy­na­mi, jed­nak wkrót­ce wró­ci­ło do nich czu­cie. Do­brze wie­dzia­łem, dla­cze­go bez­dusz­na ma­szy­na wy­rwa­ła mnie ze snu, w któ­ry za­pa­dłem przed od­lo­tem. Moż­na to było wy­ra­zić pro­ściut­kim, tym nie­mniej bu­dzą­cym gro­zę zda­niem: nad­cho­dzi­ło prze­zna­cze­nie. Po­ko­nu­jąc opo­ry, wy­do­sta­łem się z ci­cho szu­mią­ce­go hi­ber­na­to­ra. Mu­sia­łem się po­zbie­rać i usta­lić, gdzie się zna­la­złem.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!