Tłumacz - reportaż z życia - Aleksander Janowski - E-Book

Tłumacz - reportaż z życia E-Book

Aleksander Janowski

0,0
3,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Tłumacz – reportaż z życia” Aleksandra Janowskiego to zalecana lektura obowiązkowa dla każdego adepta tego wymagającego, lecz dającego ogromną satysfakcję zawodu. Ukazuje drogę życiową młodego człowieka, cały proces powolnego stanowienia się tłumacza, mozolną drogę na szczyt dokonań zawodowych. Oszczędza upiększeń i lukru, nie szczędzi natomiast sporej porcji konfliktów, goryczy i frustracji jako nieodłącznych składników każdego rozwoju. Widzimy z bliska w działaniu Edwarda Gierka, Leonida Breżniewa, Stanisława Kanię, Wojciecha Jaruzelskiego, Giscarda d,Estaigne, Michaiła Gorbaczowa, Fidela Castro oraz inne czołowe postacie historyczne tego okresu. Przepis na tłumacza doskonałego według autora: “Bardzo dobra znajomość języków, żelazne zdrowie (w tym żołądek strusia, nerwy z liny stalowej, pamięć słonia, wytrzymałość maratończyka, refleks kobry, natychmiastowa gotowość pamięci), głęboka wiedza na temat zjawisk kulturowych, społecznych, gospodarczych i politycznych obszaru zainteresowania, nieustanna praca nad sobą, wysoka kultura osobista, dyskrecja i takt, niezwykła odporność na stresy, zrównoważony charakter, rzetelność, punktualność, właściwy tryb życia, unikanie zgubnych nałogów. Łatwe. Każdy to może”.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Aleksander Janowski "Tłumacz – reportaż z życia"

Copyright © by Aleksander Janowski, 2015

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o., 2015

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Konwersja i skład wersji elektronicznrj: Arkadiusz Woźniak Projekt okładki: Renata Grześkowiak Zdjęcie na okładce: © Julis Simo Photography – www.JulisSimo.com Korekta: Ryszard Krupiński

ISBN: 978-83-7900-392-1

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:

Aleksander Janowski
Tłumacz
reportaż z życia

STOŁPCE

Po zajęciu miasteczka we wrześniu 1939 roku Sowieci zabrali zdomów iwywieźli wyższych urzędników starostwa, policjantów iksięży. Biedacy nigdy nie powrócili, nikt zmieszkańców nie znał ich dalszego losu.

Siedemnastowieczny kościół św. Kazimierza zamknięto iprzeznaczono na magazyn zbożowy iwarzywniczy – już na zawsze. Pomniejszym pracownikom administracji polskiej pozwolono tymczasowo pracować na poprzednich stanowiskach, pod czujnym okiem nowych opiekunów.

Mama opowiadała, jak któregoś ranka przyszli do nas dwaj wojskowi, ze smagłym cywilem onietutejszym wyglądzie. Oświadczyli, że poszukują polskich burżujów, kułaków iżołnierzy. Rodzice stanowczo zaprzeczyli przynależności do wymienionych kategorii.

Po dokładnym obejrzeniu całego domu przybysze zakomunikowali, że chociaż mieszkamy na kilku pokojach, mamy stołową zastawę porcelanową, białe obrusy, drogie meble izapastowane podłogi, to jednak nie wyzyskiwaliśmy siły najemnej wżadnej postaci. Wswojej wspaniałomyślności nowa władza sowiecka pozwala nam korzystać zowoców pracy naszych rąk. Poza tym, sąsiedzi Białorusini potwierdzili, że mamy do nich prawidłowy stosunek, anawet na Nowy Rok obdarowujemy prezentami.

Te symbole religijne na ścianie to jednak gospodyni musi zdjąć. Ite polskie książki – żeby tam nie było propagandy antyrządowej. Pora najwyższa czytać dzieła Puszkina iTołstoja.

- Czytamy – odezwała się mama.

- Co, już macie? Annę Kareninę? To dobra rzecz. Ate skrzypce na ścianie to czyje? Aha, gospodyni grywa. Dobrze, my muzykę szanujemy. Aobywatel Józef Janowski niech sobie dalej spokojnie pracuje… Ten prywatny zakład fryzjerski, który go zatrudniał, będzie przekształcony współdzielnię, bo unas, wZwiązku Sowieckim nie ma wyzysku człowieka przez człowieka. Rzemieślnicy uspołecznieni to przecież też ważny oddział międzynarodowej klasy robotniczej. Apotem zobaczymy.

Na odchodnym poinformowali, że taka przestrzeń mieszkaniowa nam się już nie należy imusimy przyjąć “kwaterantów” – od zaraz iza darmo. Jeden pokoik możemy sobie zostawić. Wzupełności wystarczy na nasze potrzeby. Resztę domu musimy opróżnić – już.

Po kilku tygodniach starszą siostrę mamy zwolniono zpracy wgimnazjum. Zpowodu wady wzroku nie wyglądała atrakcyjnie, nigdy nie wyszła za mąż ipozostała bez środków do życia. Nauczanie było jej wielką pasją życiową, oprócz muzyki iliteratury.

Z uwagi na doskonałą znajomość języka rosyjskiego, proszono ją czasem okorepetycje dla dzieci sowieckich notabli. Płacono konserwami, chlebem czy cukrem. Niekiedy wręczano kilka metrów materiału, co też dało się uokolicznych chłopów wymienić na żywność.

Kilka lat później znajoma maszynistka, która pisała sowieckie odezwy do ludności, wyznała, że widziała nazwisko Zofii Samochwał na liście osób niepewnych co do lojalności wobec nowego porządku społecznego.

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!